reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2023

Hej 🙂 dziękuje za pamięć !
Właśnie wróciłam do domu. To najgorsze przeżycie w moim życiu póki co. Nie mam za bardzo doświadczenia z narkoza ale w tamtym roku miałam i pamietam ze zasypiałam, i obudziłam się już po wszystkim. W tym niestety coś poszło nie tak, albo tak miało być ale cały zabieg słyszałam rozmowy, nie wiem co mówili Ci ludzie ale słyszałam, ze mówili, wiem ze robiłam miny z bólu żeby zobaczyli ze ja czuje, ze jestem na pół świadoma.. ból czułam okropny… zaczęli mnie wybudzać i słyszałam ze dostałam reakcji alergicznej i zaczęłam puchnąć, spuchły mi usta i nie wiem co jeszcze bo nikt o tym ze mną nie rozmawiał. Leżałam pod ich opieka chwile, nie umiałam powstrzymać łez, nie wiem czy to przez ten okropny ból okropny jakby mnie miało rozwiewać czy z tej świadomości ze wszystko czułam.
Na sali jak mnie przywieźli to tylko przez łzy mówiłam, ze mnie boli.. dostałam kroplówkę ale ona najpierw wypadła mi w ogóle z tego wenflonu i miałam wszystko mokre a potem już trochę zaczęło działać. Anestezjolog przyszedł na sale ( leżałam z 3 paniami każda ok 50 lat i wszystkie po zabiegu czuły się ok) i powiedział do nich żeby obserwowały czy oddycham miarowo i jął się coś będzie działo to maja dzwonić, bo jestem alergiczką. To kojarzę po prostu jak zasypiałam ze mówił. Koszmar.
Z dobrych rzeczy to tyle, ze był polip i go usunęli i pobrali endo do badania.
I pierwszy raz zarówno usg jak i zabieg robiły mi kobiety - i to Ukrainki.
Do tej pory chce mi się płakać, nie rozumiem w ogóle sytuacji, mąż wściekły, chciał tam iść robić aferę ale zabrał mnie za to do maka.
Ojej, biedna....😥😪😢 Wiesz, na co miałaś alergię?
To znueczulenie brzmi jakbyś miała tylko sedację, a nie narkozę...
Trzymaj się jakoś!
Sad Best Friends GIF by Lisa Vertudaches
 
reklama
Ojej, biedna....😥😪😢 Wiesz, na co miałaś alergię?
To znueczulenie brzmi jakbyś miała tylko sedację, a nie narkozę...
Trzymaj się jakoś!
Sad Best Friends GIF by Lisa Vertudaches
Nie wiem, jutro mąż chce robić tam aferę, wszystkie panie z sali miały krótsze zabiegi i miały narkozę jak ja i pytałam je i zadań nic nie pamięta i nic nie czuła, zasnęła i obudziła się po wszystkim
Tylko ja miałam uczucie jakbym była w trumnie i to z torturami
 
Stymulacje są wykańczające, te niekończące się wizyty to jest dramat. Ja w ogóle daje sobie czas max do czerwca (biorę pod uwagę marzec, ale zobaczymy co Paśnik zaproponuje) i chcę iść w ivf. Wy bierzecie to w ogóle to pod uwagę?
Ale wiesz, ivf też oznacza stymulację, ciągłe wizyty, pobieranie krwi... Ale na pewno inaczej odbiera się ich celowość.
Dziękuje ❤️Do tej pory płacze, kompletnie nie wiem dlaczego. To jest normalne ?
Tez myśle, ze może już najwyższy czas żeby rozpocząć t procedurę i ten transfer się udał.
Jął następnym razem odważę się podejść do narkozy to co mam powiedzieć lekarzowi ze miałam taka sytuacje ze spuchlam i dostałam alergii i złe mnie znieczulono ? I będzie wiedział co robić 😞
Ale...miałaś konsultację z anestezjologiem przed zabieguem, prawda? Podałaś mu wszystkie info, itp. Przecież oni powinni wiedzieć, że coś takiego się może wydarzyć...zareagować jakoś...
Oczywiście, trzeba o tym mówić za każdym razem! Jak teraz byłam na łyżeczkowaniu to jyż miałam za sobą 3 narkozy, a tam oni jeszcze mieli zanotowane nfo z mojej pierwszej operacji tamże, gdy podałam tylko, że mdleję po znieczuleniu lokalnym... A przed punkcją pytania o alergię zadawało mi z 5 osób, łącznie z pielęgniarką prowadzącą na salę...
😱
No generalnie to nawet punkcja w ivf wymaga narkozy więc na pewno musisz o tym swojego lekarza w klinice poinformować, żeby nagle w panice nie musieli wzywać karetki...
Teoretycznie chyba można ją wykonać w lokalnym znieczuleniu... U nas pacjentki mają taki wybór - tylko z żelem znieczulajacym. Ja narkozy nie miałam, tylko sedację.
Powiem temu od ivf ale on nie miał nic wspólnego z tymi tutaj. Nawet nie wiem za bardzo co mu powiedzieć bo wiem tyle co usłyszałam jak się wybudzalam i co powiedziały mi panie z sali, bo jak przyszedł lekarz z wypisem i go pytałam o ta alergie to unikał tematu i mówił ze on nic nie wie, dopiero te panie z sali mi powiedziały to powiedziały tylko ze tak się zdążą i ze „znieczulenie Pani miała” No cieszę się bardzo, ze miałam ale coś chyba poszło nie tak bo bolało jak szlag
Na pewno boją się odpowiedzialności... Nie można tego tak zostawić!
jak do tego w ogóle doszło i dlaczego nie ma o tym żadnej wzmianki w wypisie?! Dla mnie to nie pojęte! Jeśli nastąpiła reakcja alergiczna na wypisie powinna być taka adnotacja! Jak ja za maluszka miałam reakcję alergiczną na antybiotyk, to nawet mam adnotację w swojej książeczce zdrowia.
Mam tak samo - alergię na erytromycynę, o której zawsze mówię, bo nawet jeśli podaje sie ją tylko dzieciom, to skąd mam wiedzieć o jakichś pochodnych...
 
Ale wiesz, ivf też oznacza stymulację, ciągłe wizyty, pobieranie krwi... Ale na pewno inaczej odbiera się ich celowość.

Ale...miałaś konsultację z anestezjologiem przed zabieguem, prawda? Podałaś mu wszystkie info, itp. Przecież oni powinni wiedzieć, że coś takiego się może wydarzyć...zareagować jakoś...
Oczywiście, trzeba o tym mówić za każdym razem! Jak teraz byłam na łyżeczkowaniu to jyż miałam za sobą 3 narkozy, a tam oni jeszcze mieli zanotowane nfo z mojej pierwszej operacji tamże, gdy podałam tylko, że mdleję po znieczuleniu lokalnym... A przed punkcją pytania o alergię zadawało mi z 5 osób, łącznie z pielęgniarką prowadzącą na salę...

Teoretycznie chyba można ją wykonać w lokalnym znieczuleniu... U nas pacjentki mają taki wybór - tylko z żelem znieczulajacym. Ja narkozy nie miałam, tylko sedację.

Na pewno boją się odpowiedzialności... Nie można tego tak zostawić!

Mam tak samo - alergię na erytromycynę, o której zawsze mówię, bo nawet jeśli podaje sie ją tylko dzieciom, to skąd mam wiedzieć o jakichś pochodnych...
Tak, miałam konsultacje, zapytał tylko o szczepienie na COVID, czy mogę wejść na 2 piętro i czy mam problemy z oddychaniem. Jął już byłam na fotelu to zapytał o alergie i powiedziałam mu tak jak 3 innym osobom przed nim- pani jak robiła pobieranie krwi i wypełniała kartę, potem kolejnej jak robiła wywiad, każdemu z kim rozmawiałam mówiłam na co mam alergie🤦‍♀️
 
Teoretycznie chyba można ją wykonać w lokalnym znieczuleniu... U nas pacjentki mają taki wybór - tylko z żelem znieczulajacym. Ja narkozy nie miałam, tylko sedację.
Ja nie wiem do końca czym się różni narkoza od sedacji ale miałam ten scenariusz przy drożności, punkcji i histeroskopii - coś w żyłę jak już byłam przypięta do fotela zabiegowego. Powiedzieli że teraz może mi się zacząć kręcić w głowie i zrobić odlotowo. W sumie nie zrobiło ale nawet nie miałam jak się ruszać więc bez różnicy ;-). I dosłownie chwilę potem maska na twarz i anestezjolog głaskała mnie po policzku przez chwilę. Więcej nie pamiętam, zamknęłam oczy i koniec filmu.

Po drożności i histero obudziłam się w innych salach niż zabiegowa i nie pamiętam jak się tam znalazłam. Przez pierwsze pięć minut mocno kręciło mi się w głowie i nie do końca byłam w kontakcie. Potem mijało i byłam już w stanie usiąść czy logicznie rozmawiać.

Po punkcji mam krótki przebłysk momentu gdy mnie przeturlali z fotela zabiegowego na łóżko, pytałam lekarza czy wszystko dobrze i coś do mnie mówili ale znowu nastąpiła ciemność i w sumie obudziłam się w sali obok za kilkanaście minut.
 
Tak, miałam konsultacje, zapytał tylko o szczepienie na COVID, czy mogę wejść na 2 piętro i czy mam problemy z oddychaniem. Jął już byłam na fotelu to zapytał o alergie i powiedziałam mu tak jak 3 innym osobom przed nim- pani jak robiła pobieranie krwi i wypełniała kartę, potem kolejnej jak robiła wywiad, każdemu z kim rozmawiałam mówiłam na co mam alergie🤦‍♀️
Nie możesz tak tego zostawić. Może trzeba będzie żądać dokumentów od anestezjologa tzn. jakich leków używał do znieczulenia. Przecież to może być zagrożenie życia w przyszłości! Rób dym, dobrze żebyś to miała na piśmie. Współczuję przeżyć. To trochę taki koszmar, zły sen tylko u Ciebie się działo na prawdę. Tulę. Mam nadzieję że Ci to los wynagrodzi😀
 
Ja nie wiem do końca czym się różni narkoza od sedacji ale miałam ten scenariusz przy drożności, punkcji i histeroskopii - coś w żyłę jak już byłam przypięta do fotela zabiegowego. Powiedzieli że teraz może mi się zacząć kręcić w głowie i zrobić odlotowo. W sumie nie zrobiło ale nawet nie miałam jak się ruszać więc bez różnicy ;-). I dosłownie chwilę potem maska na twarz i anestezjolog głaskała mnie po policzku przez chwilę. Więcej nie pamiętam, zamknęłam oczy i koniec filmu.

Po drożności i histero obudziłam się w innych salach niż zabiegowa i nie pamiętam jak się tam znalazłam. Przez pierwsze pięć minut mocno kręciło mi się w głowie i nie do końca byłam w kontakcie. Potem mijało i byłam już w stanie usiąść czy logicznie rozmawiać.

Po punkcji mam krótki przebłysk momentu gdy mnie przeturlali z fotela zabiegowego na łóżko, pytałam lekarza czy wszystko dobrze i coś do mnie mówili ale znowu nastąpiła ciemność i w sumie obudziłam się w sali obok za kilkanaście minut.
Z wszystkich narkoz mam podobne doświadczenia - maska lub rurka z tlenem, dożylne znieczulenie, zasypianie na sali zabiegowej i pobudka po wszystkim w pooperacyjnej.
Sedacja to taki mocny high po opioidach...- stan półsnu, czułam się, jakbym za chwilę miała zasnąć, kazano mi zamknąć oczy, ale to nie był pełen sen. Wiedziałam, że coś się wokół dzieje, ale nie rozumiałam słów ani nie czułam bólu. Jednak gdy tylko odłączono lek, zaczęłam odzyskiwać pełną świadomość. Kilka minut później sama przesiadałam się z łóżka operacyjnego na drugie, wpływu znieczulenia praktycznie już nie czułam...
 
Nie możesz tak tego zostawić. Może trzeba będzie żądać dokumentów od anestezjologa tzn. jakich leków używał do znieczulenia. Przecież to może być zagrożenie życia w przyszłości! Rób dym, dobrze żebyś to miała na piśmie. Współczuję przeżyć. To trochę taki koszmar, zły sen tylko u Ciebie się działo na prawdę. Tulę. Mam nadzieję że Ci to los wynagrodzi😀
Właśnie, @Nel331 , powinnaś dostać całą listę podanych leków przy wypisie...
 
reklama
Z wszystkich narkoz mam podobne doświadczenia - maska lub rurka z tlenem, dożylne znieczulenie, zasypianie na sali zabiegowej i pobudka po wszystkim w pooperacyjnej.
Sedacja to taki mocny high po opioidach...- stan półsnu, czułam się, jakbym za chwilę miała zasnąć, kazano mi zamknąć oczy, ale to nie był pełen sen. Wiedziałam, że coś się wokół dzieje, ale nie rozumiałam słów ani nie czułam bólu. Jednak gdy tylko odłączono lek, zaczęłam odzyskiwać pełną świadomość. Kilka minut później sama przesiadałam się z łóżka operacyjnego na drugie, wpływu znieczulenia praktycznie już nie czułam...
Nie no, to co ja opisuje i to co miała @Nel331 to zdecydowanie żadnych rurek w gardle. Ale ja byłam w 100 procentach wyłączona i nic z tego nie pamiętam. Urwany film na kilkadziesiąt minut.
 
Do góry