Haha dzięki! Przynajmniej prosta i kategoryczna odpowiedz, a nie jakieś tam „wiem od koleżanki koleżanki kuzynki koleżanki” Ide szukać właściwego forum, bo faktycznie nie ten temat, przepraszam.Nie :-)
reklama
Kejcik
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 4 456
moja Siostra zaszczepiła się na COVID 11 listopada, szczepionką J&J, króciutko po tym zaszła w ciążę (mówi ze akurat w tym cyklu miała tylko jeden stosunek 28 listopada bo była świeżo po połogu ), następnie przełom stycznia i lutego miała potwierdzony COVID i potem w marcu jeszcze raz do tej pory niewiadomo jak się zaraziła bo z uwagi na maleńkie dziecko nie wychodziła z domu ale wiadomo, ze mąż mógł coś przynieść do domu mimo, ze sam był zdrowy. Wracając do tematu- wszystko z ciążą ok, rozwijała się prawidłowo i badania wszystkie ok- poród miał być 22 sierpnia ale się dziecku nie spieszy jest pod stałą kontrolą i czekamyDobrze, a czy któraś z Was przechodziła covida w tym początkowych tygodniach i mogłaby się podzielić, czy była szczepiona, jak przechodziła, jak się płód rozwijał?
Przepraszam, ale odpowiedzi powyżej nie dotyczą w ogóle mojego pytania
Charlotte21
Fanka BB :)
Bo to trochę trudne. Bo na usg uwidocznia ze w jajniki juz nie ma pecherzyka ale slyszalam ze nie można mieć pewności ze pękł czy tez nie. Slyszalam tez o płynie w zatoce dauglasa który mógłby świadczyć o owulacji. Ale to tylko "slyszane" swierdzenia.Miałam dokładnie 3 takie same przypadki. Tylko, że u nas zastrzyk podaje się 36h przed zabiegiem i nikt nie sprawdza stanu pęcherzyka - ani przed, ani po... :-(
Madame JS
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Luty 2022
- Postów
- 20 803
Ale doceniłabym samą chęć sprawdzenia ;-) Wiem, że poza procesem IUI ponoć miałam owulacje, lekarze byli dość pewni swego po USG i badaniach krwi, więc powiedzmy, że tu im wierzę ;-) Ale trochę szkoda, że w czasie inseminacji nikt tego w ogóle nie kontrolował, bo protokół tego nie wymaga. Łatwiej skierować na IVF niż sprawdzić taki szczegół najwyraźniej...Bo to trochę trudne. Bo na usg uwidocznia ze w jajniki juz nie ma pecherzyka ale slyszalam ze nie można mieć pewności ze pękł czy tez nie. Slyszalam tez o płynie w zatoce dauglasa który mógłby świadczyć o owulacji. Ale to tylko "slyszane" swierdzenia.
Charlotte21
Fanka BB :)
No niestety. Problemów z nieplodnoscia jest coraz więcej i staly sie tak normalne ze mam wrazenie ze juz czasem w klinikach podchodzi sie do tego maszynowo. Ja widzę różnicę na przestrzeni 4 lat. Jak zaczynałam "pdzygode" z diagnozowaniem problemów to wydawało mi się ze bylo więcej zrozumienia, więcej współczucia czy checi pomocy. Obecnie nie mam takiego poczucia bycia zaopiekowana. No ale to moje myśli i moje odczucia. Moze u mnie oczekiwania sie zmienili.Ale doceniłabym samą chęć sprawdzenia ;-) Wiem, że poza procesem IUI ponoć miałam owulacje, lekarze byli dość pewni swego po USG i badaniach krwi, więc powiedzmy, że tu im wierzę ;-) Ale trochę szkoda, że w czasie inseminacji nikt tego w ogóle nie kontrolował, bo protokół tego nie wymaga. Łatwiej skierować na IVF niż sprawdzić taki szczegół najwyraźniej...
A co do procedury to faktycznie przykro. Widziałabym raczej lonitoring pelny jako pewniak przy insemizacji.
Kejcik
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Lipiec 2022
- Postów
- 4 456
u mnie żadnych odchyleń, wszystko książkowo a i tak nic z tegoJak wygląda u was sprawa z morfologią krwi?
U mnie jak cos nie za nisko to za wysoko.
Biorę Bcomplex a nadal poniżej normy.
Madame JS
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Luty 2022
- Postów
- 20 803
O tym, jak było u nas kilka lat wcześniej, wiem od koleżanki, która przeszła przez procedury, a teraz ma dwójkę dzieci. Na pewno wiele zmienił covid, bo np. nie ma już spotkań grupowych i indywidualnych z psychologiem, zawieszone są seanse akupunktury. A co do maszynowego podejścia - przy takiej ilości pacjentów i tak wydaje mi się, że wszyscy tam zachowują jednak naprawdę sympatyczne i życzliwe podejście (dodam, że leczenie jest bezpłatne)... Gdy widzę tłumy w poczekalni, już wiem skąd się biorą wielomiesięczne kolejki... Ale np. lekarza widziałam ostatnio 8 miesięcy temu. Teraz tylko położne i stażystów...No niestety. Problemów z nieplodnoscia jest coraz więcej i staly sie tak normalne ze mam wrazenie ze juz czasem w klinikach podchodzi sie do tego maszynowo. Ja widzę różnicę na przestrzeni 4 lat. Jak zaczynałam "pdzygode" z diagnozowaniem problemów to wydawało mi się ze bylo więcej zrozumienia, więcej współczucia czy checi pomocy. Obecnie nie mam takiego poczucia bycia zaopiekowana. No ale to moje myśli i moje odczucia. Moze u mnie oczekiwania sie zmienili.
A co do procedury to faktycznie przykro. Widziałabym raczej lonitoring pelny jako pewniak przy insemizacji.
coca
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Sierpień 2020
- Postów
- 11 051
Masz na myśli zwykła morfologię? Jak tam masz coś nie tak w wynikach, to może by trzeba iść do lekarza? Bcomolex na morfologię to raczej nie pomoże.Jak wygląda u was sprawa z morfologią krwi?
U mnie jak cos nie za nisko to za wysoko.
Biorę Bcomplex a nadal poniżej normy.
reklama
Karolina_123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2020
- Postów
- 4 311
U mnie w większości parametrów w morfologii wychodziły odchylenia nie duże ale zawsze. Chodziłam do hematologa, to co się dało leczyłam odpowiednimi lekami. Co do niektórych parametrów stwierdził, że normy to statystyka i 1/1000 osób może mieć jednak inne normy i mam się nie przejmować oczywiście zlecił mi kilka badań wykluczając inne choroby.Jak wygląda u was sprawa z morfologią krwi?
U mnie jak cos nie za nisko to za wysoko.
Biorę Bcomplex a nadal poniżej normy.
Podziel się: