reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2022

Mogę zapytać tak z ciekawości, co powoduje odrzut od in vitro? Chodzi tylko o względy religijne? Moralne? Etyczne?

Ja jestem katoliczką, ale gdybym miała mieć szansę z in vitro, to teraz wiem, że nie zastanawialabym się wcale. Religijne czy inne argumenty nie miałyby dla mnie znaczenia. Ale ja to nie każdy.

Szanuję różne poglądy i nurtuje mnie to, przed jak ciężkim wyborem stają pary, dla których ostatnia droga to in vitro.
U mnie głównie była to kasa.
 
reklama
Ja jestem niewierząca i jestem w 100% ZA invitro ale nie w Polsce - ze względu na prawo dotyczące zarodków. Zrobiłabym za granicą lub wcale.

(Chodzi o to że niewykorzystane zarodki są po latach do przymusowej adopcji, i gdzieś w Polsce mogą sobie chodzić „nasze” dzieci, nie można zarodków zniszczyć)
Ja bym chyba nie miała problemów z oddaniem zarodków do adpcji. Dla niektórych par to może być jedyna szansa na posiadanie dziecka i jeżeli ktoś decyduje się na taki krok to raz ze ma pieniądze a dwa ze chxe tego dziecka wiec zapewne nie miało by źle. Ale napewno wolałabym nie wiedzieć ze zostały wykorzystane te zarodki 😁
 
A ja z kolei miałam troszkę odwrotnie. Dużo z Was pisze, ze jesteście katoliczkami, ale dopuszczcie „odstępstwo” w postaci in vitro. Dla jasności- jestem z Wami i trzymam kciuki! 😘
Natomiast ja kiedy zrozumiałam, ze kościół katolicki nie pozwala nawet na inseminacje to… złożyłam wniosek o apostazje. To nie znaczy, ze nie chce Boga w swoim życiu. Po prostu nie chce instytucji, która nie chce mojego dziecka.

Tu nie ma lepszej decyzji czy światopoglądu, po prostu skoro jest dyskusja to chciałam Wam opowiedzieć jak ja zareagowałam. ;)
 
A ja z kolei miałam troszkę odwrotnie. Dużo z Was pisze, ze jesteście katoliczkami, ale dopuszczcie „odstępstwo” w postaci in vitro. Dla jasności- jestem z Wami i trzymam kciuki! 😘
Natomiast ja kiedy zrozumiałam, ze kościół katolicki nie pozwala nawet na inseminacje to… złożyłam wniosek o apostazje. To nie znaczy, ze nie chce Boga w swoim życiu. Po prostu nie chce instytucji, która nie chce mojego dziecka.

Tu nie ma lepszej decyzji czy światopoglądu, po prostu skoro jest dyskusja to chciałam Wam opowiedzieć jak ja zareagowałam. ;)
Jestem w stanie zrozumieć twoja decyzje :)
 
reklama
Ja bym chyba nie miała problemów z oddaniem zarodków do adpcji. Dla niektórych par to może być jedyna szansa na posiadanie dziecka i jeżeli ktoś decyduje się na taki krok to raz ze ma pieniądze a dwa ze chxe tego dziecka wiec zapewne nie miało by źle. Ale napewno wolałabym nie wiedzieć ze zostały wykorzystane te zarodki 😁
Nie dostajesz takiej informacji. W momencie gdy zrzekasz się prawa do zarodków albo mija te ustawowe 20 lat, to tracisz prawo do informacji na ich temat. Nigdy się nie dowiesz czy, gdzie i kiedy zostały wykorzystane.

W drugą stronę, dziecko urodzone z tego zarodka ma prawo w przyszłości poznać daty urodzenia swoich biologicznych rodziców. I tyle, kontaktu do Ciebie od kliniki nie dostanie ;).
 
Do góry