Bibi,
Staramy się ponad 2 lata, ja mam 35 lat, mój Mąż 33.
Od ponad 12 lat mam zdiagnozowaną endometriozę na szczęście narazie nie jest rozhulana.
Mamy za sobą jedną stratę w lutym 2020 na przełomie 10/11 tygodnia.
Nigdy więcej się nam nie udało. Robiliśmy wiele badań, wyszły PC antykardiolipinowe dodatnie i genetycznie mutacje w PaI 1 i MTHFr.
Jestem trudnym przypadkiem trochę bo ze względu na porażenie nerwów mam problem z połykaniem tabletek- miesniowka nie pracuje prawidłowo
i to jest sporym wyzwaniem bo większość leków to jednak tabsy.
22 grudnia byliśmy na wizycie w klinice niepłodności, rozpoczęliśmy monitorowany cykl. Miałam pecherzyk, lekarz podał mi Ovitrelle. Przed okresem już czułam się złe pobolewanie mnie podbrzusze, miałam nudności parcie na pęcherz. Liczyłam bardzo, ze może a nóż … niestety na USG wyszła torbiel,. Nigdy nie miałam przygód z torbielami, dopiero teraz po tym zastrzyku chyba się tak zadziało…
Jestem w ogole w szoku, jak ta torbiel uprzykrza życie. Mdłości, ból, osłabienie…
Dostałam właśnie na to prolutex w zastrzykach oraz luteinę. Ciekawe czy pomoże i jak długo będziemy wstrzymani.
Boje się, że zawsze tak będzie po zastrzyku na pęknięcie.
I sama perspektywa zrobienia sobie zastrzyku ( nie jest to ampulko strzykawka) mnie przeraża.
Ale jestem zdeterminowana wiec muszę mieć nadzieje, siłe i wiarę