reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2021

No hejka
Gratuluje wszystkich kreseczek nawet tych bladych oby ściemniały!!!!
Ja dzis dopiero 7 dzień cyklu. Zaczelam.mierzyc temperature ale raczej nie jest zbyt dokładną, bo mierze ja zwykłym termometrem a nie owulacyjnym. To mój 2 badz 3 cykl po wyciagnieciu spirali więc może w końcu się coś uda. Mierze temperature zeby zobaczyć czy owulacja występuje;) powodzenia moja owulacja została wyliczona na 2 lipca zobaczymy się się pokryje to z temperatura ;)
 
reklama
Tez pewnie ma znaczenie. Bardziej chodziło mi o to czy tak pi razy drzwi sprawdzać w ogole jeszcze dzisiaj czy dopiero np jutro bo to chodzi o to czy mam dalej brać luteinę czy już ja odstawić 😉 no nic będę sprawdzać wieczorkiem, oby juz coś było 😊🤞🏻
W takim razie pewnie będzie dzisiaj, diagnostyka raczej jest dość szybka ;)
 
To jak tak juz rozmawiamy to mam inne pytanie :)

Czy czasami nie przechodzi wam przez głowę ze jeśli problem leży po stronie partnera to może z kimś innym mogłybyście dostać to czego tak bardzo chcecie? Czy wasze związki są aż tak silne ze to bez znaczenia dla was?

Jestem bardzo ciekawa jakie macie do tego podejście :)
 
To jak tak juz rozmawiamy to mam inne pytanie :)

Czy czasami nie przechodzi wam przez głowę ze jeśli problem leży po stronie partnera to może z kimś innym mogłybyście dostać to czego tak bardzo chcecie? Czy wasze związki są aż tak silne ze to bez znaczenia dla was?

Jestem bardzo ciekawa jakie macie do tego podejście :)
Mi 2 razy może coś takiego przeszło przez myśl, ale to w takim kontekście, ze o prostu tak by było, a nie, że mogłam wybrać inaczej czy coś.
My z moim mężem jesteśmy prawdziwym dream teamem (nawet na naszym filmie weselnym znajomi mówią, ze rzadko się widuje tak dobrane pary xD) i jeśli się zdarzy, ze nigdy nie będę matką to wiem, ze we dwoje też bedziemy bardzo szczęśliwi. :)
 
Nie chcę narazie odpowiadać na to pytanie, bo szczerze sama nie wiem, wydaje mi się, że przechodzę poważny kryzys wiary, ale nie wiary w kościół katolicki jako instytucję i stojących na jego straży księży, bo w to już dawno nie wierzę 😏 ale mam duży konflikt jeśli chodzi o postrzeganie Boga, dlatego pytam jakie jest Wasze zdanie i doświadczenia, żeby zobaczyć inny pogląd na sprawę 😉
Ja raczej nie skorzystam z in vitro, ze względu że już mamy jedno dziecko i nic nie zapowiada póki co problemów z drugim prócz czas. Temat Boga to bardzo ciężki i kontrowersyjny temat. Ja w niego zwątpiłam 2 lata temu i zostało mi do dziś.

Mój światopogląd na in vitro to cud nauki ludzkiej ❤️ postrzegam go jako leczenie/zabieg ratowania ludzkiego życia, in vitro dla mnie znajduje się "w tej samej szufladzie" co operacja serca, poprawa wyglądu twarzy po rozszczepie, ratowania życia lub zdrowia, a nawet komfortu wizualnego po przeszczepach które też nie są zawsze naturalne tylko wychodowane w laboratorium typu skóra, rogówka i inne cuda o których nie mam pojęcia. Nawet uważam, że jak ktoś dla komfortu psychicznego potrzebuje silikonowych piersi nie powinien się wahać. Przykre jest że jeżeli mówimy o ratowaniu życia bezposrednio - to wszystkie chwyty są dozwolone i nikt się nie czepia. A jeżeli mowimy o ratowaniu ludzkiego życia psychicznego i in vitro wpadają kontrowersje.

Ja to też bym zadała sobie pytanie co da mi szczęście - brak potomstwa bo zdrowie mi nie pozwala + wiara w Boga.
Czy podejście do in vitro modląc się do Boga żeby mi pozwolił zakończyć proces szczęśliwie.

Jeżeli gdzieś Cię uraziłam to w żadnym wypadku nie chciałam i z góry przepraszam.
 
To jak tak juz rozmawiamy to mam inne pytanie :)

Czy czasami nie przechodzi wam przez głowę ze jeśli problem leży po stronie partnera to może z kimś innym mogłybyście dostać to czego tak bardzo chcecie? Czy wasze związki są aż tak silne ze to bez znaczenia dla was?

Jestem bardzo ciekawa jakie macie do tego podejście :)
Nigdy tak nie pomyślałam, Nasz związek ma głębokie fundamenty i nic ich nie ruszy (oczywiście napisałam to trochę w żartach, nigdy nie mów nigdy 😉😅 życie weryfikuje wszystkie nasze plany jak wiemy 🤦🏻‍♀️) ale jeśli nawet nie będziemy mieli dzieci to nie wyobrażam sobie życie z kimś innym. Jak to mówi mój mąż "Pamiętaj: w zdrowiu i w chorobie" ☺️
 
To jak tak juz rozmawiamy to mam inne pytanie :)

Czy czasami nie przechodzi wam przez głowę ze jeśli problem leży po stronie partnera to może z kimś innym mogłybyście dostać to czego tak bardzo chcecie? Czy wasze związki są aż tak silne ze to bez znaczenia dla was?

Jestem bardzo ciekawa jakie macie do tego podejście :)
Mi 2 razy może coś takiego przeszło przez myśl, ale to w takim kontekście, ze o prostu tak by było, a nie, że mogłam wybrać inaczej czy coś.
My z moim mężem jesteśmy prawdziwym dream teamem (nawet na naszym filmie weselnym znajomi mówią, ze rzadko się widuje tak dobrane pary xD) i jeśli się zdarzy, ze nigdy nie będę matką to wiem, ze we dwoje też bedziemy bardzo szczęśliwi. :)
Mam podobnie jak Ty, nie wyobrażam sobie zmieniać męża dlatego że nam nie wychodzi i nie ważne po czyjej stronie jest wina, mam mega wsparcie w mężu i sam mówi że jeśli nie będziemy mogli mieć dzieci to nie będziemy mieli albo adoptujemy [emoji846] z nas się też śmieją że my jak rodzeństwo, dobrze się dobraliśmy i ponoć nawet podobni jesteśmy [emoji2960]
 
To jak tak juz rozmawiamy to mam inne pytanie :)

Czy czasami nie przechodzi wam przez głowę ze jeśli problem leży po stronie partnera to może z kimś innym mogłybyście dostać to czego tak bardzo chcecie? Czy wasze związki są aż tak silne ze to bez znaczenia dla was?

Jestem bardzo ciekawa jakie macie do tego podejście :)
Chce mieć bardzo dziecko. BARDZO, BARDZO. Z partnerem jesteśmy już 8 lat, miałam wcześniej też długoletni związek, mam 30 l w tym roku. Jeśli dowiem się, że on nie może, to oczywiście bedzie tragedia, ale nie wyobrażam sobie być z kimś innym, ufać kolejnej osobie, rozpoczynać wszystkiego od nowa. Najwyżej będziemy bandą z psami ;) a tak szczerze, boje się tego, że to on powie, że nie chce mnie obdzierać z marzeń, bo dawał mi to czasem do zrozumienia.
 
reklama
Mam podobnie jak Ty, nie wyobrażam sobie zmieniać męża dlatego że nam nie wychodzi i nie ważne po czyjej stronie jest wina, mam mega wsparcie w mężu i sam mówi że jeśli nie będziemy mogli mieć dzieci to nie będziemy mieli albo adoptujemy [emoji846] z nas się też śmieją że my jak rodzeństwo, dobrze się dobraliśmy i ponoć nawet podobni jesteśmy [emoji2960]
Noo u nas też mówią, ze podobni jesteśmy :D
i mam tak samo z tym wsparciem - na początku jak jeszcze nie wiedzieliśmy, ze problem jest w wynikach męża, to nie wiem, jakoś naturalnie się podejrzewa, ze to ze strony kobiety jest wina... i czasem w kryzysach mówiłam mu, ze jestem wybrakowana czy coś, a on bardzo mnie wspierał, nigdy nie było miedzy nami kłótni, spięć w tym temacie, jesteśmy w tym razem, ejdziemy na jednym wózku. Jak się okazało, ze to wyniki meża są słabe, też jestem dla niego wsparciem, a on bardzo współpracuje, zeby to poprawić. To najważniejsze, zeby się wspierać!
 
Do góry