reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2021

Nie chcę narazie odpowiadać na to pytanie, bo szczerze sama nie wiem, wydaje mi się, że przechodzę poważny kryzys wiary, ale nie wiary w kościół katolicki jako instytucję i stojących na jego straży księży, bo w to już dawno nie wierzę 😏 ale mam duży konflikt jeśli chodzi o postrzeganie Boga, dlatego pytam jakie jest Wasze zdanie i doświadczenia, żeby zobaczyć inny pogląd na sprawę 😉
 
reklama
A drugie pytanie ile z Was jeśli nie będzie innej opcji nie podejdzie do in vitro ze względów światopoglądowych

ja chyba próbowałabym wszystkiego. Nie mam nic przeciwko in vitro. Mam nadzieje ze nie będzie takiej potrzeby bo to jednak droga sprawa ale jeśli będzie trzeba to tez będziemy próbować :)
 
Dziewczyny parę miesięcy temu rozmawiałyśmy o tym kto wie o Naszych staraniach ciekawa jestem czy z upływem kolejnych cykli powiedziałyście komuś jeszcze? U Nas teściowie niedawno dowiedzieli się w (10 cyklu) ze względu na specifyczną sytuację, która miała miejsce i woleliśmy nie wymyślać jakiś niestworzonych historii tylko powiedzieć prosto z mostu i bardzo się cieszymy, że tak wyszło bo dostaliśmy od nich dużo wsparcia i zrozumienia. A jak jest u Was? Chętnie poczytam i porozmawiam na ten temat [emoji6]
U nas wiedzą moi rodzice i siostry oraz męża rodzice i 3 koleżanki z pracy i z perspektywy czasu wiem że to dobrze że nie jesteśmy z tym sami bo jest nam lżej psychicznie... Cały czas się dolowalismy i tymi pytaniami dookoła i wszystkim, a teraz jak wiedzą to nikt nie zadaje głupich pytań a nawet bardziej nas wspierają wszyscy.. więc ja osobiście jestem zdania że nie ma co się ukrywać bo to żaden wstyd, tym bardziej że myślę że 90% par ma takie problemy tylko nikt o tym nie mówi a później głupie gadanie "my? Za pierwszym razem się udało" [emoji1751]
A drugie pytanie ile z Was jeśli nie będzie innej opcji nie podejdzie do in vitro ze względów światopoglądowych?
Narazie o in vitro nie myślę bo mam jeszcze nadzieję że uda się naturalnie, ale jeśli nie będzie już innego wyjścia i finansowo damy radę to nie mam przeciwwskazań.
 
Dziewczyny parę miesięcy temu rozmawiałyśmy o tym kto wie o Naszych staraniach ciekawa jestem czy z upływem kolejnych cykli powiedziałyście komuś jeszcze? U Nas teściowie niedawno dowiedzieli się w (10 cyklu) ze względu na specifyczną sytuację, która miała miejsce i woleliśmy nie wymyślać jakiś niestworzonych historii tylko powiedzieć prosto z mostu i bardzo się cieszymy, że tak wyszło bo dostaliśmy od nich dużo wsparcia i zrozumienia. A jak jest u Was? Chętnie poczytam i porozmawiam na ten temat 😉
U nas nikt nie wie, jest to staranie o drugie dziecko i nadal mówimy, że jeszcze nie teraz, że wolimy poczekać. Jakoś w rodzinie nadal jest takie podejście, że przecież jak się chce to się ma. A nie, że się trzeba starać.
 
A drugie pytanie ile z Was jeśli nie będzie innej opcji nie podejdzie do in vitro ze względów światopoglądowych?
Ja bym podeszła...jestem wierząca ale nie aż tak, żeby mieć do tego negatywne podejście. Uważam osobiście, że jeżeli nauka daje nam takie możliwości to można skorzystać jeżeli nie ma innej opcji.
 
Dziewczyny parę miesięcy temu rozmawiałyśmy o tym kto wie o Naszych staraniach ciekawa jestem czy z upływem kolejnych cykli powiedziałyście komuś jeszcze? U Nas teściowie niedawno dowiedzieli się w (10 cyklu) ze względu na specifyczną sytuację, która miała miejsce i woleliśmy nie wymyślać jakiś niestworzonych historii tylko powiedzieć prosto z mostu i bardzo się cieszymy, że tak wyszło bo dostaliśmy od nich dużo wsparcia i zrozumienia. A jak jest u Was? Chętnie poczytam i porozmawiam na ten temat 😉
U nas wiedzą tylko teściowie - ja nie chciałam w sumie nikomu mówić, ale mój mąż ma trochę inne podejście i u niego w rodzinie mówi się wszystko prosto z mostu, więc kiedyś przy jakiejś zwykłej rozmowie powiedział po prostu że odstawiłam tabletki i będziemy się starać (no i na 100% będzie syn, bo on jest taki 'męski' 😁😁). A część moich przyjaciółek wie tylko, że w zaczynamy rozważać pwiekszanie rodziny - ale nie mówiłam że się już staramy itd.
 
Hej dziewczyny, u mnie dzisiaj taki widok, więc mam nadzieję, że żegnam się z Wami na dłuższy czas 😊 Pewnie będę Was podglądać i mam nadzieję, że niedługo u Was posypią się piękne drugie kreseczki! Trzymam za Was wszystkie kciuki ❤️
Gratuluje dwoch kresek! Termin marzec? Bo brzuch mnie boli i sie zastanawiam czy test robic w poniedziałek
 
Dziewczyny parę miesięcy temu rozmawiałyśmy o tym kto wie o Naszych staraniach ciekawa jestem czy z upływem kolejnych cykli powiedziałyście komuś jeszcze? U Nas teściowie niedawno dowiedzieli się w (10 cyklu) ze względu na specifyczną sytuację, która miała miejsce i woleliśmy nie wymyślać jakiś niestworzonych historii tylko powiedzieć prosto z mostu i bardzo się cieszymy, że tak wyszło bo dostaliśmy od nich dużo wsparcia i zrozumienia. A jak jest u Was? Chętnie poczytam i porozmawiam na ten temat [emoji6]
My powiedzieliśmy rodzinie, kiedy planujemy rozpocząć starania. Wiedza jaka mamy historie a mimo wszystko jakiś czas temu teściowa rzuciła "a u was kiedy się doczekamy?" i zarobiła u mnie mega minusa. Mówiłam mamie jak bardzo mnie tym zdenerwowała, więc mama nie zapyta czy dzialamy, ale wiem, że już mówiła do mojej siostry, że chyba nic nie myślimy dalej, a już najwyższa pora i w sumie to to mnie też trochę zirytowało [emoji2356] Wolałabym tego nie wiedzieć. Oprócz tego tylko kilkoro znajomych wie, że za moment znów planujemy się starać, ale nie mówiliśmy kiedy dokładnie.
 
reklama
Nie chcę narazie odpowiadać na to pytanie, bo szczerze sama nie wiem, wydaje mi się, że przechodzę poważny kryzys wiary, ale nie wiary w kościół katolicki jako instytucję i stojących na jego straży księży, bo w to już dawno nie wierzę 😏 ale mam duży konflikt jeśli chodzi o postrzeganie Boga, dlatego pytam jakie jest Wasze zdanie i doświadczenia, żeby zobaczyć inny pogląd na sprawę 😉
No ja tutaj niewiele pomogę 😉 bo ja wierzę "po swojemu" co się niejednokrotnie mocno kłóci z wiara katolicka w której rzekomo jestem wychowana- takze można by uznać że nie jestem wierzaca 😜 bardziej wierzę w bycie dobrym człowiekiem niż w cala resztę zabobonow i tu postawie kropeczkę bo nie chciałabym tutaj nikogo urazić jesli ktoś ma inne poglądy niż ja- każda z nas ma do tego prawo i myślę że co jedna to inna bedzie opinia na ten temat 😊 a tak reasumując: byciu dobrym człowiekiem in vitro mi kompletnie nie przeszkadza, także ja akurat jeśli będzie taka potrzeba i będą na to środki nie będę się 5sekund zastanawiała 😊
 
Do góry