reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2021

reklama
Z jednej strony racja, jak doszło do zapłodnienia, to dobry znak :) ale z drugiej strony, zawsze warto sprawdzić czy wszystko hula :) mój Mąż jak dostał wyniki, to powiedział, że każdemu bedzie radził, żeby badać się od razu - a nie czekać rok, jak mówią lekarze. Gdybyśmy wiedzieli, ze coś jest nie tak, może już byśmy byli w innym miejscu.
Właśnie ja to zaproponowałam mojej gin to powiedziała ze starania standardowo trwają od 8 miesięcy do roku i dopiero później robi się jakiekolwiek badania. Narazie wstrzelam się w statystyki i nie widzi powodów do jakichkolwiek badań :/ może i racja i tylko ja panikuje. Ciężko mi już stwierdzić. Niby rozumiem to podejście ale wiadomo jak jest 😅
 
3 mln / ml, ruch postępowy szybki obniżony dwukrotnie. Morfologia nieoznaczona - za mało plemników.
mój miał też trochę za mało i poprawilismy liczbę z 11 mln w ml na 30 mln. Mogę polecić to co stosował mój mąż. Po pierwsze orzechy brazylijskie jadł i je codziennie, dwa razy w tygodniu sok pomidorowy. Suple, wszystkie osobno: kwas foliowy, l-karnityna, l-arginina, kwasy omega-3, witamina b12, cynk, selen, pewnie coś pominęłam. Wydaje mi się, ze jeszcze witaminy e i d. Nie dość, że liczba poszybowała w górę to poprawił się ruch, który już i tak był dobry i morfologia skoczyła z 4 procent na 9:) staralismy się też jeść więcej warzyw i ryb:)
 
Właśnie ja to zaproponowałam mojej gin to powiedziała ze starania standardowo trwają od 8 miesięcy do roku i dopiero później robi się jakiekolwiek badania. Narazie wstrzelam się w statystyki i nie widzi powodów do jakichkolwiek badań :/ może i racja i tylko ja panikuje. Ciężko mi już stwierdzić. Niby rozumiem to podejście ale wiadomo jak jest 😅
No ja też rozumiem, bo takie badania od początku starań to niepotrzebny stres. Ale ja z perspektywy osoby, u której coś wyszło nie tak - wolałabym wiedzieć na początku, a nie starać się 9 miesiący z marnymi szansami na powodzenie. Punkt widzenia zależy mocno od sytuacji. Ktoś, komu pyknie np w 3 cyklu będzie miał zupełnie inne zdanie zapewne :)
 
mój miał też trochę za mało i poprawilismy liczbę z 11 mln w ml na 30 mln. Mogę polecić to co stosował mój mąż. Po pierwsze orzechy brazylijskie jadł i je codziennie, dwa razy w tygodniu sok pomidorowy. Suple, wszystkie osobno: kwas foliowy, l-karnityna, l-arginina, kwasy omega-3, witamina b12, cynk, selen, pewnie coś pominęłam. Wydaje mi się, ze jeszcze witaminy e i d. Nie dość, że liczba poszybowała w górę to poprawił się ruch, który już i tak był dobry i morfologia skoczyła z 4 procent na 9:) staralismy się też jeść więcej warzyw i ryb:)
Dziękuję kochana! To bardzo cenne info.
Mój mąż od ponad miesiąca już je orzechy brazylisjkie, pestki dyni i migdały, codziennie pije sok pomidorowy, włączyłam również wiecej ryb, warzyw, jakieś magie typu czarnuszka, chia, kiełki... ogólnie staram się bardzo urozmaicić naszą dietę. Suplementy też bierze, nie wszystko oddzielnie, ogólnie to co mu przepisał lekarz i też patrzyliśmy, czy są tam wszytskie potrzbne składniki. Ale może zastanowimy się nad suplami oddzielnymi.
I tak uważam, ze te zmiany to duży sukces, przez ostatni czas mój mąż był typem "piwko i kebab", mało ruchu i myślę, że to właśnie pokutuje...

To bardzo budująca wiadomość, że można tak poprawić parametry nasienia dietą.
 
Czy któraś w Was miała może hiperowulację po gonadotropinach? Boję się tego, bo nie wiem co dalej w takim przypadku, zapomniałam zapytać wczoraj lekarza co gdy na kolejnym monitoringu okaże się, że mam hiperowulację :(
 
Dziękuję kochana! To bardzo cenne info.
Mój mąż od ponad miesiąca już je orzechy brazylisjkie, pestki dyni i migdały, codziennie pije sok pomidorowy, włączyłam również wiecej ryb, warzyw, jakieś magie typu czarnuszka, chia, kiełki... ogólnie staram się bardzo urozmaicić naszą dietę. Suplementy też bierze, nie wszystko oddzielnie, ogólnie to co mu przepisał lekarz i też patrzyliśmy, czy są tam wszytskie potrzbne składniki. Ale może zastanowimy się nad suplami oddzielnymi.
I tak uważam, ze te zmiany to duży sukces, przez ostatni czas mój mąż był typem "piwko i kebab", mało ruchu i myślę, że to właśnie pokutuje...

To bardzo budująca wiadomość, że można tak poprawić parametry nasienia dietą.
orzechy brazylijskie to złoto:) myślę, że spokojnie poprawicie parametry bo ja naprawdę przecierałam oczy ze zdumienia:)
 
Hej dziewczyny, ja do okresu 2 dni, test negatywny, więc czekam na okres.
Mam pytanie odnośnie 'wyłączenia głowy'... gdzie nie czytam o ludziach starajacych się, to zawsze móią, ze zaszły w tym cyklu co przestały się starać". No ja tego w ogóle ogarnać nie mogę. Serio, staraliście się i tak nagle zero myślenia o tym, czy coś może się zadziało? Nie wierzę w to. Naprawdę, przy tym jak się czeka na ciażę tak trudno jest zajsć?

Ja znam sporo takich przypadków. Sama zachodziłam jak totalnie przestawałam o tym myśleć albo miałam nastawienie, że się jeszcze nie uda i byłam wyluzowana. I co tu dużo mówić. Jak się nie myśli to cykle szybciej lecą, nawet nie wiem kiedy ten czas leci. Jest mniejsze obciążenie psychiczne, nie ma zbędnych objawów i domysłów. Myślę, że w wielu przypadkach po prostu zmęczenie i stres przedłużającymi staraniami jest tak duży, dochodzi zwątpienie, że każdy ma dość i zaczyna zajmować się codziennymi sprawami, a starania idą mimochodem. Bo funkcjonowanie w dłuższej perspektywie czasu pod dyktando starań byłoby niemożliwe i zawaliłoby wiele ważnych spraw.
 
Ja znam sporo takich przypadków. Sama zachodziłam jak totalnie przestawałam o tym myśleć albo miałam nastawienie, że się jeszcze nie uda i byłam wyluzowana. I co tu dużo mówić. Jak się nie myśli to cykle szybciej lecą, nawet nie wiem kiedy ten czas leci. Jest mniejsze obciążenie psychiczne, nie ma zbędnych objawów i domysłów. Myślę, że w wielu przypadkach po prostu zmęczenie i stres przedłużającymi staraniami jest tak duży, dochodzi zwątpienie, że każdy ma dość i zaczyna zajmować się codziennymi sprawami, a starania idą mimochodem. Bo funkcjonowanie w dłuższej perspektywie czasu pod dyktando starań byłoby niemożliwe i zawaliłoby wiele ważnych spraw.
Ja też tak właśnie zaszłam w pierwsza ciąże. 5 lat starań , zero efektów. Owulacja jak się pojawiała raz w roku to było super, wkoncu stwierdziliśmy że zmieniamy życie, wracamy do Polski i odpuścimy póki co starania totalnie. Umówiłam sie na wizytę do gina żeby wziąć tabletki antykoncepcyjne, a tam 6 tygodniowa ciąża ❤
 
reklama
Do góry