Ja miałam taką sytuację, że w ciążę z synkiem zaszłam po tym , jak moja doktor zawyrokowała, że pęcherzyk jest za duży i już nie pęknie. Jednocześnie jednak powiedziała mi, że w ostatnim miesiącu widziała już 3 ciąże z takich pęcherzyków, więc nic jej nie zdziwi i lepiej jednak działać nadal. I rzeczywiście. Pęcherzyk pękł, a ja byłam czwartą taką jej ciąża w miesiącuNie wiem co się stało z pęcherzykiem. Trochę za szybko było na owu, testy owu mi nie wychodziły a zawsze wcześniej się sprawdzały. Tydzień później sprawdzałam proga i był 0,5, babka stwierdziła cykl bezowulacyjny w takim razie. Wspomniała ze w sumie endo nie wyglada jak przed okresem, no ale owulacji w tym cyklu nie ma. Kilka dni po tej wizycie wyłapałam peak na owulaku (testowałam dalej bo mi te endo nie dawało spokoju, skoro wyglądało jak w środku cyklu, to mogło się jeszcze coś zadziać). Tydzień po pozytywie zrobiłam proga - wyniósł powyżej 10, chyba 12 albo 16. @ przyszła oczywiście z przesunięciem zgodnym z przesunięciem owu. Nie wiem czy kobieta nie zauważyła drugiego pęcherzyka który na pierwszym monitoringu przed owu tez był, czy coś zle odczytała, niemniej informacja była zła i spisała ten cykl na straty za szybko.
Wiele tu bylo dziewczyn, które zaszły w ciąże w cyklach „bezowulacyjnych” potwierdzonych na monitoringach. Lekarz tez może się pomylić, za zle przyjrzeć, za szybko wyrokować. Prawda, jest pewniejszy niż test owu, ale nie nieomylny.
Lekarze więc powinni sobie zdawać sprawę z tego, że nie są wszystkowiedzący i natura robi swoje