Czesc Dziewczyny!
Jestem na forum po raz pierwszy, postanowilam ze napisze do Was pare slow. Byc moze nie powinnam bo obecnie jestem w 29 tygodniu ciazy ale latwo nie bylo, dlatego jesli dodam otuchy chociaz jednej z Was starajacych sie o dzidzie to warto
Mam 10-letnia corke i okolo 3 lata temu zaczelismy z mezem sie starac o rodzenswo (wiem ze duza roznica, ale tak wyszlo
Z corka zaszlam w ciaze bardzo wczesnie bo w wieku 18 lat, byla dla nas zaskoczeniem ale udalo sie skonczyc studia i pogodzic to z rola mamusi
W kazdym razie myslalam ze z druga ciaza pojdzie rownie latwo, bo wkoncu co to za problem....a jednak...
Mijaly kolejne miesiace za kazdym razem oczywiscie test bo nie moglam sie juz doczekac, zawsze jedna kreska... pomyslalam sobie no ok, nie kazdemu sie udaje od razu. Bylo mi smutno bo o niczym innym nie marzylam, uwierzcie mi. Myslalam tylko o dzidziusiu, wszedzie dookola widzialam same mamusie z wozkami a ja wciaz nic. Mijay miesiace i nic sie nie zmienialo, wyniki prawidlowe moja frustracja coraz wieksza. Po takim dlugim czasie staran pomyslalam ze chyba nic z tego nie bedzie, naprawde zwatpilam ale gdy mial zblizac sie okres nadzieja zawsze sie pojawiala
a potem ten przeklety okres
W sierpniu 2014 stwierdzilam ze bierze mnie grypa, bylam senna w ciagu dnia jak nigdy wczesniej, dopadla mnie zgaga, bolaly piersi (ale przed okresem tez sie to zdarzalo) ogolnie czulam sie fatalnie ale wyjatkowo ani przez sekunde nie pomyslalam ze to ciaza, pierwszy raz od poczatku naszych staran. Okres spoznial mi sie pare dni ale zawsze mialam lekkie opoznienia wiec nie musialo to oznaczac ciazy. Po paru dniach takiego samopoczucia postanowilam kupic test ciazowy z przekonaniem ze to by bylo za piekne jakby nagle po tami czasie okazalo sie ze sie udalo. Zrobilam test w ciagu dnia i po kilku chwilach pojawily sie DWIE KRESKI jedna duzo jasniejsza ale byla!!!!! Jezu ja myslalam ze zwariuje,za tyle testow co zrobilam moglabym chyba male autko kupic he he a tu nagle dwie kreski. Oczywiscie zadzwonilam natychmiast do lekarza i juz na nastepny dzien mialam termin. Chcialam sie wstrzymac do potwierdzenia ale nie dalam rady i od razu powiedzialam mezowi. Cala noc nie spalismy, do ginekologa poszlam z corka ktora sie domyslala w jakiej sprawie i caly czas trzymala kciuki
Doktor zrobil usg i wtepnie potwierdzil powstawanie nowego zycia, dostalam pierwsze zdjecie mini plamki, najpiekniejsze od czasu zdjecia corci
Teraz jestem w 29 tygodniu i nadal nie moge uwierzyc ze sie udalo....
Ojej troche sie rozpisalam, ale chcialam Wam powiedziec ze moim zdaniem nigdy nie nalezy zwatpic, nawet gdy wszystkie znaki wskazuja na to ze sie nie uda....natura naprawde zdziala cuda...ale przewaznie wystawia nas na duzo prob
Pozdrawiam Was wszystkie i z calego serca zycze kazdej uslyszenia bijacego serduszka na usg
Na pewno sie uda!!