Malusiolka - no co za durne testy wymyślili. Może ten dyrektor ma rację.. Znowu ten jeden punkt..
Wczoraj to myślałam, że narkoza mi zeszła w ciągu 2 godzin, ale jak się okazuje chyba nie za bardzo ;-) P. się ze mnie śmieje, bo nie pamiętam połowy z tego, co mówiłam wieczorem. Jak poszłam koło 18 spać, to wstałam dzisiaj. Brzuch mnie napiernicza. Wszystkie na sali miałyśmy łyżeczkowanie, a do mnie lekarz dodał, że ja mogę dłużej i bardziej krwawić. No tak byłam otępiała, że w sumie i tak nic nie wiem. Zapodziałam gdzieś wypis i papiery ze szpitala. Wiem, że miałam nie tylko resztki do usunięcia, ale też za grube endometrium i mi je zeskrobali. Może dlatego te 6 miesięcy? Pójdę na kontrolę, to się wypytam. Wczoraj nie miałam do tego głowy.
A co do krwi to teraz poronienie zaczęło mi się w niedzielę jakoś koło 18 (sporo krwawiłam, więcej niż na @), a na drugi dzień jak pojechałam do szpitala, to na wkładce było w sumie czysto. Po badaniu jedynie było ciut krwi, dlatego lekarz powiedział, że nie wygląda aby miało się to wszystko samo oczyścić. Do tego ten stan podgorączkowy od soboty - ja się upierałam, że to przeziębienie, a lekarz, że to od poronienia i mam mierzyć 2x dziennie temperaturę. Nie spytałam tylko jak długo mam ją mierzyć

A może jednak spytałam, a nie pamiętam?
A co do usuwania ciąży to ja potępiam i nigdy bym nikogo w takiej sytuacji nie wsparła i nie pomogła w usunięciu.
iwo - to świństwo. Ja się boję podobnej sytuacji.
Dziewczyny, czy Lamorela pisała do kogoś?