reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - 2 połowa 2019

Dziękuję i oczywiście tobie też, ja już nie wierzę w szczęście i w to, że się kiedyś uda, a nie chce z mc na mc żyć w przekonaniu, że a nóż i ciągle się pilnować, oszczędzać i stresować. I u mnie chyba wszystko się wyjaśni w przyszłym tygodniu....
Ja czuję podobnie... Niestety, scigam też się z czasem a i wizja straty mnie przytłacza...
Przykro mi, że z mężem się nie układa... Cokolwiek postanowisz, bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki! Szczęścia i niech będzie jak chcesz.
Mnie kiedyś też ktoś, kto był bardzo ważny i komu bardzo zaufałam skrzywdzil... Dziś mam dobrego męża. Cieszę się, że potrafiłam odejść wtedy, mimo, że bardzo walczylam, ale nie dało rady być razem... Mimo, że była to trudna decyzja i było mi bardzo ciężko... Teraz doceniam, że mąż akceptuje mnie taką, jaka jestem. Chociaż nie jestem osobą z łatwym charakterem :)
Powodzenia!
 
reklama
Ja czuję podobnie... Niestety, scigam też się z czasem a i wizja straty mnie przytłacza...
Przykro mi, że z mężem się nie układa... Cokolwiek postanowisz, bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki! Szczęścia i niech będzie jak chcesz.
Mnie kiedyś też ktoś, kto był bardzo ważny i komu bardzo zaufałam skrzywdzil... Dziś mam dobrego męża. Cieszę się, że potrafiłam odejść wtedy, mimo, że bardzo walczylam, ale nie dało rady być razem... Mimo, że była to trudna decyzja i było mi bardzo ciężko... Teraz doceniam, że mąż akceptuje mnie taką, jaka jestem. Chociaż nie jestem osobą z łatwym charakterem :)
Powodzenia!
Dziękuję, jesteście kochane...
Jak to mówią człowiek musi sięgnąć dna, żeby się od niego odbić i docenić co ma.... Widzę, że wczorajsze moje postępowanie w moim mężu takie uczucia wywołały... Przeprosił, obiecał... Z mojej strony ma narazie brak zaufania, musi się wykazać, dzieci mnie nauczyły cierpliwości... Poczekam zobaczę dla dzieci.... A co do starań, to wogóle najmocniej mój mąż naciskał na kolejne dziecko, on bardzo kocha dzieci, po stracie też bardzo to przeżył i mnie wspierał, ale to wszystko za mało w tej szarej codzienności gdzie ja zostaje że wszystkim sama, a on po pracy ma relaks przy piwku i same przyjemności z dziećmi bo zadania maja juz odrobione i przeważnie już te najgorsze zrobione on tylko spija śmietankę.
On myśląc że zarabia dużo i zapewniając nam dobre życie to wystarczy. Ja też pracuje.....

Wiatraki cieszę się że udało Ci się na nowo... Człowiek naprawdę w życiu musi dużo przejść, a to że masz trudny charakter to, tylko powoduje, że wybrani mężczyźni bardziej to doceniają i wręcz pożądają. Teraz do szczęścia potrzeba tylko dowodu miłości, małej istotki która jeszcze bardziej łączy...

Życzę wam miłego dnia idę dziś sprawić aby ten dzień był wyjątkowy....
 
Z
Kalinea trafiłaś w punkt to znaczy odwrotnie, czyli... U nas problem tkwi w tym, że my już 17 lat po ślubie, a 19 razem...
A mój sobie żyje jak chce, jak ja chce coś zmienić to się obraża i wogóle wprawadza grobowca atmosferę, ja jestem stłamszona, nie doceniana. On jest typem egoisty... I do tego Alkohol... Ostatnio zbyd dużo, to się nawarstwiło i niestety ja już mam dość i jak mu to powiedziałam to mi zarzucił, że jestem chora psychicznie....
Właśnie usłyszałam od najważniejszej osoby w życiu coś mega krzywdzącego

OK pk sorry za prywatne...
Życie w związku to ciężka przeprawa....wymagająca ustępstw,kompromisów,zrozumienia,cierpliwości itd....długo by wymieniać. Ja osobiście z mężem znam się 17lat, od 10lat w małżeństwie. Wiele przykrych słów pada u nas podczas kłótni. Żałuję tego i wiem że on żałuje.. zwalam to na emocje i niemożność ich powstrzymania. Ale zawsze po tych klotniach przychodzi słońce, przeprosiny i chęć bycia razem. Wg mnie kłótnie są wręcz zdrowe dla związku,jeśli ich nie ma to wtedy coś jest Nie tak. Natomiast jeśli w grę wchodzi alkohol i prośby i groźby nie działają A do tego egoizm i brak chęci rozmowy i znalezienia rozwiązania to wtedy faktycznie zastanowilabym się nad sensem bycia razem...
Jesteście długo razem .. myślisz że nie ma żadnego wyjscia?
 
Dziękuję, jesteście kochane...
Jak to mówią człowiek musi sięgnąć dna, żeby się od niego odbić i docenić co ma.... Widzę, że wczorajsze moje postępowanie w moim mężu takie uczucia wywołały... Przeprosił, obiecał... Z mojej strony ma narazie brak zaufania, musi się wykazać, dzieci mnie nauczyły cierpliwości... Poczekam zobaczę dla dzieci.... A co do starań, to wogóle najmocniej mój mąż naciskał na kolejne dziecko, on bardzo kocha dzieci, po stracie też bardzo to przeżył i mnie wspierał, ale to wszystko za mało w tej szarej codzienności gdzie ja zostaje że wszystkim sama, a on po pracy ma relaks przy piwku i same przyjemności z dziećmi bo zadania maja juz odrobione i przeważnie już te najgorsze zrobione on tylko spija śmietankę.
On myśląc że zarabia dużo i zapewniając nam dobre życie to wystarczy. Ja też pracuje.....

Wiatraki cieszę się że udało Ci się na nowo... Człowiek naprawdę w życiu musi dużo przejść, a to że masz trudny charakter to, tylko powoduje, że wybrani mężczyźni bardziej to doceniają i wręcz pożądają. Teraz do szczęścia potrzeba tylko dowodu miłości, małej istotki która jeszcze bardziej łączy...

Życzę wam miłego dnia idę dziś sprawić aby ten dzień był wyjątkowy....
Doczytałam że jesteście po rozmowie i że macie dzieci! ......życzę abyście się jednak dogadali A mąż pokazał że jest wart bycia z Tobą i że nadal może być wam dobrze. Warto zaryzykować i dac szanse jesli wciaz czujesz ze chcesz z nim byc a tym bardziej ze macie dzieci...
Oczywiście powrotu do staran w odpowiednim momencie :)
 
Dziękuję, jesteście kochane...
Jak to mówią człowiek musi sięgnąć dna, żeby się od niego odbić i docenić co ma.... Widzę, że wczorajsze moje postępowanie w moim mężu takie uczucia wywołały... Przeprosił, obiecał... Z mojej strony ma narazie brak zaufania, musi się wykazać, dzieci mnie nauczyły cierpliwości... Poczekam zobaczę dla dzieci.... A co do starań, to wogóle najmocniej mój mąż naciskał na kolejne dziecko, on bardzo kocha dzieci, po stracie też bardzo to przeżył i mnie wspierał, ale to wszystko za mało w tej szarej codzienności gdzie ja zostaje że wszystkim sama, a on po pracy ma relaks przy piwku i same przyjemności z dziećmi bo zadania maja juz odrobione i przeważnie już te najgorsze zrobione on tylko spija śmietankę.
On myśląc że zarabia dużo i zapewniając nam dobre życie to wystarczy. Ja też pracuje.....

Wiatraki cieszę się że udało Ci się na nowo... Człowiek naprawdę w życiu musi dużo przejść, a to że masz trudny charakter to, tylko powoduje, że wybrani mężczyźni bardziej to doceniają i wręcz pożądają. Teraz do szczęścia potrzeba tylko dowodu miłości, małej istotki która jeszcze bardziej łączy...

Życzę wam miłego dnia idę dziś sprawić aby ten dzień był wyjątkowy....
Może strata ciąży tak na męża wpłynęła... Dobrze, że rozmawiacie... Dla Was obojga to był trudny moment...Alkohol też nie poprawia rekacji i warto aby mąż popracowal nad tym... Małymi kroczkami. Jeżeli chcecie, uda się, ale to musi być wspólna praca.
U mnie dopiero mój mąż docenił mój charakter i mnie. Dopiero przy mężu zobaczyłam, że można być fajnie razem. My się w ogóle nie kłócimy, to ja się klocę a mąż jest cierpliwy za nas dwoje.
Tobie również życzę wspaniałego dnia!
 
Dziewczyny dokładnie tak jak piszecie i nie macie pojecia jak mi pisania z wami pomogło, spojrzenie na to wszystko z waszą pomocą, ja walczę dla dzieci, przede wszystkim, nie chce żeby moje dzieci nauczyły się, że jedyny relaks to przy piwku. Ja wogóle jestem wrogiem alkoholu, znaczy się jak jest okazja wyjątkowa to jakieś wino czy szampan owszem, ale to jednorazowo. Mój znowu ostatnio znajduje zbyt dużo okazji...
A mnie ciągła frustracja i stres dobija... Umęczona po całym dniu bieganina od 5 rano między szkołą, pracą, zajęciami dodatkowymi, pracami domowymi, lekarzami, i całą otoczką związaną z dziecmi i domem... Chcę choć w spokoju z mężem spędzić czas pogadać, a on przy piwku, uśmiechnięty, na luzie. Ani poważne rozmowy nie wchodzą w grę, ani spokój, bo widok męża z piwem działa na mnie jak płachta na byka no i ten zapach. I miej tu później ochotę na starania...

Kiedyś było wspaniale i wiem, że powalczę o to co było....
 
Dziewczyny dokładnie tak jak piszecie i nie macie pojecia jak mi pisania z wami pomogło, spojrzenie na to wszystko z waszą pomocą, ja walczę dla dzieci, przede wszystkim, nie chce żeby moje dzieci nauczyły się, że jedyny relaks to przy piwku. Ja wogóle jestem wrogiem alkoholu, znaczy się jak jest okazja wyjątkowa to jakieś wino czy szampan owszem, ale to jednorazowo. Mój znowu ostatnio znajduje zbyt dużo okazji...
A mnie ciągła frustracja i stres dobija... Umęczona po całym dniu bieganina od 5 rano między szkołą, pracą, zajęciami dodatkowymi, pracami domowymi, lekarzami, i całą otoczką związaną z dziecmi i domem... Chcę choć w spokoju z mężem spędzić czas pogadać, a on przy piwku, uśmiechnięty, na luzie. Ani poważne rozmowy nie wchodzą w grę, ani spokój, bo widok męża z piwem działa na mnie jak płachta na byka no i ten zapach. I miej tu później ochotę na starania...

Kiedyś było wspaniale i wiem, że powalczę o to co było....
Mój też czasem popijal za dużo..szczególnie piwka..i wiem co to znaczy złość że on ma na to czas i na Relax A ja zabiegana i zarobiona. Po cichych i głośnych dniach w rozmowie wyszlo że miał swoje stresy w pracy o których nie chciał mówić i je zagluszal piciem piwa na dobranoc.. wyjasnilismy sobie dużo i to bardzo pomogło.
Trzymam kciuki za was :)
 
Dziewczyny dokładnie tak jak piszecie i nie macie pojecia jak mi pisania z wami pomogło, spojrzenie na to wszystko z waszą pomocą, ja walczę dla dzieci, przede wszystkim, nie chce żeby moje dzieci nauczyły się, że jedyny relaks to przy piwku. Ja wogóle jestem wrogiem alkoholu, znaczy się jak jest okazja wyjątkowa to jakieś wino czy szampan owszem, ale to jednorazowo. Mój znowu ostatnio znajduje zbyt dużo okazji...
A mnie ciągła frustracja i stres dobija... Umęczona po całym dniu bieganina od 5 rano między szkołą, pracą, zajęciami dodatkowymi, pracami domowymi, lekarzami, i całą otoczką związaną z dziecmi i domem... Chcę choć w spokoju z mężem spędzić czas pogadać, a on przy piwku, uśmiechnięty, na luzie. Ani poważne rozmowy nie wchodzą w grę, ani spokój, bo widok męża z piwem działa na mnie jak płachta na byka no i ten zapach. I miej tu później ochotę na starania...

Kiedyś było wspaniale i wiem, że powalczę o to co było....
Powiedz mu o tym... Czujesz się sama... a przecież nie jesteś, bo jest mąż. Dobrze, że kiedyś było wspaniale, to jest punkt zaczepienia. Będzie dobrze, jeżeli tylko zechcecie.
 
Ja wiem, że mój mąż pije ze stresu, ma bardzo stresujący czas, ma bardzo dużo na głowie, ale ja też mam i nie zapijam alkoholem.... Obiecał, że nie będzie, zobaczymy...
Może ja też wymagam za dużo....
Dzięki Wam
 
reklama
Do góry