Oj, kiedyś moje cykle w trzy światy były. Uregulowały się w sumie niedawno, ale takie krótkie są, a okres długi i hardkorowy, drugi i trzeci dzień to po prostu czas wycięty z życiorysu. Nie powiem ile razy spod pracy wracałam do domu bo ciekło mi po nogach, pół roku temu zalało mnie na spotkaniu z menadżerem. Tak, że przesiąkły mi tampon, podpaska i spodnie. Ginekolog nastraszył mnie PCOS (chyba na podstawie tych pęcherzyków na USG). Poważnie boję się, że im starsza będę tym większe ryzyko niesie za sobą ciąża, a głupia ja, wcześniej dzieci nie w głowie.
Nie ukrywam, że tego się obawiam. Czekania, nadziei, sprawdzania, rozczarowania. Ale trzeba próbować, czuję tak.