Parnoja i ciemnogród.jak mozna dziecku uszy plastrem prrzyklejać(y) to jest uwarunkowane genetycznie .Z wiekiem moga sie wyprostowac jak głowa podrosnie.No masakra;/
Hej Pysia, Ciemnogród to raczej w Twoim wpisie jest zaznaczony. Pewnie jakby nikt nie odkrył genów to byś napisała, że to Bóg tak chciał z tymi uszami. Czy Ty wogóle coś wiesz na temat dziedziczenia przez geny???
Genom może wpływać na kształt uszu, a nie na odległość od głowy. Równie dobrze lewe ucho mogłoby być na czole, gdyby to od genów zależało. Jak dziecko leży na zawiniętym uchu to żaden gen na to nie wpływa. Wiąże się to raczej z leżeniem na miękkich materacach, kołderkach itp. Niemowlak jak ma małą główkę to jest mniejsza odległość od ucha do podłoża. Normalne, że się zawija. Głowa rośnie znacznie szybciej niż ucho i później problem zawijania znika.
Ja miałem strasznie odstające uszy, a moi rodzice i czwórka rodzeństwa całkiem płaskie. Wszystkie wcześniejsze pokolenia także.
Swojej córce przyklejam plaster i nieprawda, że jest to dla niej uciążliwe, ani razu nie dała o tym znać. Wręcz czuje się z tym jakby było częścią ciała. Oczywiście trzeba wybrać odpowiedni plaster w aptece. Nie może to być byle co. Zakładałem także opaskę, ale tutaj rzeczywiście nie była zadowolona. Plaster ściągam co dwa dni, przy kąpieli i wszystko jest wporządku. Napewno podziękuje mi za to jak dorośnie, bo właśnie o to chodzi, że robię to dla jej samopoczucia, a nie dlatego że jestem sadystą.
Jezeli ktoś chce tłumaczyć takie sprawy na podstawie wiedzy naukowej to proszę, aby wykazał się choćby odrobiną tejże wiedzy. Co to za wyjaśnienie "geny". Nie można zrzucać odpowiedzialności za swoje błędy na geny. Jak nie było genów to ludzie to zrzucali na Boga. I to jest właśnie Ciemnogród!!!