Wywiązała się tu strasznie długa dyskusja, że nawet nie dam rady przejść przez cały wątek, ale prawda jest taka, że autorka postu jest jeszcze przed porodem i nie wie jeszcze jak to będzie wyglądało. Sama przyznaje, że może zmieni zdanie, a może partner zobaczy jak jest wygodnie osobno i to on przyzna racje
Mój noworodek śpi metr ode mnie i ja czuję się spokojniejsza gdy go widzę i słyszę. Jeśli ktoś nie ma takiej potrzeby bliskości to może uczyć dziecko od razu spania samego w pokoju. Tylko dla mnie to też byłoby bardzo niewygodne. Dziejszej nocy mały budził się co chwila i zanim zaczynał płakać ja mogłam go spokojnie pogłaskać po pleckach w łóżeczku i zasypiał. Gdyby był w innym pokoju, usłyszałabym go dopiero gdy płacze i wtedy już samo głaskanie nie wystarcza, tylko trzeba brać na ręce i lulać. A czasem nie da się odłożyć i tylko śpi na rękach przez 2 godziny. Nie każda noc taka jest, ale jak się trafią takie trzy pod rząd to nie wyobrażam sobie biegać z pokoju do pokoju by uspokajać małego