reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Spanie dziecka

U mnie dostawka w ogóle by się nie zmieściła. Łóżko sięga prawie od jednej strony ściany do drugiej. Poza nim w pokoju jest tylko szafa. Więc nie ma opcji innej niż spanie dziecka w swoim pokoju i łóżeczku. Dziecko wcale nie musi być powodem do wyrzeczeń czy poświęceń. Dziwny tok myślenia. Jesteś bardzo agresywna i w ogóle nie starasz się zrozumieć drugiej osoby tylko chcesz przeforsować swoje zdanie.
To spałabym ją albo mąż z dzieckiem w innym pokoju. Proste. I nie, nie do 18tki, tko przez ten pierwszy czas.

Rozumiem, że Ty nie bawisz się z dziećmi jak Cię poproszą, a akurat masz ochotę wypić kawę? Nie opowiadasz bajki do snu, chociaż wolałabyś odpalić netflixa? Nie bierzesz l4 jak są chore i nie wycierasz im nosów i nie podajesz leków, tylko sobie idziesz do pracy tak jak miałaś zaplanowane?
No bo przecież w macierzyństwie nie ma poświęceń i wyrzeczeń.
Mega zakłamywanie rzeczywistości.
 
reklama
Przez takie podejście mierzyłam się z depresja poporodowa.
Ja ograniczam kontakty z mamusiami, które są idealne, nigdy nie tracą cierpliwości, biegają od warsztatów samodoskonalenia do zajęć dodatkowych z dziećmi i generalnie robią wszystko lepiej, nowocześniej i fajniej. Niepotrzebne mi nerwy. Kocham swoje córki nad własne życie, nie wyobrażam sobie doskonalszych istot i myślę, że to wystarczy.
 
Ja ograniczam kontakty z mamusiami, które są idealne, nigdy nie tracą cierpliwości, biegają od warsztatów samodoskonalenia do zajęć dodatkowych z dziećmi i generalnie robią wszystko lepiej, nowocześniej i fajniej. Niepotrzebne mi nerwy. Kocham swoje córki nad własne życie, nie wyobrażam sobie doskonalszych istot i myślę, że to wystarczy.
Ja sobie wyobrażam, ale wtedy to nie byłby mój Kurczakowilk. Istota mojego Kurczakowilka jest to ze nie jest idealny, potrafi mnie doprowadzić do szału, a potem i tak wybaczam mu wszystko bo się nie da być złym jak na ciebie spojrzy 😂😂😂
 
Witajcie od paru dniu mam dyskusje ze swoim Partnerem na temat spania dziecko w sypialni, ja osobiście chce żeby dziecko spało w sowim pokoju gdzie już będę miała dla niego wszystko przygotowane, ja osobiście widzę same minusy spania dziecka w sypialni, ponieważ bede musiała przechodzić przez dwa pokoje by go przebrać i w tym go rozbudzę bo po ciemku nic nie zobaczę czyli musze oświecać mocne światło,a w pokoju będzie mieć nocą lampkę..
żeby go nakarmić to musze iść albo do jego pokoju gdzie będzie fotel lub do salonu żeby mieć wygodnie i oczywiście znowu z nim przechodzić do sypialny, wiem również że Partner będzie się wkurzać za każdym razem ponieważ będę go budzić i oczywiście będą kłótnie, boje się rownież tego że będę ciągle nie wyspana.. będę ciągle się budzić gdy mały wyda byle jaki dźwięk i same przebieranie i karmienie gdzie musze przechodzić z pokoju do pokoju i jeszcze do pokoju zajmie to dużo czasu 🤷‍♀️😪😳

Powód dla którego mój Parter chce żeby dziecko spało w sypialni jest śmierć łóżeczkowa.

Co o tym myślicie, jak jest u was?
Ja osobiście nie znam nikogo oprócz jednej mamy która śpi z dzieckiem w sypialni.
Podstawowe pytanie brzmi: czy chce Wam się wstawać w nocy do dziecka? Do noworodka trzeba będzie bardzo często.
Dla mnie spanie razem w jednym łóżku z partnerem i 4-miesięczną córką to ogromna wygoda. Kiedy Mała się budzi na karmienie, to przewracam się na bok, podaję jej pierś i 5 minut później śpimy dalej. Odkąd się urodziła, na palcach jednej ręki mogę policzyć noce, gdy rzeczywiście się nie wyspałam.
A druga sprawa (ale to już moje odczucie) - spanie z dzieckiem jest niesamowicie przyjemne. Ciepłe ciałko wtulone w Ciebie całą noc. Ja lubię i wiem, że ciężko będzie mi z tego zrezygnować.
Na pewno jednak nie warto robić niczego wbrew sobie. Ze współspaniem wszyscy muszą czuć się dobrze - mama, tata i dziecko.
 
To spałabym ją albo mąż z dzieckiem w innym pokoju. Proste. I nie, nie do 18tki, tko przez ten pierwszy czas.

Rozumiem, że Ty nie bawisz się z dziećmi jak Cię poproszą, a akurat masz ochotę wypić kawę? Nie opowiadasz bajki do snu, chociaż wolałabyś odpalić netflixa? Nie bierzesz l4 jak są chore i nie wycierasz im nosów i nie podajesz leków, tylko sobie idziesz do pracy tak jak miałaś zaplanowane?
No bo przecież w macierzyństwie nie ma poświęceń i wyrzeczeń.
Mega zakłamywanie rzeczywistości.
Nie żyjesz moim życiem. Więc nie wiesz o mnie kompletnie nic. Tak, czasami każe córce bawić się samej jak mam coś innego do zrobienia. Nie opowiadam bajek do snu bo moja córka tego nie lubi (tak samo czytanie książek). Nie biorę chorobowego bo nie mam takiej możliwości. Z chorym dzieckiem siedzi tata bo on akurat ma taką możliwość. Wycieram jej nos i podaje leki jak jest potrzeba ale nie wymaga to ode mnie żadnego poświęcenia.
Oczywiście bawię się z nią , wychodzę na spacery, wygłupiamy się bo to też sprawia mi przyjemność. Nie jest to dla mnie wyrzeczenie. Serial mogę obejrzeć jak pójdzie już spać.
A co do spania mojego lub męża z dzieckiem w innym pokoju to też nie zda egzaminu. Dodatkowe łóżko w pokoju córki też by się nie zmieściło.
 
To spałabym ją albo mąż z dzieckiem w innym pokoju. Proste. I nie, nie do 18tki, tko przez ten pierwszy czas.

Rozumiem, że Ty nie bawisz się z dziećmi jak Cię poproszą, a akurat masz ochotę wypić kawę? Nie opowiadasz bajki do snu, chociaż wolałabyś odpalić netflixa? Nie bierzesz l4 jak są chore i nie wycierasz im nosów i nie podajesz leków, tylko sobie idziesz do pracy tak jak miałaś zaplanowane?
No bo przecież w macierzyństwie nie ma poświęceń i wyrzeczeń.
Mega zakłamywanie rzeczywistości.
Nie bawię się, ma siostrę rok młodszą i sąsiadki po to. Ja nie umiem się bawić z trzylatkami.
Bajki oglądają na różnych platformach, a do spania jest buzi, wyznania miłości, tulasy i "zamykamy oczka już".
Do pracy idzie to, które ma w danych dniach większy zapieprz, a drugie zostaje w domu.
Jak w tym skeczu, że to nieprawda, że nie można pić alkoholu jak się ma dzieci. Można, tylko trzeba rano wstać. Żarty żartami, ale wiele rzeczy można albo nie trzeba przy dziecku i nic mu się nie stanie.
 
Nie żyjesz moim życiem. Więc nie wiesz o mnie kompletnie nic. Tak, czasami każe córce bawić się samej jak mam coś innego do zrobienia. Nie opowiadam bajek do snu bo moja córka tego nie lubi (tak samo czytanie książek). Nie biorę chorobowego bo nie mam takiej możliwości. Z chorym dzieckiem siedzi tata bo on akurat ma taką możliwość. Wycieram jej nos i podaje leki jak jest potrzeba ale nie wymaga to ode mnie żadnego poświęcenia.
Oczywiście bawię się z nią , wychodzę na spacery, wygłupiamy się bo to też sprawia mi przyjemność. Nie jest to dla mnie wyrzeczenie. Serial mogę obejrzeć jak pójdzie już spać.
A co do spania mojego lub męża z dzieckiem w innym pokoju to też nie zda egzaminu. Dodatkowe łóżko w pokoju córki też by się nie zmieściło.
no to sorry ale chyba nie bardzo miejsce dla dziecka w Twoim domu skoro nigdzie nie zmiesci się lozeczko i miejsce dla doroslego. To co zrobisz jak dziecko bedzie mialo temperature w nocy? Latac co chwile?
 
reklama
no to sorry ale chyba nie bardzo miejsce dla dziecka w Twoim domu skoro nigdzie nie zmiesci się lozeczko i miejsce dla doroslego. To co zrobisz jak dziecko bedzie mialo temperature w nocy? Latac co chwile?
Moja córka ma w swoim pokoju wszystko co potrzebuje. A dodatkowe łóżko na pewno nie jest jej niezbędne. Akurat moje dziecko jest już duże. W wieku noworodkowym i niemowlęcym nie chorowała w ogole, więc nie było potrzeby czuwania przy niej. Jak choruje teraz to śpi ze mną w łóżku.
 
Do góry