reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Smierc dziecka a kolejna ciaza? Czy sa mamy zmarlych dzieci ktore chcialy zostac jeszcze raz mama?

https://www.babyboom.pl/forum/members/oliwka_11.31713/@ ja właśnie nie jestem szczęśliwa.. Ciągle jestem smutna.. Brakuje mi czegoś ☹️ nie mam takiego sensu by zyc.. Mam starszego syna. Kocham go. Ale on to już taki mały kawaler.. Mamo nie tul ja się bawie.. Mamo nie całuj.. U nas w maj będzie ciężko :( bo w maju miał by dwa latka.. A w lipcu rocznica śmierci.. Dziś śniło mi się że byłam na cmentarzu :( tak mnie to boli że ja myśląc o moim synku który bawi się tam gdzieś w niebie z Twoim synkiem i innymi aniołkami dostaje zapaści... :( nie mogę się pogodzić z tym.. Zrozumiem.. Tęsknię za Synkiem.. Jak widzę dzieci patrzę czy przypominają oskarka.. Ta kwarantanna daje mi się we znaki.. Bo mam za dużo czasu i wszystko wraca.. Boje sie że wróci depresja i stany lękowe.. Bo tak to uciekałam.. Szkoła. Praca. Dom. Ciągle coś robiłam... Masakra...

Ja właśnie się zastanawiam jakie badania musiała bym zrobić.. Bo sekcja nie dała pewności w 100% tego na co był chory.. My też mamy zdrowego syna starszego.. Ehh tyle myśli..
Ja miałam 2cc.. Zawsze chciałam mieć 3dzieci.. I tak naprawdę to ostatnia szansa.. Bo ja boje sie mieć więcej niż 3cc..

Czyli Tobą później zajmie się specjalista? A poród? Poród masz w jakimś specjalnym szpitalu czy w powiatowym
 
reklama
Jedni stracili dziecko przez kłopoty mamy - nadciśnienie itp. Drudzy przez infekcję dróg rodnych - doszło do zakażenia i po porodzie do sepsy. Co do trzecich - nie wiem.
Myślę, że musiałabyś porozmawiać ze swoim lekarzem jak się przygotwać. Co powinnaś zbadać. No i najważniejsze - czy Twój narzeczony też chce dziecka? Czy czujecie się na tyle silni jako para, żeby się starać?
Wydaje się mi, że będąc w tak głębokiej rozpaczy ciąża to nie jest dobry pomysł. Trzeba wyleczyć Twoją psychikę, później myśleć o powiększeniu rodziny.
 
Jedni stracili dziecko przez kłopoty mamy - nadciśnienie itp. Drudzy przez infekcję dróg rodnych - doszło do zakażenia i po porodzie do sepsy. Co do trzecich - nie wiem.
Myślę, że musiałabyś porozmawiać ze swoim lekarzem jak się przygotwać. Co powinnaś zbadać. No i najważniejsze - czy Twój narzeczony też chce dziecka? Czy czujecie się na tyle silni jako para, żeby się starać?
Wydaje się mi, że będąc w tak głębokiej rozpaczy ciąża to nie jest dobry pomysł. Trzeba wyleczyć Twoją psychikę, później myśleć o powiększeniu rodziny.
My nie chcemy teraz. Już.. Chcemy kiedyś. Walczę o psychikę, o to by móc wyjść z domu bez strachu czy ataków paniki. Czy żeby wsiąść za kierownicę.. Ja chce mieć jak by cel. Czyli że chce wiedzieć że będę mogła być znowu mama.. Chce mieć po co życ.. Cel by wyjść z żałoby.. Cel w życiu.. Bo narazie ten cel w życiu straciłam :(
Tak narzeczony też chce kiedyś.. Chodzi też mino syna.. Żeby nie był sam.. Jak widzę jak on patrzy jak inne dzieci się bawią że swoim rodzeństwem serce mi sie kraje.. Resztę zadaje tylko pytania.. Dlaczego.? Mówi mi że on chce braciszka.. Więc też myślę o nim.. Żeby nie był sam.. Może za rok dwa.. Nie wiem
.

Teraz inaczej patrzę na to jak ktoś ma zdrowe dziecko.. Czasem wydaje mi się że ja bardziej doceniam to że ktoś ma zdrowe dziecko niż ta osoba sama.. Po takim przezyciu na świat inaczej się patrzy.. Ale wiem jedno mam ogromną pustke w sobie.. I wiem że chciała bym trzymaćcały świat w rękach.. Mam nadzieję że Bóg mi da te szansę :(
 
https://www.babyboom.pl/forum/members/oliwka_11.31713/@ ja właśnie nie jestem szczęśliwa.. Ciągle jestem smutna.. Brakuje mi czegoś [emoji3525] nie mam takiego sensu by zyc.. Mam starszego syna. Kocham go. Ale on to już taki mały kawaler.. Mamo nie tul ja się bawie.. Mamo nie całuj.. U nas w maj będzie ciężko :( bo w maju miał by dwa latka.. A w lipcu rocznica śmierci.. Dziś śniło mi się że byłam na cmentarzu :( tak mnie to boli że ja myśląc o moim synku który bawi się tam gdzieś w niebie z Twoim synkiem i innymi aniołkami dostaje zapaści... :( nie mogę się pogodzić z tym.. Zrozumiem.. Tęsknię za Synkiem.. Jak widzę dzieci patrzę czy przypominają oskarka.. Ta kwarantanna daje mi się we znaki.. Bo mam za dużo czasu i wszystko wraca.. Boje sie że wróci depresja i stany lękowe.. Bo tak to uciekałam.. Szkoła. Praca. Dom. Ciągle coś robiłam... Masakra...

Ja właśnie się zastanawiam jakie badania musiała bym zrobić.. Bo sekcja nie dała pewności w 100% tego na co był chory.. My też mamy zdrowego syna starszego.. Ehh tyle myśli..
Ja miałam 2cc.. Zawsze chciałam mieć 3dzieci.. I tak naprawdę to ostatnia szansa.. Bo ja boje sie mieć więcej niż 3cc..

Czyli Tobą później zajmie się specjalista? A poród? Poród masz w jakimś specjalnym szpitalu czy w powiatowym
Ja mam dzieciaki w wieku 13/12/9 wiec juz młodzież. Co do szczęścia! Kochana z czasem przychodzi ten momemt gdy zapragniesz znow byc mama, czuc bez graniczna miłość i niestety strach. Ale gra jest warta świeczki. Doskonale rozumiem twoj stan, sama taki mialam. Mi pomogła praca, wprowadzenie rutyny do życia. Nie zapomnialam o nie... Nauczyłam sie zyc z ta pustka. Potrzebujesz czasu, przejścia żałoby, pogodzenia sie z tym, oraz pozwolić odejść.... Nie zapomnieć. Czy masz cel? Oczywiście ze tak... Pragniesz byc jeszcze mama! Dac rodzeństwo synowi to jest cel, marzenie o którym musisz pamiętać i prosić swojego aniołka aby dal ci siłę. Kazda z nas która tego doświadcza inaczej to znosi. I każda z nas ma inny czas na pozbieranie sie. Wierze ze dasz rade i ty. Bo tylko silne kobiety sa mami aniołków. Podobno nosimy taki krzyż jaki jestesmy w stanie usniesc.

Co do badan to kochana warto porozmawiac z genetykiem, skonsultować. Moze zrobic kariotypy?

Ja każde ciecie mialam w Wwie w szpitalu referencyjnym i teraz rowniez tak bedzie. Teraz czuje kopniaki malej i patrze sie na zdjęcia synka i go prosze aby opiekował sie mna i siostra. Kiedys napewno opowiem ze jej brat jest aniolkiem w niebie.
Dzieciakom o ciazy powiedzialam gdy bylam po prenatalnych u lekarza z fmf ze. Będziemy miec maleństwo. Cieszyli sie bardzo ale i dopytywali czy jest dobrze.
Mam nadzieje ze tak bedzie..

Tule cie mocno do serducha i wierze ze za jakis czas sprobujesz tak jak ja to zrobilam. [emoji8]
 
@Marciątko wiem ze mam po co żyć, ale czuje taka ogromna pustke. Nie wiem jak mam napisać żeby ktoś mnie dobrze zrozumiał co czuje. Co myślę. Psycholog mi tłumaczyła ze mnie i malutkiego łączyło coś wyjątkowego bo on bezemnie nie dał by rady a ja bez niego.. Wiem ze Dziecku od dnia narodzin potrzeba dużo uwagi. A w dodatku jak dziecko jest chore to już wogole.. Że z każdym rokiem dziecko mniej potrzebuję tej matki. Ja kocham swoich synków. Bardzo. Tylko ja czasem czuje sie tak samotna. Ja czulam że Oskarek mnie rozumie. Potrzebuje.. Czułam że mnie zna.. Nie wiem jak mam to powiedzieć.. A teraz gdy go nie ma nie ma mnie. Czuje sie samotna. Pusta.. Nie było mnie 14miesiecy prawie wogole w domu. Raz na tydzień czasem i nie. I starszak musiał żyć bez mamy. Żył z tatą. I mimo że staram się nadrobić ten Stracony czas. Zawsze biegnie do taty. Czy się uderzy. Czy coś chce..musieliśmy wybrać. Który rodzic z którym dzieckiem.. I nie wierze w to że da się wszystko naprawic.. Nie prawda.. Mój syn woli swojego tate.. Bo mnie nie było w jego życiu przez 14miesiecy.. A tego nie naprawie.. Czuje sie opuszczona.. Jeden syn został wezwany do Boga. A drugi musiał nauczyć się żyć bez mamy.. Później była depresja. Odrzucenie każdego.. Ma 5lat ale jest bardzo mądry.. Ta więź została przerwana.. Kocham go a syn kocha mnie.. Spędzamy czas.bawimy się. Uczymy sie. On wie że go kocham. Ale gdy idzie spać woli tulic tate. Gdy płacze wola tate.. Może uda minsie nadrobić ten Stracony czas.. Może coś odbudować.. Ale muszę zdobyć jego zaufanie
. Bo on boi się że znowu mamy może nie być. a ja boje sie na nowo kochać bo boje sie że Bóg mi znowu zabierze co kocham.. Taki mechanizm. Obronny.. Ale się rozpisałam.. Masakra
 
Ja mam dzieciaki w wieku 13/12/9 wiec juz młodzież. Co do szczęścia! Kochana z czasem przychodzi ten momemt gdy zapragniesz znow byc mama, czuc bez graniczna miłość i niestety strach. Ale gra jest warta świeczki. Doskonale rozumiem twoj stan, sama taki mialam. Mi pomogła praca, wprowadzenie rutyny do życia. Nie zapomnialam o nie... Nauczyłam sie zyc z ta pustka. Potrzebujesz czasu, przejścia żałoby, pogodzenia sie z tym, oraz pozwolić odejść.... Nie zapomnieć. Czy masz cel? Oczywiście ze tak... Pragniesz byc jeszcze mama! Dac rodzeństwo synowi to jest cel, marzenie o którym musisz pamiętać i prosić swojego aniołka aby dal ci siłę. Kazda z nas która tego doświadcza inaczej to znosi. I każda z nas ma inny czas na pozbieranie sie. Wierze ze dasz rade i ty. Bo tylko silne kobiety sa mami aniołków. Podobno nosimy taki krzyż jaki jestesmy w stanie usniesc.

Co do badan to kochana warto porozmawiac z genetykiem, skonsultować. Moze zrobic kariotypy?

Ja każde ciecie mialam w Wwie w szpitalu referencyjnym i teraz rowniez tak bedzie. Teraz czuje kopniaki malej i patrze sie na zdjęcia synka i go prosze aby opiekował sie mna i siostra. Kiedys napewno opowiem ze jej brat jest aniolkiem w niebie.
Dzieciakom o ciazy powiedzialam gdy bylam po prenatalnych u lekarza z fmf ze. Będziemy miec maleństwo. Cieszyli sie bardzo ale i dopytywali czy jest dobrze.
Mam nadzieje ze tak bedzie..

Tule cie mocno do serducha i wierze ze za jakis czas sprobujesz tak jak ja to zrobilam. [emoji8]
Mam nadzieję że po tym co przeszłaś będzie już tylko lepiej... Że wkońcu wyjdzie słońce i będzie nad wami świeciło . Ja nie mam póki co zaufania do lekarzy.. A do ginekologow to już wogole.. Chyba musiała num jeździć do Krk.. Ja jestem z Podhala i nie ufam tu ani szpitalowi ani ginekologii.. A to badanie na czym polega? Ja narazie nie rozmawiam z Bogiem.. Ani z moim aniołkiem.. Nie mogę iść na cmentarz bo serce nie wytrzymuje.. To narazie zbyt delikatne wszystko.. Chociaż chciała bym już przyzwyczaić się do bolu.. Najbardziej co mnie dobija to tekst że czas leczy rany.. Nie wiem dlaczego ale we mnie się gotuje.. Mam ochotę wybuchnąć..

Jak Twoje dzieci zareagowały na śmierć maluszka? Potrzebowaly wsparcia? Mój syn nadal ma zapewnionego psychologa.. A mąż? Ja na początku z moim oddalilismy się od siebie. Było ciężko.. Czułam się samotna.. Aż w końcu zrozumiałam że to nie tylko moja strata i przestałam myśleć o sobie.. Wspierałam wszystkich rodzinę. Narzeczonego. Syna. Ja nie przeszlam żałoby bo musiałam się rodzina opiekować.. I teraz są tego skutki.. :( bo oni przeszli a ja uciekam..
 
Bardzo mi przykro:( tak to boli bardzo. Ja też nie zdawałam sobie sprawy że też mój starszy syn cierpi.. Sukupialam sie na sobie.. Moim bólu.. Nadal mam w pokoju Oskarka ubranka Łóżeczko wanienke.. Bo starszak mówi mamo ale Oskarek tam śpi.. Starszak lubi rozmawiać o malutkim mimo że to boli:( ja nadal nie byłam na cmentarzu :(( chodzę do psychologa żeby dać radę.. Ale narazie świeża rana.. Ciesze sie że kolejna ciąża po śmierci dziecka pomogła Ci mimo że była napewno ciężka :( ja też myślę jak by wyglądał.. Jaki by był jak był by zdrowy.. Do Boga się nadal nie odzywam.. Ja bardzo uciekam.. Szkoła. Praca. Dom. Syn. Siłownia.. Robię wszystko byle by nie myśleć :(( na kolejną ciążę raczej bym nie nie odważyła :( a wiesz jaka była przyczyna śmierci?
U mnie był problem z łożyskiem. Prosto mówiąc nie podjęło pracy. Wszyscy mówili, że to dobrze znać przyczynę ale mnie cały czas boli myśl, że to mój organizm zawiódł. Mój synek się męczył a ja nawet tego nie poczułam.
My nie chcemy teraz. Już.. Chcemy kiedyś. Walczę o psychikę, o to by móc wyjść z domu bez strachu czy ataków paniki. Czy żeby wsiąść za kierownicę.. Ja chce mieć jak by cel. Czyli że chce wiedzieć że będę mogła być znowu mama.. Chce mieć po co życ.. Cel by wyjść z żałoby.. Cel w życiu.. Bo narazie ten cel w życiu straciłam :(
Tak narzeczony też chce kiedyś.. Chodzi też mino syna.. Żeby nie był sam.. Jak widzę jak on patrzy jak inne dzieci się bawią że swoim rodzeństwem serce mi sie kraje.. Resztę zadaje tylko pytania.. Dlaczego.? Mówi mi że on chce braciszka.. Więc też myślę o nim.. Żeby nie był sam.. Może za rok dwa.. Nie wiem
.

Teraz inaczej patrzę na to jak ktoś ma zdrowe dziecko.. Czasem wydaje mi się że ja bardziej doceniam to że ktoś ma zdrowe dziecko niż ta osoba sama.. Po takim przezyciu na świat inaczej się patrzy.. Ale wiem jedno mam ogromną pustke w sobie.. I wiem że chciała bym trzymaćcały świat w rękach.. Mam nadzieję że Bóg mi da te szansę :(
Doskonale Cię rozumiem. Dopiero kiedy sama straciłam synka zaczęłam doceniać to co mam. Każdego dnia dziękuję Bogu że moje dzieci są zdrowe.
@Marciątko wiem ze mam po co żyć, ale czuje taka ogromna pustke. Nie wiem jak mam napisać żeby ktoś mnie dobrze zrozumiał co czuje. Co myślę. Psycholog mi tłumaczyła ze mnie i malutkiego łączyło coś wyjątkowego bo on bezemnie nie dał by rady a ja bez niego.. Wiem ze Dziecku od dnia narodzin potrzeba dużo uwagi. A w dodatku jak dziecko jest chore to już wogole.. Że z każdym rokiem dziecko mniej potrzebuję tej matki. Ja kocham swoich synków. Bardzo. Tylko ja czasem czuje sie tak samotna. Ja czulam że Oskarek mnie rozumie. Potrzebuje.. Czułam że mnie zna.. Nie wiem jak mam to powiedzieć.. A teraz gdy go nie ma nie ma mnie. Czuje sie samotna. Pusta.. Nie było mnie 14miesiecy prawie wogole w domu. Raz na tydzień czasem i nie. I starszak musiał żyć bez mamy. Żył z tatą. I mimo że staram się nadrobić ten Stracony czas. Zawsze biegnie do taty. Czy się uderzy. Czy coś chce..musieliśmy wybrać. Który rodzic z którym dzieckiem.. I nie wierze w to że da się wszystko naprawic.. Nie prawda.. Mój syn woli swojego tate.. Bo mnie nie było w jego życiu przez 14miesiecy.. A tego nie naprawie.. Czuje sie opuszczona.. Jeden syn został wezwany do Boga. A drugi musiał nauczyć się żyć bez mamy.. Później była depresja. Odrzucenie każdego.. Ma 5lat ale jest bardzo mądry.. Ta więź została przerwana.. Kocham go a syn kocha mnie.. Spędzamy czas.bawimy się. Uczymy sie. On wie że go kocham. Ale gdy idzie spać woli tulic tate. Gdy płacze wola tate.. Może uda minsie nadrobić ten Stracony czas.. Może coś odbudować.. Ale muszę zdobyć jego zaufanie
. Bo on boi się że znowu mamy może nie być. a ja boje sie na nowo kochać bo boje sie że Bóg mi znowu zabierze co kocham.. Taki mechanizm. Obronny.. Ale się rozpisałam.. Masakra
Ja dlatego się zdecydowałam spróbować. Ta pustka zżerała mnie od środka. To nie jest tak, że zachodząc w kolejna ciąże przestałam myśleć o synku. Myślam jeszcze więcej.Ale z czasem te myśli były spokojniejsze.
Myślę że Ty też z czasem zauważysz różnice w zachowaniu Twojego synka. Musisz tylko dać wam szanse. Każdy dzień który spędzacie razem jest jak mały kroczek do odbudowania waszej więzi. I pewnego dnia zacznie wołać mamo równie często co tata.
 
Cześć mamy aniołków. Jak tam święta?
Ja te święta o dziwo spędziłam spokojnie. Bez leków. Bo w Boze Narodzenie byłam na lekach..
A w te święta oddałam się starszakowi.. Byłam spokojna. Także jestem z siebie dumna ze dałam radę. W maju Oskarek miał by 2latka.. Boje sie tego miesiąca..
Czuje coraz większą potrzebę posiadania dziecka.. Serce tego pragnie. Ale rozum się bije z sercem.. Rozum mi odradza.. Teraz nie podejmę żadna decyzje bo wiem ze nie jestem gotowa.. Ale tak myślę czy człowiek może być gotowy po takiej tragedii.. Bać się będzie człowiek po czymś takim zawsze..
 
reklama
Moje dzieciątko miało się urodzić 1 czerwca. Jak słyszę dziś o dniu dziecka to pęka mi serce na najmniejsze kawałki, ale przecież nikomu tego nie powiem..
 
Do góry