Kochana masz czas, by tam iść. To nie musi być dziś jutro, może za kolejny rok... Ważne, że masz go w sercu. A twarze tych, których kochamy dłuto miłości głęboko w sercu ryje. Dlatego to tak boli. To świadczy o tym, że kochałaś i kochasz...Śliczny chłopiec, często zastanawiam się jak by wyglądał Oskarek jak by żył. Nie zastanawiam się jak by wyglądał jak by był zdrowy bo kochałam go z chorobą. Akceptowałam ja. A że choroba mi go zabrała i błąd ludzki tego nie akceptuje i ciężko mi z tym. Moje dziecko nigdy by nie chodziło. Nie siedziało. Ale to nie ważne. Może jestem samolubna ale chciałam żeby żył mimo że go to kosztowało bardzo wiele jak i mnie co noc wracam myślami do momentów jak bylam bezradna. Jak nie mogłam mu pomoc. Wraca nocami do mnie ten bol gdy mogłam tylko patrzeć jak cierpi. Jego wzrok. Albo pierwsza i druga reanimacja.. Jak płakał te źle momenty są w mojej głowie. Ponoć dlatego ze tak łatwiej zaakceptować tą sytuację .
Obawiam się że w najbliższym czasie nie jestem w stanie tam iść. Tak się boję bólu, że znowu będę miała zapaść że znowu to wróci a zrobiłam krok na przod. Wiem że jak będę gotowa pójdę tam z ratownikiem medycznym żebym czula się bezpiecznie
Chwalę się trochę swoim dzieckiem, bo nie miało go być. Nie dość, że dzieci miałam nie mieć, a jak już zaszłam w ciążę, to ledwo ja donosiłam, to jeszcze urodził się w zamartwicy (błędy lekarzy przy porodzie) Mój syn to chodzący cud. Obym jak najdłużej mogła być z nim i przy nim. Patrzę często na niego i przypominasz mi się ty i twój Oski. Cieszę się, że mam mojego maluszka i smucę, że ty nie masz swojego. Dlatego jesteś często w moich myślach. Jesteś cudowna mama. Najlepsza, jaka mógł mieć twój synek. Jestem dla ciebie pełna podziwu. Zaśnij i niech przyśni ci się tej nocy Oski, byście choć chwilę mogli znowu razem pobyć [emoji3059]