reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Smierc dziecka a kolejna ciaza? Czy sa mamy zmarlych dzieci ktore chcialy zostac jeszcze raz mama?

Mąż i rodzina cały czas aż miałam dość. Jestem osoba która woli płakać w samotności. Przychodził dni kiedy potrzebowałam rozmowy ale wtedy był on. W szpitalu mieliśmy urlop był całe dnie ze mną. Jak wróciliśmy do domu nie mogłam spać bałam się zasnąć śniły mi się koszmary. To był ze mną. Ale on patrzy inaczej. Cieszymy się ze mamy zdrowe dziecko i on skupia się na tym o drugim tak jak by zapomina. Ja po porodzie strasznie się czułam wróciło wszystko.
Rodzina była cały czas ze mną teście byli wtedy na wczasach to zaraz po telefonie od męża wrócili na drugi dzień przyjechała do mnie moja mamą I teściowA ale przy kimś byłam silnA A w samotności płakałam całe noce. Musiałam schować to gdzieś z tyłu głowy I nie mogłam katować tak dziecka które nosiłam pod sercem stresem I nerwami. Do połowy ciąży miałam leki I zastrzyki. Bałam się ogromnie.
Ja też zapomniałam o starszaku ja Oskarek zmarł. Nie chciałam go dotykać, tulic, bo czułam ze zdradzam Oskarka.. Gdy się smialam miałam wrzuty, co zenie za matka że się śmieje a zmarło mi dziecko. Sama się katowałam. Ale po terapi jest lepiej.. Poznałam na nowo syna bo robiłam często błąd że odsunęłam syna.. Musiałam uczyć się starszaka na nowo bo nie miał mnie 14mieisiecy.. Nie było mnie gdy powinnam być a potem mnie nie potrzebował bo był narzeczony..
Ja mam to do siebie że nie płacze.. Nie jestem w stanie i za to mi zdrowie szwankuje, :( trzeba płakać. Dobrze że masz wsparcie w rodzinie ale kochana musisz sama sobie z tym poradzić. Sama musisz się z tym pogodzić. Masz prawo myśleć o tamtym dziecku i za nim płakać.. Nikt nie może Ci tego zakazać..
Boli to że ludzie zapomniaja.. Wiem o czym mówisz.. Ja w środku umierałam a rodzina żyła jak by nigdy nic się nie stalo. Wiem o czym mówisz :( e lipcu będzie rok jak go nie ma z nami a ja nadal nie b byłam na grobie.. Jeszcze nie dam rady.. Wiem że ludzie mówią jak matka może nie odwiedzić grób swojego dziecka . . No właśnie nie może.. Ten bol. Strach że ja go tam zobaczę paraliżuje mnie.. Ten bol że tam zobaczę nagrobek że on tam jest.. Nieeee. Wiem że jak bym poszła np dziś załamalo by mnie tak że już bym nie w stanęła..
 
reklama
Ja na małego oddałam cała miłość staram się w nie myśleć co było by gdyby. To myśli są ciężkie. Nie oddam bólu jaki Ty przeżywasz. Podziwiam Cię i kochana 2 lata. Przyjdzie czas ze pójdziesz na cmentarz nikt Cię za to nie ma prawa oceniać to jest twój czas którego Ty potrzebujesz. I każdy kto chodź w jakimś stopniu posiada mózg to wie. Wierzę w twoje szczęście wiem ze kiedyś przyjdzie dzień w którym chodź trochę twoje życie się zmieni. Na lepsze.
Twój maluszek był bardzo silny i walczył do samego końca. Jesteś silną kobietą.
Twój starszy synek Cię potrzebne. .
 
Witam Cie. Czytalam twoj wypis I bardzo ci wspolczuje ale rozumiem bo ja tez stracilam swojego synka urodzilam w 22 tyg ciazy I po kilkunastu minutach zmarl chociaz lekarze robili wszystko by go uratowac, byl taki malenki jak sie urodzil widzialam jak walczy zeby przerzyc ale Bog nam go odebral a tak dlugo czekalismy na niego, dzisiaj ostatni raz bylismy go porzegnac w kaplicy pogrzebowej, poniewaz oddalismy go do skremowania, jak sie z nim zegnalam myslalam ze z bolu serce mi rozerwie. Chcialabym bardzo miec jeszcze kiedys 2 dziecko ale bardzo sie boje bo gdy bym stracila nastepne to chyba bym nie przerzyla, ale dopiero we wrzesniu bedziemy myslec co dalej poniewaz ma byc spotkanie z lekarzem i druga czesc badan .
 
Witam Cie. Czytalam twoj wypis I bardzo ci wspolczuje ale rozumiem bo ja tez stracilam swojego synka urodzilam w 22 tyg ciazy I po kilkunastu minutach zmarl chociaz lekarze robili wszystko by go uratowac, byl taki malenki jak sie urodzil widzialam jak walczy zeby przerzyc ale Bog nam go odebral a tak dlugo czekalismy na niego, dzisiaj ostatni raz bylismy go porzegnac w kaplicy pogrzebowej, poniewaz oddalismy go do skremowania, jak sie z nim zegnalam myslalam ze z bolu serce mi rozerwie. Chcialabym bardzo miec jeszcze kiedys 2 dziecko ale bardzo sie boje bo gdy bym stracila nastepne to chyba bym nie przerzyla, ale dopiero we wrzesniu bedziemy myslec co dalej poniewaz ma byc spotkanie z lekarzem i druga czesc badan .
Przykro mi? Włożenie trumienki do ziemi było najgorszym doświadczeniem jaki może być.. W tedy zdaje sobie człowiek sprawę co się stało. Że on nie wróci.. Później urodziny, 1listopad świeta.. Ja najchętniej bym nic nie obchodziła.. Uciekła.. Ale tak się nie da. Trzeba przejść załobe. Zrozumiec wolę Boga. ŻYĆ.. Co jest ciężkie. U nas 25lipca będzie rok. Nadal boli tak samo. Nadal się z tym nie pogodzilam.. Nadal się boje.. Ja jestem za słaba na kolejna ciaze. Czekają nas badania. Wes, chromosowe a was jakie? Jak się czujesz?
 
Cześć dziewczyny.
U nas za 5dni rocznica śmierci mojego małego wojownika.. Tak ze nim tesknie.. Minął rok. Czy to duzo? Nie to nie dużo. A w innych sytuacjach to wieczność. Boli wciąż.. Ta nie moc jest trudna :(
To takie nie sprawiedliwe.. Nie realne.
Do mnie nadal nie doszło co się stało. Rok temu mój mały wojownik odchodził powoli z tego świata :(tak bardzo chciała bym żeby wrócil :(
Tęsknię za nim całym
Za śmiechem
Za siłą która mi dał i bezwarunkowa miłością.. Był tak malutki i nie winny.. Jego zapach. Włoski i spojrzenie nigdy. Tego nie zapomnę
 
Kochana
Jesteś cudowną mamą i to każdy wie kto zna twoja historię. Twój maluszek dostał od Ciebie to co najcenniejsze twoją miłość i oddanie. Zrobiłaś wszystko by było mu lżej i lepiej. Kochasz go I pamiętasz wszystkie chwilę tego nikt Ci nie zabierze. On jest już po lepszej stronie. Masz synka który Cię potrzebuje. Wiem ze bardzo go też Kochasz. Kochana musisz zadbać teraz o siebie o swoje zdrowie. Wiem ze to trudne ale musisz dac radę. Odpocznij złap powietrze w płuca i zacznij żyć. On by tego chciał. Pamiętaj Los i życie wychodzą Ci twoje cierpienie. Jeszcze na twoim niebie zaświeci słońce i uśmiech.
Pamiętaj zawsze jesteśmy z Tobą.
Cześć dziewczyny.
U nas za 5dni rocznica śmierci mojego małego wojownika.. Tak ze nim tesknie.. Minął rok. Czy to duzo? Nie to nie dużo. A w innych sytuacjach to wieczność. Boli wciąż.. Ta nie moc jest trudna :(
To takie nie sprawiedliwe.. Nie realne.
Do mnie nadal nie doszło co się stało. Rok temu mój mały wojownik odchodził powoli z tego świata :(tak bardzo chciała bym żeby wrócil :(
Tęsknię za nim całym
Za śmiechem
Za siłą która mi dał i bezwarunkowa miłością.. Był tak malutki i nie winny.. Jego zapach. Włoski i spojrzenie nigdy. Tego nie zapomnę
 
Kochana w tym dniu jestem z Tobą. Od rana modlę się za Twojego bohatera. Jak tylko wstaliśmy zapaliłam światełko dla Twojego synka
Jak tylko będziesz potrzebować wsparcia pisz.

Pamiętamy o małym wojowniku [emoji177]
20200725_084522.jpeg
 
@Jetkaa ja też pamiętam Oskiego i ciebie dzielna mamo. Chętnie wrzucę ci parę groszy na wasze badania. Tylko daj znać gdzie
Światełko dla Oskiego [emoji174]Zobacz załącznik 1153748
Dziękuję kochanie ale to badanie jest bardzo kosztowne a ja narazie nie chcę robić zrzutki ponieważ wiem ze dziecia innym są bardziej potrzebne pieniążki darczyńców. Więc ja nie założyłam żadnego konta.. A po za tym wraz z majowymi mammi2018 dużo mi pomogliście. I paczki dla oskiego i wogole. Będę Wam za to wdzięczna do końca życia.
 
reklama
Ja dziś odważyłam się odezwać do Boga. W pełnym momencie mówiac co niego czułam się jak by w jakiejś fazie. Dziwne to było. Łzy płynęły. Podziękowałam Bogu za cud który doświadczylam. Podziękowałam za synka który obdarzył mnie miłością i który nauczył wiele osób pokory i docenienia tego co się ma. Prosiłam Boga o siłę, i o laskę która jest zdrowe dziecko. Mam nadzieję że to jest krok na przód. Że będzie mi lżej z tym wszystkim
 
Do góry