reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Śmiech to zdrowie ;D

No to jeszcze o tubiśkach, padłam jak zobaczyłam:

6gmj3wi.jpg
 
reklama
I bardziej przyziemne:


Żona do męża:
>> - Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
>>patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam -
>>mój rozmiar!
>> Mąż:
>> - Taaa... Poszczęściło Ci się..
>> Po paru dniach żona znowu mówi:
>> - Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z
>> norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
>> Mąż kręci głową z podziwem:
>> - Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale
>>szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
>>poduszkę, wyciągam bokserki,przymierzam - i k...a nie mój rozmiar
 
Prawnik wraca do swojego zaparkowanego BMW, patrzy, a auto ma zbite reflektory i znacznie wgniecioną maskę. Nie ma śladu po samochodzie, który w niego wjechał, ale wyluzowuje, kiedy spostrzega kartkę pod wycieraczką: "Przepraszam. Właśnie wjechałem w twoją Beemkę. Świadkowie, którzy to widzieli, kiwają głowami i uśmiechają się do mnie, bo myślą, że zostawiam swoje nazwisko, adres i inne szczegóły. Ale ja nie! Pa!"


Idzie pogrzeb. Tragarze niosą trumnę przekręconą na bok.
- Kogo chowają? - pyta przechodzień.
- Teściową - odpowiada jeden z żałobników.
- A czemu trumnę niesiecie bokiem?
- Bo jak ją przekręcić na plecy, to zaczyna chrapać.


Do wędkarza podpływa krokodyl:
- Biorą?
- Nie
- To olej ryby, chodź sie wykąpać!


Pewne nowobogackie małżeństwo postanowiło wyjść wieczorem na imprezkę. Jako, że mieli zamiar wrócić późno, dali swojemu kamerdynerowi wolne do następnego dnia. Okazało się jednak, że żona nie bawiła się za dobrze, więc postanowiła wrócić
szybciej do domu.Mąż natomiast bawił się wyśmienicie i został dłużej na imprezie.
Kiedy kobieta weszła do domu, zobaczyła kamerdynera Jana w jadalni.

Zaprowadziła go do sypialni. Spojrzała na niego i powiedziała:

- Janie, zdejmij moją suknię. Zrobił to powoli.

- Janie, zdejmij teraz moje pończochy i podwiązki. Zdjął jak mu kazano.

- Janie, a teraz mój stanik i majtki. Zdjął.

Napięcie wciąż rosło, gdy kobieta dodała:

- Janie, jeżeli jeszcze raz założysz moje ciuchy, to k.... - wylatujesz...
 
Sala operacyjna, pacjent lezy na leżance, podchodzi anestezjolog.
- Dzień dobry, dzisiaj ma pan operację, będę pana usypiał, ale mam jeszcze jedno pytanie. Czy leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie, czy na NFZ?
Pacjent na to:
- Na NFZ.
Anastezjolog:
- Aaaaa... kotki dwa....
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
rozmwaiaja dwa paczki:
-czesc stary, dawno cie nie widzialem, co u ciebie?....
- a jakos leci, ostatnio zdawalem na studia...
- zartujesz! i co, przyjeli cie?!?
- no cos ty! PĄCZKA???
smile.gif
)))))))))

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kowalski pracuje w kostnicy i przygotowuje pana Rysia do pogrzebu.
>> Odkrywa jego ciało i widzi niesamowicie dużego członka. Odcina go, aby
>> pokazać żonie ten ewenement. Chowa do teczki i przynosi do domu.
>> - Kochanie, patrz, co odkryłem!
>> Żona na to:
>> - O Boże, Rysiek nie żyje!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mąż długo nie wraca do domu. Żona się bardzo niepokoi:
>> - Gdzież on może być? Może sobie jakąś babę zanalazł? - mówi do
>> sąsiadki.
>> - Ty zaraz myślisz o najgorszym - uspokaja ja sąsiadka - może po prostu
>> wpadł pod samochód.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na drzewie siedzi sobie malutki wróbelek i miarowo uderza w korę główką. Na gałęzi wyżej siedzą dwa dzięcioły. Jeden widząc to, mówi do drugiego:
- Ej powiedzmy mu już, że jest adoptowany...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na ławce siedzi pan, pani i dziewczynka, która je maliny. Pani wyciąga z torebki czipsy.
Pan: No co jej to ***** pokazujesz? Malinki ma!
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Starszy pan z wielkim plastikowym wiadrem wsiada do tramwaju. Podchodzi do niego kontroler biletów. Starszy pan uprzejmie:
- Młody człowieku, powinien pan widzieć, że jestem w takim wieku, że juz nie muszę kasować biletu...
Ponieważ kilka osób uśmiechnęło się do siebie, kontroler ze zlością pyta:
- A na wiadro pan ma bilet? To bagaż dodatkowy, który jest za duży, by był bez biletu! Będzie mandacik...
Starszy pan szybko nakłada wiadro na glowę i pyta:
- A na nakrycie głowy też trzeba mieć bilet?
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Trzech mężczyzn opowiada, co by chcieli usłyszeć na swoim pogrzebie. Mówi pierwszy:
- Ja bym chciał usłyszeć, że byłem wspaniałym ojcem dla swoich synów.
Na to drugi:
- Ja chciałbym usłyszeć, że byłem najlepszym piłkarzem na świecie.
Mówi trzeci:
- A ja chciałbym, by ktoś krzyknął: "On się rusza!!!".
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola.
- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
- Nie znamy pana synka - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka.
W końcu młody nie wytrzymał:
- Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły, bo się w końcu na lekcję spóźnię!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Spotykaja sie dwie sasiadki:
- A co to sasiadka tak dzis na czarno?
- A no, bo to maz mój nie zyje.
- O mój Boze. A jak to sie stalo? Przeciez jeszcze wczoraj go widzialam jak kopal w ogródku.
- A kopal, kopal. A potem poszlismy do sklepu kupic mu nowe buty. No i mierzy jedna pare, druga, trzecia... dziesiata...
Mówie mu "Nie spiesz sie Stefan, przymierzaj dokladnie zeby na pewno dobre byly." W koncu po paru godzinach wrócilismy do domu, on zaklada te nowe buty i mówi, ze ciasne.
NO NIE ZABILABY PANI?
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kubus mówi do prosiaczka:
- Wiem co sie z Toba stanie, gdy dorosniesz.
- A co czytales mój horoskop?
- Nie, ksiazke kucharska...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Do McDonalda wchodzi małżeństwo staruszków (ok. 90 lat). Babcia siada przy stoliku, a Dziadek idzie zamówić zestaw (pepsi, hamburger i frytki). Dziadek siada przy stoliku, bierze dwa kubeczki i patrząc nalewa do nich równiutko po połowie, następnie bierze frytki i robi dwie równiutkie porcje, następnie wyjmuje nożyk i kroi równiutko hamburgera na pół. Całą tą sytuację obserwuje student, żal mu się ich zrobiło podchodzi i mówi:
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale może kupić państwu drugi taki zestaw?
Babcia na to:
- Bardzo pan uprzejmy, ale dziękujemy, jesteśmy małżeństwem od 70 lat i my się tak wszystkim po równo dzielimy.
Student odchodzi, ale zauważa, że babcia siedzi cichuteńko, a dziadek się zajada. Podchodzi znowu i pyta z zatroskaniem:
- Dlaczego pani nie je?
Babcia na to:
- Czekam na zęby.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
- Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
- Dawaj pieniądze!!
- Dlaczego? - pytam groźnie.
- Prima Aprilis!!
To ja mu naplułam w oko i mówię:
- Śmigus Dyngus!!
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
- Popielec!!
No więc ja go przydusiłem i mówię:
- Zaduszki!!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Noc, łóżko, żona do męża:
- Ziutek, nigdy nie prawisz mi komplementów! Powiedziałbyś że jestem piękna...
- Nooo jesteś piękna
- ...albo że jestem taka seksowna...
- Ahaaaaa jesteś seksowna
- Ale powiedziałbys coś od siebie ,a nie tylko powtarzasz!
- Śpij Halina
 
Za dużo smutków ostatnio, na pocieszenie:

Radio Wawa, audycja on-air:
- Nazywam się Waldek. Chciałem Was prosić, żebyście puścili
dla mojej żony która właśnie się ze mną rozwiodła jakąś piosenkę na
pożegnanie.
- Przykro nam z tego powodu, jaka to ma być piosenka?
- Nie za często słucham radia więc nie bardzo się orientuję
w dzisiejszych wykonawcach. Dobrze byłoby, żeby w tekście
znalazły się słowa w rodzaju "a idź w pizdu głupia suko
razem ze swoją pierdolniętą mamusią".

Przykazania francuskie dla kobiet:

1) jeśli robisz to dla zabawy - wypluwaj.
2) jeśli z miłosci - połykaj.
3) jeśli chcesz się popisać - przed połknięciem pogulgotaj!




















Tak się moje drogie smakuje wino!!!


Przy piwku trzech kolesi dzieli się wrażeniami z ostatnich imprez:
- Tak się narżnąłem - mówi pierwszy - że jak rano otworzyłem oczy, patrzę - dom mój, spoglądam niżej - garaż mój, tylko samochód w garażu inny. Okazało się, że cudzym przyjechałem.
- To nic - mówi drugi. - Budzę się rano, otwieram oczy, patrzę - żona. Odwracam się na drugi bok, patrzę - leży jakaś laska. Tak się dzień wcześniej nawaliłem, że jakąś dupę z do własnego, małżeńskiego łoża zaciągnąłem!
- A ja - smętnie mówi trzeci - budzę się, otwieram oczy, patrzę - leżę na trawniku, bez gaci, a na moim fiucie siedzi wielka czarna wrona i dziobie mnie w jajca. Miałem tak sucho w ryju, że nawet "Sio, ty kurwo!" nie mogłem powiedzieć!


instrukcja przedwyjazdowa

Oto instrukcja wyjazdowa dla pracowników pewnej firmy. Z tego co wiem, jest
to autentyk (??)


Drodzy Koledzy!
W związku z bardzo bliskim już szkoleniem w Rowach, czuję się w obowiązku
podjąć kolejny raz tą syzyfową pracę i zaapelować do Waszego
człowieczeństwa, resztek instynktu samozachowawczego i sumienia (trudny
wyraz, zjawisko sumienia nie jest wśród Was powszechne, wiem). Jak wiecie
szkolenie jest przeznaczone dla pracowników działów sprzedaży ze wszystkich
spółek grupy APATOR Znaczy to, że oprócz nas będą tam również normalni
ludzie. Dlatego proszę o przestrzeganie paru zasad, które pozwolą nam
przebrnąć jakoś przez ten kolejny ciężki życiowy egzamin:
- nie awanturujemy się zaraz po przyjeździe o warunki zakwaterowania czy
miejsce przy stole. Delikatnie zwracamy uwagę osobom odpowiedzialnym za
zaistniałą sytuację i grzecznie proponujemy zmianę.
- nie upijamy się do nieprzytomności.
- nie wolno w żadnym wypadku publicznie bić lub lżyć Jarka W.
- nie przewracamy stołów, krzeseł i ław.
- nie zasypiamy na krześle, ławce, fotelu ani na stole w trakcie trwania
szkolenia czy integracji. Zakaz te dotyczy również pleneru. Pilnujemy się
nawzajem i jak kogoś ogarnie słabość grzecznie, spokojnie i dyskretnie
ewakuujemy kolegę na z góry upatrzone pozycje.
- nie używamy cały czas wyrazów wulgarnych (np. zamiast powiedzieć "k..a czy
masz jeszcze te w dupę ****** papierosy, bo mi właśnie k..a wyszły do ch..a
zaje...ego" można powiedzieć "czy mógłbyś mnie poczęstować papierosem albo
zamiast powiedzieć "do ch..a! Widziałeś tę su..ę z..., na pewno wali się jak
dzika, o ja pier..." można powiedzieć "widziałeś jaka fajna dziewczyna
przyjechała z firmy..."
- nie bijemy się między sobą, a ewentualne kłótnie należy przeprowadzać
cicho i nie wołać nikogo na arbitra
- nie ryczymy jak dzikie zwierzęta
- nie wycieramy podłogi kolegami z pracy ani ze spółek
- nie pytamy kolegów, którzy mówią rzeczy, które WYDAJĄ się nam absolutnie
bezsensowne "głupi się robisz?"
- nie opowiadamy nikomu głupot i nie zanudzamy opowieściami o naszych
pijackich bądź seksualnych osiągnięciach
- z Zarządem rozmawiamy TYLKO na trzeźwo !!! Staramy się podczas rozmowy nie
opowiadać głupot o naszych niesłychanych możliwościach, umiejętnościach i
osiągnięciach - przyszłych jak i minionych. W żadnym wypadku nie roztaczamy
przed Zarządem wizji pojemności rynku w poszczególnych grupach
asortymentowych. Podczas rozmowy nie należy trzymać rąk w kieszeniach, palić
i wydmuchiwać dymu prosto w twarz rozmówcy, ani drapać się po genitaliach
(ani swoich ani cudzych). Nie należy również obejmować rozmówcy ramieniem.
Pamiętamy, że Członek Zarządu naszej firmy nie jest "luźnym spoko ziomem".
- w żadnym wypadku nie kiwamy ręką na Członka Zarządu Naszej Firmy.
- nie zmieniamy, klnąc na czym świat stoi, regulaminu gier i konkursów
przygotowanych dla nas prze pracowników firmy szkolącej.
- jeżeli któryś z uczestników szkolenia nie będzie chciał pić każdej
kolejki, nie ryczymy na całą salę "nie chlasz? - to po ch..j żeś tu
przyjechał"
- nie gwiżdżemy na obsługę, nie domagamy się gromkim głosem wódy, żarcia czy
usługi seksualnej.
- nie wolno uniemożliwiać wejścia/ wyjścia z zajmowanego wspólnie z kolegami
domku/ pokoju poprzez odbywanie tam długotrwałego stosunku płciowego.
- nie wolno oddawać moczu do umywalek ani pojemników na śmieci. Można to
uczynić do klozetu lub pisuaru.
- jeżeli w trakcie zabawy ktoś wyłączy prąd, bo już najwyższy czas iść spać,
należy jak najszybciej podać mi szklankę zimnej wody
- przed pytanie "czy jest tu coś do wypier..nia?", przed wykonaniem
"tąpnięcia w Bytomiu" bądź "pionizacji" sprawdzamy czy jesteśmy we właściwym
domku/pokoju. Nie wyłamujemy drzwi wejściowych do w/w obiektów "bo tam na
pewno się schował!"
- szkody powstałe podczas kretyńskich, pijackich wybryków będą pokrywane z
Waszego uposażenia, bez dyskusji.
- będąc pod silnym wpływem alkoholu nie przechadzamy się środkiem ośrodka
wczasowego i nie informujemy całego otoczenia, że jest luźno
- chcąc odbić partnerkę w tańcu ( o ile dojdzie do zabawy tanecznej) nie
przypalamy nikogo papierosem ani nie odpychamy jak chłopca.
- to nieprawda, że wszystkie kobiety, które będą na szkoleniu mają ochotę
pobzykać się z Wami i nie należy również wygłaszać komentarzy w stylu:
"ku..a! Tą to bym je..ł..."
- zabraniam łażenia i robienia setek zdjęć w trakcie szkolenia i integracji.
W szczególności zakaz ten dotyczy Sebastiana. Jemu nie wolno dotykać aparatu
w ogóle!
- nie odbywamy długotrwałych i głośnych stosunków płciowych w pomieszczeniu,
w którym przebywają jeszcze inne, postronne osoby, które pragną odpocząć.
- nie obrażamy się wzajemnie i nie snujemy głupawych opowieści o rezultatach
nieudanych eksperymentów niemieckich na ludności polskiej.
- przed rozpoczęciem darcia mordy z treścią, która ma zachęcić napotkaną
kobietę do natychmiastowego odbycia stosunku płciowego należy się rozejrzeć
i oszacować audytorium. Naprawdę nie wszyscy maj ochotę tego słuchać.

Zdaję sobie sprawę z faktu, iż powyżej podjęte sprawy nie wyczerpują bardzo
szerokiego wachlarza Waszych możliwości. Jednakże jeżeli narobicie sobie i
mi wstydu, i zaprezentujemy się w obliczu koleżanek i kolegów z grupy
APATOR, nie jako zgrany kolektyw sympatycznych ludzi, lecz jako banda
wyzutych z resztek człowieczeństwa, zezwierzęconych skurwy..ów i pijaków to
długo nie będzie żadnego wyjazdowego szkolenia.
Pozdrawiam
 
reklama
Rok 2008. Do zolnierza pilnujacego wejscia do kancelarii premiera
podchodzi staruszek i prosi:
- Panie oficerze, ja tak bardzo chcialbym sie widziec z premierem
Kaczynskim...
- Prosze pana - tlumaczy wojak. - Jaroslaw Kaczynski nie jest juz premierem.
- No tak. Dziekuje - mówi staruszek i odchodzi. nastepnego dnia sytuacja
sie powtarza
- Panie oficerze, ja tak bardzo chcialbym sie widziec z premierem
Kaczynskim...
- Prosze pana. Pytal pan juz wczoraj. A ja panu odpowiedzialem ze pan
Kaczynski nie jest juz premierem...
Staruszek znów dziekuje i odchodzi. I tak przez kilka dni. W koncu po
kolejnym pytaniu zolnierz nie wytrzymuje:
- Przychodzi pan tu od tygodnia i za kazdym razem tlumacze panu ze pan
Jaroslaw Kaczynski nie jest juz premierem.
- Wiem panie oficerze - usmiecha sie staruszek - ale ja tego po prostu
uwielbiam sluchac.
Zolnierz salutuje, usmiecha sie i mówi:
- Zatem do zobaczenia jutro...

> Przeczytajcie koniecznie i poinformujcie mężów, braci, kuzynów,
> kolegów... - niech się mają na bacznosci!!!
>
> Facet pisze ogloszenie...
>>
>> UWAGA! Oszustki!
>
> Nie wiem, czy też robicie zakupy w marketach, ale te informacje mogą się
> przydać.
> Chcę was ostrzec przed tym, co mi się przydarzyło.
> Padłem ofiarą przebiegłych oszustek.
> Zdarzyło mi się to w TESCO, ale mogło i gdzie indziej, komuś innemu.
> Oszustki działają następująco:
> Dwie ładne dziewczyny koło 20 przychodzą do waszego samochodu, kiedy
> ładujecie zakupu do bagażnika.
>> Zaczynają myć szyby a piersi im dosłownie wyskakują z bluzek.
> - Kto by nie popatrzył?
> Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną pracę,
> odmówią i poproszą, by lepiej podrzucić je do następnego TESCO.
>> Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnim siedzeniu i w trakcie jazdy
> zaczną się nawzajem pieścić.
>> Następnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze się
> do robienia laski.
> Zmuszają Cię jeszcze do zjechania na pobocze i gwałcą po kolei.
> Gdy obrabia Cie ta pierwsza, w tym czasie druga kradnie wasz portfel.
>>
>> Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa
> razy
> w poniedziałek i wczoraj też!
>
> - Dzisiaj znowu jadę!!!
 
Do góry