reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Śmiech to zdrowie ;D

reklama
Student umarł i poszedł do piekła. Diabeł pyta sie: wybierasz pieklo dla studentow czy zwyczajne? Student pamietajac, ze za zycia studenci zawsze mieli bardziej przerąbane wybral pieklo zwyczajne. Caly dzien jadl, pil, palil i walil, ale wieczorem przyszedl diabel z mlotkiem i wbil mu gwozdz w dupe. Na drugi dzień impreza nonstopowka, cmaga i paszcza na okraglo, ale wieczorem znow przyszedl diabel i wbil mu gwozdz w dupsko. Na trzeci dzien student sie wqrwil i poprosił diabla o przeniesienie do studenckiego piekla. Diabel sie zgodzil. Mijaly błogo dni impra impre poganiala, student zsiadal z lasek tylko na jedzenie (i to nie zawsze), woda strumieniami, przepalone pluco - jednym slowem jak w akademikach. A tu nagle w styczniu wchodzi diabel do pokoju studenta z WIADREM GWOZDZI i ELEKTRYCZNA WBIJARKA. 'Ej, diabel, co jest, qrwa!? Przeciez sie przenioslem!' Diabel na to 'sesja student, SESJA!'
 
mama Kubusia pisze:
Student umarł i poszedł do piekła. Diabeł pyta sie: wybierasz pieklo dla studentow czy zwyczajne? Student pamietajac, ze za zycia studenci zawsze mieli bardziej przerąbane wybral pieklo zwyczajne. Caly dzien jadl, pil, palil i walil, ale wieczorem przyszedl diabel z mlotkiem i wbil mu gwozdz w dupe. Na drugi dzień impreza nonstopowka, cmaga i paszcza na okraglo, ale wieczorem znow przyszedl diabel i wbil mu gwozdz w dupsko. Na trzeci dzien student sie wqrwil i poprosił diabla o przeniesienie do studenckiego piekla. Diabel sie zgodzil. Mijaly błogo dni impra impre poganiala, student zsiadal z lasek tylko na jedzenie (i to nie zawsze), woda strumieniami, przepalone pluco - jednym slowem jak w akademikach. A tu nagle w styczniu wchodzi diabel do pokoju studenta z WIADREM GWOZDZI i ELEKTRYCZNA WBIJARKA. 'Ej, diabel, co jest, qrwa!? Przeciez sie przenioslem!' Diabel na to 'sesja student, SESJA!'
:laugh: :laugh: :laugh:
 
Porechotałam dla oddechu

Mówi żona do męża informatyka:
- Poznajesz człowieka na fotografii?
- Tak.
- OK, dzisiaj o 16.00 odbierzesz go z przedszkola.
 
Pewnego dnia miś spotyka zajączka, który ma na uszach prezerwatywy.
- Te, zając, co jest grane, po co ci te prezerwatywy na uszach?!
- Bo jestem smutny, mam kiepski humor i w ogóle...
- No dobra, ale, po co ci te prezerwatywy na uszach?!
- Podkreślają mój ch***wy nastrój.
 
UMARŁAM


To sie nazywa tolerancja

The best of Radio Maryja
>
> Słuchaczka: - Ja mieszkam w Żarach i poszłam zobaczyć ten Przystanek
> tego Owsiaka. To jest, proszę ojca, diabelstwo... mówię ojcu:
> diabelstwo. Tam piwo leje się strumieniami i wszyscy ze wszystkimi
> się... no nie wiem,jak to powiedzieć, żeby ojca nie obrazić... no,
> pieprzą się.
> o. Jacek: - No, teraz to dopiero pani obraziła i mnie, i Pana Boga.
> Trzeba było powiedzieć: uprawiają deprawację.
>
> Fragmenty bezpośredniej relacji z Przystanku Woodstock:
> Jest nas tu na Przystanku Jezus bardzo dużo... bardzo dużo
katolickiej,
> pięknej, wspaniałej młodzieży. Rozglądam się i widzę coś około pięćset
> osób. A dookoła tłum... ze dwieście tysięcy młodych ludzi w rękach
> szatana. Widziałem dziewczyny, nagie dziewczyny z kartkami: "Oddam się
> za pięć złotych". Mój Boże... Jak one siebie cenią... za pięć
złotych...
>
> To jest chyba jakaś gorsza kategoria ludzi. Tu są tysiące smutnej,
> bardzo smutnej młodzieży. I oni wszyscy się śmieją.
>
> Telefon do RM: - Od trzech miesięcy słucham wyłącznie Radia Maryja.
> Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby
nikt
> z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u
mnie
> w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem.
>
> Słuchacz: - Polaków to powinno się rozróżniać po nazwiskach. Np.
Płotka,
>
> Kąkol, Krawiec, Hebel... od razu widać, że to prawdziwi Polacy z
dziada
> pradziada...
> o. Jacek: - Tak, ma pan rację... Tylko z tym Heblem to ja bym nie
> dyskutował...
>
> Ekspert RM: - Muzyka techno w takim samym, a może nawet większym
stopniu
>
> co narkotyki, uzależnia. Wywołuje bowiem w organizmie podobne reakcje
> chemiczne. Prowadzi też do rozwiązłości seksualnej.
>
> o. Rydzyk: - Każdy liberał jest durniem, każdy dureń - liberałem.
>
> Słuchaczka: - Pół emerytury będę oddawać dla mojego ukochanego Radia
> Maryja.
> o. Jerzy: - To pięknie. A ile ma pani tej emerytury?
>
> o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
> - Podchodzi do mnie taka mała dziewczynka... no może miała z dziesięć
> lat i opowiada, że na początku wakacji przyszli do niej do domu
koledzy
> i koleżanki i zaproponowali: założymy bandę. I założyli... podwórkowe
> kółko różańcowe. Takie wspaniałe dziecko...
>
> Telefon do RM: - Od kilku lat postanowiłam walczyć z tymi wstrętnymi
> wulgaryzmami w języku polskim. Na przykład idę przez park i słyszę,jak
> młodzi ludzie - tacy po trzynaście,czternaście lat - co drugie słowo
> tylko ***** i *****. No to podchodzę do nich i mówię: "Ja
wam,gówniarze
> jedni, zaraz nogi z dupy powyrywam". I wie ksiądz, że to skutkuje..
>
> o. Rydzyk: - Jest takie przysłowie: "Jedno jabłko zjedz dziennie, a
> lekarz będzie z daleka od ciebie". Żydzi to jabłko zamienili na
czosnek
> i teraz wszyscy porządni ludzie są z daleka od nich.
>
> Słuchaczka: - Skąd się w Polsce bierze ten antysemityzm? Ja jestem
> właśnie takiego pochodzenia...
> o. Jacek: - Współczujemy pani wszyscy...
>
> Transmisja mszy z udziałem ojca Rydzyka:
> - Ile tu dzieci koło mnie! A tu taka mała dziewczynka... Ile masz lat?
> No co, nie umiesz mówić? Ile masz lat? Nie powiesz księdzu? No, ile
masz
>
> lat? Głupie jakieś to dziecko, czy co?
>
> Słuchacz: - Jak się do was dzwoni, to trzeba pochwalić Maryję zawsze
> dziewicę... prawda?
> o. Jerzy: - Tak jest przyjęte.
> Słuchacz: - Ale to przecież było dwa tysiące lat temu, to skąd
wiadomo,
> że ona jest nadal dziewicą?
> o. Jerzy: - No... pan sobie musiał dzisiaj nieźle golnąć.
>
> Słuchacz: - Jedziemy właśnie z pielgrzymką rowerową dookoła Polski, na
> koniec do Częstochowy i co pięć kilometrów stajemy i odmawiamy
różaniec.
> o. Rydzyk: - To pięknie, tylko czy w ten sposób dojedziecie do
> Częstochowy w tym roku?
>
> Słuchacz: - Postanowiłem w następnych wyborach głosować na Platformę
> Obywatelską.
> o. Rydzyk: - No to pan cierpi na schizofrenię. Trzeba się przebadać, a
> ja pana na razie wyłączam.
>
> o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
> - Ludzie pokazują palcami, jakim ja samochodem jeżdżę. Że mercedesem
> klasy S. A niby czym mam jeździć? Na krowie mam jeździć? Głupoty takie
> gadają... Mogę na krowie, ale gdzie ja bym tę krowę trzymał w Radiu
> Maryja?
>
> Słuchaczka: - Ja już z nerwów to nie mogę słuchać tych głupot, które
wy
> wygadujecie. Gdybym miała jakąś spluwę,to bym wam wszystkim w łeb
> wypaliła. o. Rydzyk: - No i widzicie państwo to komunistyczne
> miłosierdzie, które
> czasem do nas telefonuje, te esbeckie metody "w łeb bym wam wypaliła".
> Ech... sam czasem żałuję, że nie mam - jak to ta pani powiedziała?
> - że nie mam spluwy! Trzeba siać...
>
> Słuchacz: - Ja już pięć godzin do was dzwonię i dopiero teraz się
> dodzwoniłem. Chciałbym zaprotestować przeciwko temu, że wy tak bez
> przerwy na tych Żydów nadajecie...
> o. Rydzyk: - No to niech pan sobie następne pięć godzin jeszcze do nas
> podzwoni.
>
> Ekspert RM: - Miłość do Boga można wyrażać w rozmaity sposób Na
przykład
>
> można postanowić sobie: dziś nie nażrę się czekolady jak świnia.
>
> Słuchaczka: - Ja się tego nie wstydzę. Mam siedemdziesiąt lat i
> wszystkim mówię, że jestem dzieckiem Radia Maryja i ojca Rydzyka. o.
> Jacek: - No, wie pani... To ostatnie stwierdzenie może być
ryzykowne...
>
> o. Jerzy: - Ekonomia to jest coś takiego: mam w domu odkurzacz i muszę
> się zastanowić, czy odkurzać codziennie, czy też sprzedać ten
odkurzacz
> i za te pieniądze wynająć sobie firmę, która będzie mi odkurzała.
> Słuchacz: - Wie ksiądz co? Ja myślałem, że my rozmawiamy poważnie, a
> ksiądz tu jakieś brednie opowiada. A ten odkurzacz to niech sobie
ksiądz
>
> w dupę wsadzi. Szczęść Boże!
>
> o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
> - Jest taka gazeta "Fakty i Mity" i wszyscy tam pracujący przedtem
> pracowali w departamencie czwartym UB. A ten ksiądz, który porzucił
> kapłaństwo... Ja się modlę za niego i to nic nie daje, bo on jest
coraz
> bardziej jakiś pokaleczony. Na niego to już nawet sierpa i młota
szkoda
> używać...
>
> Młoda słuchaczka RM:
> - Odmawialiśmy koronkę do Najświętszego Serca, a do domu przyszedł
> pijany tatuś i zaczął kląć. Potem usnął... No to mamusia położyła na
nim
>
> obrazek z Panem Jezusem. Od tego czasu już nigdy nie widziałam
pijanego
> tatusia.
> o. Jacek: - Przestał pić?
> Młoda słuchaczka RM:
> - Nie wiem, bo w ogóle gdzieś zniknął.
>
> Słuchacz: - Wychowanie do życia w rodzinie. Ja wiem, co to jest... To
> jest wychowanie w polskich szkołach do życia w burdelach. Niech mi
> ksiądz nie przerywa. Ja mam osiemdziesiąt lat i już przed wojną bardzo
> często widziałem takie młode, zdeprawowane dziewczynki w burdelach we
> Lwowie.
>
> o. Rydzyk w Rozmowach Niedokończonych:
> - Mam właśnie w ręku program SLD. Nie wiem, czy ja te ręce potem
> domyję...
>
> Dobranocka w RM:
> - Masz na imię Wojtuś? Jak pięknie i bardzo ładnie zaśpiewałeś
piosenkę,
>
> więc mamy dla ciebie nagrodę. Mam w ręku kasetę o podwórkowych kółkach
> różańcowych. Chcesz taką kasetę?
> - Nie!
>
> Rozmowa na antenie RM:
> - Proszę powiedzieć słuchaczom, dlaczego zdecydował się pan kandydować
w
>
> przyszłych wyborach do Sejmu.
> - Bo Polska jest sprzedawana i tylko Radio Maryja o tym głośno mówi.
Jak
>
> będę posłem, to w każdym urzędzie, na ulicach i nawet w restauracjach
> będą wisieć głośniki nadające tylko audycję ojca dyrektora. Bo jak
> Polacy nie mają żadnych wartości, to niech chociaż mają wartości
> chrześcijańskie. Jestem też przeciwko eutanazji nienarodzonych dzieci.
>
> Słuchaczka: - Mąż sprzedał dosłownie wszystko z domu na wódkę. Ale jak
> chciał już sprzedać radio, na którym słucham Radia Maryja, to się
> zdenerwowałam.
>
> o. dyrektor: - Pani Agnieszka? Jak miło... Prosimy o pani
świadectwo...
> Słuchaczka: - Trzeba siać, siać, siać,siać, siać... Siać...
> o. dyrektor: - Zamurowało panią z tym sianiem, czy co?
>
> Ojciec dyrektor w pogadance: - Pojawiły się billboardy reklamujące
> miesięcznik... tak zwany dla mężczyzn. A na nich była naga kobieta.
> Wyuzdana, wstrętna, brzydka. Idę i widzę tych wszystkich młodych
> mężczyzn, którym na jej widok ślina z gąb cieknie. Szatan, mówię wam,
> szatan.
>
> Słuchaczka: - Tadeusz? Dzień dobry. To ja Maria...
> o. Rydzyk: - Dlaczego mi pani mówi po imieniu? Ja nie znam żadnej
> Marii... To znaczy jedną znam... ale ona by raczej do mnie nie
> zadzwoniła...
 
ale jaja, nie mogę, musiałam Wam to wkleić! Sorki, jeśli z czymś się powtarzam!

W ZOO przed klatka z malpami synek pyta sie mamy:
- Mamusiu dlaczego w tej klatce zamkneli informatykow?
- Jak to informatykow? - pyta mama
- No tak, jak nasz tatus - nieogolone, brudne i maja odparzenia na dupie

Jedzie facet autostrada i nagle widzi panienke lezaca na poboczu.
Zatrzymuje sie i pyta :
- Przepraszam, Pani ranna?
A Panienka odpowiada :
- Nie, calodobowa

Żona pyta męża:
- Jesz tę zupę? Bo jak nie, to dodam śmietany i dam psu.

Idzie przez park kobieta obładowana siatami. Z krzaków wyskakuje facet i
odsłania przed nią swe nagie ciało. Kobieta patrzy się na niego krótką
chwilkę i oznajmia:
- No nie! Zapomniałam kupić jajek!

Idzie sobie Czerwony Kapturek. Idzie, idzie. A tu wilka nie ma. Szuka, wola, wilka ni widu, ni slychu. Glupia sprawa - mysli - bez wilka bajka niewazna. W koncu dotarl Czerwony Kapturek do babci, ale tu tez nie ma wilka. Babcia zdenerwowana, wilk dawno powinien tu byc i ja zjesc -a tak to bajka moze nie wyjsc. Dzwonia po lesniczego.Lesniczy przyjechal w te pedy. Radza co robic, wilka nie ma, bajka niewazna adzieci sluchaja. Postanowili poszukac wilka w lesie. Chodza, wolaja. Wreszcie patrza, a na polance lezy wilk. Rozwalony, prawie sie nie rusza.Cala trojka skoczyla do wilka:
- Te, wilk, bajka zawalona, kapturka w lesie przegapiles, babci nie zjadles, co jest?
Wilk na to:
- Dajcie wy mi wszyscy spokoj. Jestem kompletnie zjebany. Cztery godziny tanczylem z Costnerem.

Przychodzi gej do lekarza i mówi:
- Mam HIV panie doktorze.
- Dwa kilo grochu,pół litra soku ze śliwek , cztery banany i to wszystko powtarzac przez tydzień po dwa razy dziennie.
- A to pomoże? - pyta gej - NIe Ale nauczy pana do czego słuzy dupa.

Ufoludki dowiedzialy sie,że na Ziemi jest takie zwierze ktore piję wodę i daje mleko. Złapały więc krowę i zaprowadziły nad rzekę.Jeden trzymał łeb krowy w wodzie, a drugi doił. Nagle krowa się zesrała i ten ktory doił wrzeszczy do drugiego : - Wyżej łeb! Wyżej! Bo muł bierze!!!

Facet przychodzi do gazety zamówić ogłoszenie:
"Zagiął ukochany kotek mojej żony - czarny, białe skarpetki, wesołe ślepka, figlarne usposobienie. Dla znalazcy nagroda 5000 złotych!"
- Czy to aby nie za dużo? - zdziwił się redaktor.
- Nie ma obawy, sam skur...la utopiłem.

Wchodzi blondynka do zatłoczonego tramwaju i po chwili wzdycha: - Ale wielki tłok!
Na co stojący obok facet odpowiada z dumą - To mój!

Facet budzi się w południe na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie, wypoczywaj. Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń. Zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
Facet pyta syna:
- Co się wczoraj stało? Nic nie pamiętam. Czyżbym wrócił w nocy z kwiatami albo pierścionkiem?
Syn na to:
- Przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka chcąc cie rozebrac ściągała ci spodnie,powiedziałeś: "Spadaj dziwko, jestem żonaty!".

Przychodzi facet do pubu, kładzie 100 złotych na barze i mówi do barmana:
- Nalej mi, bo zaraz padnę! Dowiedziałem się dzisiaj, że mój ojciec jest gejem.
Za dwa tygodnie ten sam facet przychodzi, kładzie forsę i mówi:
- Nalej,bo zaraz padnę! Dowiedziałem się, że mój brat jest gejem.
Po tygodniu facet znów przychodzi i bez słowa kładzie 100 złotych na blacie.
- Czy jest ktoś w twojej rodzinie, kto sypia z kobietami? - pyta go barman.
- Tak, moja żona. Właśnie się o tym dowiedziałem...

Idzie ksiadz polna droga, przechodzi obok skromnego gospodarstwa.Patrzy,a tam chlop cos z desek kleci. Ksiadz zagaduje:
- Pochwalony, drogi parafianinie, nad czymze tak ciezko pracujecie???
- A kur.., kibel nowy stawiam, bo sie stary rozj...al.
- O, moj drogi!!! A nie móglbys tego tak troche owinac w bawelne?
- Co mam owijac w bawelne??? Dechami opier..le naokolo i ch..!!!
 
reklama
No to jeszcze jedno. Uwaga, śmieszne! ;) ;D


Przychodzi krowa do lekarza, strasznie radosna.
Lekarz pyta:
- Co ci jest krowa?
Krowa:
- Nie wiem, mam tak po trawie...


Jak Królewna Snieżka budzi krasnoludki?
* Seven Up!


Trzej znajomi opowiadają o tuszy swoich żon.
Pierwszy mówi:
-Musieliśmy zmienić samochód na większy bo się nie mieściła w środku.
Drugi:
-Ja musiałem dla niej kupić pickupa, bo największe osobowe są dla niej za małe.
-A twoja żona- pytają trzeciego.
-Ja już w ogóle nie mam żony.
-Jak to ?
-No tak, gdy byliśmy ostatnio na plaży, nadbiegli wariaci z Greenpeace'u i zepchnęli ją do morza.


Dwie kozy jedzą taśmę filmowa .
- Dobry film - mówi jedna.
- Tak - odpowiada druga. - Ale książka była lepsza

Na lekcji religii nauczyciel omawia z 5 i 6-latkami 10 Przykazań.
Właśnie omówili przykazanie o szanowaniu rodziców i nauczyciel spytał:
- A czy jest jakieś przykazanie, które mówi o tym, jak traktować braci i siostry?
Mały chłopiec (najstarszy z rodzeństwa) odpowiedział:
- Nie zabijaj.


Do szkoły zaproszono fotografa i nauczyciel namawia dzieci, by każde kupiło odbitkę zdjęcia grupowego.
- Pomyślcie tylko, gdy już będziecie dorosłe, popatrzycie na fotografię i powiecie: "To Jennifer, teraz jest prawnikiem" albo "To jest Michael. Teraz jest lekarzem."
Na to cienki głosik z tyłu sali:
- A to jest nauczyciel. Teraz już nie żyje.
 
Do góry