Ale przecież my się nie przepychamy. Dyskutujemy, każda ze swojego doświadczenia.
Pomyśl, dlaczego w takich wypowiedziach widzisz od razu złe intencje ?
Ja z racji wykształcenia miałam ogromną styczność ze służbą zdrowia na studiach, naprawdę miałam wtedy wrażenie że pacjent może dużo - musi tylko o tym wiedzieć a większość nie wie i kompletnie nie probuje nawet tego wykorzystać.
Przykład (mam nadzieje że komuś się przyda) plan porodu : koniecznie kilka egzemplarzy i koniecznie jeden dla nas z podpisem osoby z IP. Bo tylko taki nas chroni. I większość osób będzie wtedy go świecie przestrzegać bo to już dokument z którym można wyjść poza szpital w razie naruszania naszego dobra.
Wiesz dlaczego? Bo nie mogę pojąć, co osoba, która miała dobre doświadczenie porodowe robi na wątku dla kobiet, które miały te doświadczenia tragiczne i retorycznie pyta czy złożyły skargi. Naprawdę. Wygląda na to, że nie da się tutaj na forum nigdzie założyć tematu, na który ktoś nie wejdzie i nie zacznie doradzać, choć o rady czy dobre sugestie nikt go nie prosił. Kilka razy w tym wątku było tłumaczone, dlaczego nie składałyśmy skarg. Było. Nie przeczytałaś najwyraźniej, nie moja wina. Prosiłam Cię byś odpuściła argumentację, że skarga wniesie coś na przyszłość. Olałaś. Na początku zebrały się tu dziewczyny, które cierpiały lub nadal cierpią po brzydkim traktowaniu w szpitalu. Było przyjemnie, sympatycznie, rozumiałyśmy się. Weszła na to pani doktor, która zaczęła tłumaczyć drugą stronę. Nie chciałyśmy tego, chciałyśmy stworzyć miejsce, w którym każdy, kto był ofiarą systemu mógł się wygadać. Kilka godzin był spokój. Potem weszłaś Ty, było nieporozumienie, wydawało się, że jest ok, ale musiałaś zapytać dlaczego nie pisałyśmy skarg. Ja wyjaśniłam, Ness wyjaśniła. Cofnij się kilka stron i zobaczysz inne wyjaśnienia. Super, że dobrze Ci się rodziło. Świetnie, że masz tyle siły, by pisać te skargi. Fantastycznie, że mogłaś wybrać sobie szpital. Zazdroszczę Ci bardzo. Tylko, że to nie jest temat założony z myślą o takich osobach. Zauważ, że przestały się udzielać dziewczyny, które skrzywdzono. Temat przerodził się w merytoryczną dyskusję o skargach między osobami, które nie przeżyły koszmarnego, uwłaczającego porodu. Po raz kolejny musimy mówić, dlaczego nie chcemy ich wnosić. Owszem, Frezja też nie ma traumy po porodzie. Ale stoi po naszej stronie w jednoznaczny sposób, nie tłumaczy nam, nie opowiada jak ona by to załatwiła, a pomstuje z nami. Ty natomiast w chłodny i opanowany sposób prezentujesz się jako osoba, która niezbyt rozumie nasze gorące emocje, nie umie się wczuć. Napisałaś, że też Cię wiele rzeczy bulwersuje. Dzięki, to miłe. Ale niestety jeśli nie zostałaś poniżona tak jak my i nie chcesz z nami płakać i żalić się, to nie jestem pewna, czy trafiłaś w dobre miejsce.