No więc tak......dzień dobry wszytkim przede wszystkim.....już wczoraj chciałam się odezwać, ale nie dałam rady- trochę ponadrabiałam i padłam- spałam do rana przy zapalonym świetle na dole, ani razu nie zmieniłam nawet swojej pozycji na kanapie....
ależ byłam wykończona.....masakra jakaś
Wyjechaliśmy z domu oczywiście później niż było zaplanowane i przed lekarzem już nigdzie nie zdążylismy zajechać.....u lekarza byłam 5 w kolejce i sie zeszło, jż mnie szlag trafiał normalnie- ok 13.30 wyszliśmy stamtąd....no i pojechaliśmy n Starówkę do Gdanska......takie znalazłam adresy w necie i zgodnie z tą moją rozpiską ale sie okazało, ze kilka sklepów już w ogole nie istnieje....
Byłam w kilku z odzieza ciążoą, ale kicha jakich mało.....weszłam do jakiegoś z odzieżą xxl i mówię do kobiety, że potrzebuję jakas fajną sukienkę na komunie,najlepiej jaśniejsza, ze jestem w ciaży ble ble ble.....kobieta od razu, ze nie ma sprawy....jak zaczęł wyciągać to konca nie było.....mierzyłam chyba 2, bo inne mi sie nie podobały i stanęło na jakiej.....NA GRANATOWEJ, ale pięknie rozjaśnionej ecru......jaka wygądna, pięknie dopasowuje się do sylwetki i za jaka kasę ....tylko 155 zł....mierzyłam tez za prawie 600 zł, ale szkoda mi kasy było.....oto ona, tyle ze inny kolor:
http://www.modaxxlkoral.pl/index.php?op ... &Itemid=54 ( 19 od góry- taka czerwona tu jest)
Kupiłam też cudna bluzke w tym sklepie, potem poszlismy spacerkiem na Halę targową i w sklepie dla ciężanych kupiłam śliczną siwą bluzeczkę z haftowanymi rączkami i stópkami na brzuszku.....kosztowała dużo jak na taką zwykłą bluzeczkę, ale nie mogłam sie oprzeć, a jeszcze miałam na sobie jakąś bluzkę z Orsaya, ale bylo mi tragicznie niewygodnie, więc od razu ją zmieniłam....później zakupy dzieciowe- pojechaliśmy do fajnej hurtowni i tam trafiliśmy na świetne promocje......kupiliśmy jednak łóżeczko, materac w komplecie z ochraniaczem i taką specjalną szytwną poduszką profilowaną, pościel, tzn. kołdrę i poduszkę a/ alergiczną, wanienkę, a na koniec pojechaliśmy do Galerii Bałtyckiej, bo była z nami Karolcia i kupowałam jej sukienkę na komunię kuzynki.....kupiłam w H&M....śliczniutka z koronki w kolorze ecru....sama kupiła sobie kolejną sukienę ( tata troche dołóżył do niej), ja oczywiście poszłam szukac coś na wyjście ze szpitala dla niuni, ale nie wyszłam z tym tylko z takim cudnym komplecikiem Motylek i 3 parami prześlicznych skarpetek....( a miałam już nic z ciuchów nie kupować....- sięnie da normalnie przejść koło takich śliczności i nic nie kupić).....w Smyku Karola zakupiła sobie spodenki i bluzeczkę na ramiączka...
Następny był Deichmann- Karola kupiła sobie balerinki jaśniutkie z ażurową kokardką, a ja mokasynki granat z bielą i czerwone baleriny, bo przecież ja nie mam w czym chodzić, moje wszystkie na szpilkach przeważnie....wczoraj pojechałam w takich przewiewnych spodniach sportowych z Adidasa, i w butach sportowych, a na drogę wzięłam sobie klapki sportowe- i dobrze zrobiłam, bo zdjęłam buciory i w tych klapkach śmigałam wszędzie i tak ledwie co....po powrocie do rodziców, a jak weszłam do domu to ttylko zjadłam, odpaliłam kompa i padłam jak nieżywa.....
Wczoraj cos musiało być z ciśnieniem w ogóle, bo mi tak zapchało prawe ucho, ze myślałam, ze szału dostanę, słyszałam jak mi ta membranka w środku pracuje....piszczało, szumiało, nawet własny oddech mi przeszkadzał.....nie mogłam za wiele gadać, bo taki pogłos był- dziś jak ręka odjął.....
U nas słonecznie, miałam pranie robic, ale chyba jutro.....wczoraj już zaczęło się malowanie 2 góry.....dzis jeszcze elektrycy coś tam konczyli, o 12- ej ma być stolarz, by sobie pomierzyć jak to wyszło, martwię się że nie zdążymy z tym wszystkim, rany ko to posprzata- ja jestem coraz mniej sprawna ( czyt, sprawna inaczej...) i szlag mnie trafia, bo lubię sama....ehhhh z tym wszystkim....
Dibetolog powiedziała wczoraj, ze już nie muszę do niej jeździć skoro u siebie mam kontrolę.....powiedziaam, ze i tak jeżdżę do gina, to powiedział, ze w takim razie tak jak mam życzenie, wiec teraz 23 maja u niej.....powiedziałam jej co mi gin gadał, zę najpóźniej 10 czerwca na oddział z wyrównaną cukrzycą to powiedziała, ze moja już praktycznie wyrównana, trzeba teraz zwiekszać insulinę, bo ciaza wieksza, zapotrzebowanie na insulinę wieksze i to co sobie wypracowuje dietą to przez niskie dawki insuliny jest niweczone......mogę lody i zimnego arbuza, bo organizm potrzebuje duzo energii, by najpierw ten pokarm ogrzać, a później dopiero spada.....dlatego moje cukry jak sobie na to pozwalałam były super.....choć coś.....
Aha i zapytałam o ketony w moczu- powiedziała mi, ze niektórzy diabetol i gin zalecają, ale to ponoć zbędna sprawa.....
Kazała mi zjadać kanapkę po Insulatardzie na no tuż przed spaniem, bo cukry w nocy sa ok 70.....
Miłego dnia Wam życzę.....;-)