A mnie wzrusza mądrość dzieci w takich sprawach - córka A.Saramonowicza powiedziała, że skoro człowiek - dziecko jest od poczęcia to zarodki również te mrożone w klinikach powinny dostawać alimenty i 500 plus.
Bardzo mądra dziewczynka. Jeśli ochrona życia to podejdźmy do tego poważnie.
A ja tak dodam od siebie ;-)
W świetle naszego prawa embriony traktowane są jak jakiś „towar”. Zabierany jednym oddajemy drugim, tak naprawdę nie troszczymy się o nikogo.
W chwili obecnej
Gdy umrze mąż kobieta po jego śmierci może podejść do transferu. I po jego śmierci urodzić jego dziecko.. trochę to niestandardowe, ale in vitro otwiera takie „drzwi”. Gdy dziecko się urodzi spokojnie dziedziczy itd.
Gdy umrze żona niestety zarodki idą do adopcji nie może ich urodzić ktoś inny z rodziny itd. Oczywiście transfer zarodka idącego do adopcji nie jest za darmo itd. O regulacjach prawnych tej tzw„adopcji” już nie wspomnę. Bo nie ma o czym po prostu ich nie ma.
Po kolejne po 20 latach mrożenia zarodki przechodzą na rzecz państwa, jak jakiś przedmiot. I państwo nimi dysponuje.
Najbiedniejsze niepłodne pary zmuszane są do oddania zarodków. Ci lepiej usytuowani znajdą sposób, aby tego nie zrobić.
To rodzi pole to ogromnych nadużyć, dlatego w wielu krajach adopcja zarodków jest zakazana. A kraje które dopuszczają adopcje zarodków, nie dopuszczają zarodków od niepłodnych par. I mają już regulacje prawne co do dawców.
Tak samo dawstwo komórek jajowych, jest zakazane w niektórych krajach. Warto spojrzeć jak to ceny się różnią… tej procedury z komórkami dawczyni itp. Moim zdaniem to jest biznes. Tu nie chodzi o ochronę życia.
I fakt jeżeli zarodek, będzie „dzieckiem nienarodzonym” to wpadamy w kolejne kuriozalne sytuacje, których nie ma końca. Na przykład 15 lat mrożone embriony ( 8 komórkowy twór) będą dziedziczyć, tak samo jak te urodzone dzieci, które miały więź z rodzicami, żyły z nimi pod jednym dachem itp..embriony będą miały osobowość prawną.