happymama super, że mogliście sobie na to pozwolić i każde z Was czuje się w tym układzie komfortowo. Doskonale Cię rozumiem. Koleżanki, które robią kariery zawodowe zawsze mi powtarzają, że mając małe dziecko czują jakby i w pracy i w domu coś zawalały i nie były ani tu ani tu na 100%. Będąc dzieckiem marzyłam o tym żeby mieć mamę w domu, choć jako nastolatka bardzo mi odpowiadało, że rodziców nie ma w domu całymi dniami
Przy 3, 4, 5-tce dzieci praca zawodowa na pełny etat chyba nie ma większego sensu. Zbyt duża logistyka i zbyt dużo do ogarnięcia w kilka pozostałych do nocy godzin. Chyba, że ma się babcię albo dwie do pomocy, ale też nie jestem zwolenniczką wychowywania przez babcię.
U mnie też pogoda bardzo średnia, a nic tak nie dobija jak szarówa, od razu mam 70% mnie energii. Po 15 będzie u mnie koleżanka i dobrze by było posprzątać po wczorajszym sprzątaniu, ale nie mam siły :/ Pewnie na ostatnią chwilę dostanę zastrzyk adrenaliny i ogarnę wszystko w godzinę, a potem będę zdychać do wieczora. Dobrze, że wczoraj udało mi się wyczarować szarlotkę, bezy i obiad. Przynajmniej to z głowy, chociaż szkoda, że sama nie mogę tego wsunąć :/
Czy też macie taki niesmak/dziwny smak w ustach po słodyczach lub nawet owocach czy innych słodkich produktach? Strasznie mi to dokucza i kiepsko się czuję jak pozwolę sobie na szklankę soku czy owoc a nawet marchewkę. Soki rozcieńczam, bo niestety teraz są dla mnie stanowczo za słodkie, ale i tak posmak w ustach zostaje.