Byłam u lekarza, skorzystałam z okazji że było zastępstwo i przyjmował pediatra ten do którego ja jeżdżę prywatnie do innej miejscowości
Mała zdrowa, gardło czyste, resztki kataru.
Jeżeli chodzi o siusiu to może tak być że nie robi jak śpi ale potem trzeba obserwować czy zrobi. Dziaselka kazał smarować dentinoxem bo okropnie się slini i zaciska mi cycka jak je.
Jak badał okolice serduszka to mówił że jakiś mięsień się naciąga ale to zanika, absolutnie się nie martwić , bo nie ma czym.
Jedno mnie wkurzylo, dałam przy okazji zaświadczenie od neurologa pielegniarce bo jak byłam na badaniu to dr mówiła że napięcie mięśniowe jest na górnej granicy i dała mi zaświadczenie na lepiej oczyszczona szczepionke, ponoć nie do końca czysta ale lepsza od tej zwykłej( ksztusiec) a pielęgniarka spojrzała dziwnie i zapytała kto mnie kierował do neurologa, więc mówię że sąma poszłam, a ona że no zobaczymy jak pani doktor wróci z urlopu to zadecyduje jaka to ma być szczepionki i wtedy wyszedł ten lekarz i pyta o co chodzi a ona pokazała mu to zaświadczenie i szepnela- no wie doktor z czym to się wiąże...on popatrzył na mnie uśmiechnął sie, pomachał na dowidzenia i poszli.
Głupia jestem bo teraz siedzę i myślę o co chodzi dlaczego nie stanęłam i nie zapytałam z czym ma się wiązać? Jak zadzwonią do mnie z ośrodka na szczepienie to najpierw zapytam czym będziemy szczepic...cholera tak się cieszyłam że dostałam to zaświadczenie a oni co? Nie wiem o co chodzi!