reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniówki 2016

Łańcuszek ja przyczepialam do bluzeczki, o ile dobrze zrozumiałam pytanie ;)

Mika ja na przeziębienie brałam apap, probiotyk, robiłam inhalacje, na katar krople *spam* i na gardło hascosept :)
 
reklama
dzięki dziewczyny ;) wiedziałam że jakieś lekarstwa muszą być. Ta moja lekarka to dziwna jednak.
Papercut jedno przyczepiasz do ubranka gdzie chcesz a drugie to te kółeczko od smoczka co się macha :D
 
a czyli o koleczko no tak myslalam a moj zaczepial miedzy smoczek a koleczko i twierdzil ze tak ma byc hahah
w sensie dookola tej wystajacej czesci smoczka z ktorej koleczko odchodzi
 
dziewczyny jutro mam o 9 przeprowadzkę, trzymajcie kciuki żebym nie oszalała. Chaos totalny, bałagan a co to będzie jutro. Jak nie wytrzymam to chyba skoczę z tego 4 piętra :p
 
Basia mały kończy jutro 3 tygodnie ale 2 tygodnie po urodzony, a czytałam, że może wystąpić w 4,5 tygodniu więc by się zgadzało. Dzisiaj już ładnie, zobaczymy jak dalej. Ja mam problem z kokonem bo on jest tak silny, że boję się, że zrobię mu krzywdę. Mika mi pomagają te leki dla kobiet w ciąży i karmiących prenatal. Byliśmy dziś na usg bioder i wszystko dobrze, ulga bo ja miałam problem jak się urodziłam [emoji2]

[emoji173]
 
mika masz kciuki gwarantowane ja sobie nie wyobrazam teraz przeprowadzki :D

sierpniowka moja tez silna ja na sile przytrzymuje jej raczki i zawijam, przeciez to nie tak, ze chce machac lapkami a ja na zlosc robie tylko macha na oslep nie wiedzac co robi ;p
 
Hej dziewczyny :)
Ku Waszej pomocy, moja na bank ma pierwszy skok......
Skok rozwojowy, czyli kiedy aniołek zmienia się w potworka :)
Właśnie mamy tę niezmierną przyjemność przechodzić przez skok rozwojowy numer 2 (z 7 nas czekających, więc już „tylko” 5 przed nami) – czyli skok dotyczący WZORÓW i wypadający pomiędzy 7 a 9 tygodniem życia.
Skok rozwojowy zaczął się tydzień temu, czyli jak Żabek miał 8 tygodni – jest bardzo zaplanowany i kalendarzowy jak mamusia. Oczywiście pierwsze 3 dni byłam przekonana, że chodzi o gazy i dlatego marudzi i nie chce ładnie spać. Przeklinałam espumisan, który nie działał wystarczająco. Niby prykał i nic. Dalej źle. Czwartego dnia, do mojej nieprzytomnej głowy, ok 3 nad ranem, wdarła się myśl: „dlaczego gazy przechodzą mu jak tylko wyjmę go z kołyski? przecież kołyska nie wpływa na gazy… A jak wezmę go na przewijak to przestaje marudzić… A jak je to w ogóle cud miód malina”. I wtedy przypomniałam sobie jak to było w 5 tygodniu podczas skoku nr 1 (WRAŻENIA), jak to myślałam, że to skok wzrostowy i trochę dla odmiany przekarmiłam dziecko. Ale tamten to był pikuś! Trwał chyba ze 4 dni, a Żabek wcale gorzej nie spał. Teraz to jest coś. Trwa od tygodnia i jeszcze tydzień może nas czekać. Wczoraj myślałam, że było apogeum. Nie. Dzisiaj jest. Taki tam prezent na Walentynki. I obym jutro nie musiała pisać, że dzisiaj to była bułka z masłem..

Skok rozwojowy – o co chodzi?
1 skok – 5 tydzień – wrażenia:
Dziecko poznaje smak i zapach – wszystko jest przerażające..

2 skok – 7-9 tydzień – wzory:
Dziecko zaczyna panować nad ruchami – wszystko jest dalej przerażające, a najbardziej latające ręce…

3 skok – 12 tydzień – niuanse:
Dziecko rozpoznaje nastroje – jak rodzić jest przerażony to się udzieli i znowu wszystko będzie przerażające…

4 skok – 3-4 miesiąc (!) – wydarzenia:
‚Jak tu nacisnę to zagra‚ – i się pewnie przestraszę.

5 skok – 5-6 miesiąc (!!) – relacje:
‚Ciekawe co się stanie jak uszczypnę mamę..?‚ – dodatkowo lęk przed rozstaniem, więc mama przez dwa miesiące nie chodzi do toalety SAMA.

6 skok – 8-9 miesiąc (!!!) – kategorie:
Świadomy terrorysta, wykorzystuje płacz by osiągnąć cel. Ponadto poznaje, że samochód to zabawka, a Perra to pies (a Kofi to samo kocie zło).

7 OSTATNI skok – 10-11 miesiąc (!!!!) – sekwencje:
‚Teraz będę mówił NIE na wszystko i będę sprawdzał jak rodzice reagują na zniszczenia‚. Test naszej cierpliwości.

Czyli praktycznie od 3 do 11 miesiąca jest jeden wieeeeeeelki skok. Co możemy zrobić żeby go przetrwać? Nie brać do siebie płaczu dziecka – oczywiście reagować, głaskać, przytulać, nosić, wydawać niezrozumiałe dźwięki, strugać wariata – minutami, godzinami, noooocami. Ale się nie przejmować, od marudzenia jeszcze nigdy nikomu nic się nie stało. Nawet od wycia. Jak już wychodzimy z siebie, to znaleźć kogoś na zastępstwo na parę minut (godzin, nocy…). Koncentrować się na uśmiechach. Śmiać z oczywistego terroru, jaki stosuje nasz mały potomek i z tego, że w nocy wstawało się 3 miliony razy. Tylko humor nas uratuje.

Czego możemy się w tym pięknym czasie spodziewać?
  • przesypiało pół nocy, albo i całą? zapomnij. Ja po karmieniu przez sen o 23 wstawałam raz ok 4-5 (tylko na czas karmienia), a potem pobudka ok 7-7:30. Teraz? Płacze o 23. Płacze między 1 a 2 lub między 2 a 3 (uspokajanie trwa około godziny…), pobudka o 5 i żeby go przetrzymać choćby do 6:30 to co 15 minut trzeba wstawać i wtykać smoka w paszczę.
  • będzie płakać i płakać i samo pewnie nie będzie wiedziało dlaczego.. będzie chciało być noszone.. albo nie, będzie chciało być bujane… albo nie. Nie ma pewnego sposobu na uspokojenie. Już nie.. Chociaż przyznam, że suszarka nie zaszkodzi. Przynajmniej na czas ucieczki do kibelka za potrzebą.
  • będzie chciało jeść więcej. Mały terrorysta będzie się tego ostro domagać dopóki nie dostanie. Nie ma negocjacji.
  • może zapomnieć tego czego się do tej pory nauczyło – czyli sprawi wrażenie lekkiego cofnięcia – tym się nie martwić, podobno jak będzie po wszystkim to cuda się dzieją i dziecko nabiera milion nowych umiejętności… no zobaczymy, u nas na razie się nie zanosi na jakąś rewelację. Ale często się gapi na łapki, może wreszcie zacznie nimi trafiać do buzi, zamiast uderzać się po całej głowie…
Więc teraz uzbrojona w wiedzę, że najgorsze dopiero przed nami:
  • idę przekarmić mojego małego terrorystę,
  • przewinąć go w jękach,
  • bujać na bujaczku,
  • przekonać się że to nie działa, więc nadwyrężę kręgosłup nosząc go po domu, czekając z utęsknieniem aż Szanowny Małżonek wróci z pracy..
  • a gdy Ten wróci szybko sprzedam mu dziecko, zanim się zorientuje i zamknę się w łazience, w wannie, spędzając walentynki w pianie ze słuchawkami na uszach…
 
reklama
Ania, nam po Nan HA tez takie robiła. Zmienilismy na bebilon ha i jest lepiej.

Kochana a powiedz mi bo panicznie się boję zmienić mleko że będą problemy żołądkowe z kupą itd,
czy zmieniłaś stopniowo np. raz Nan a następne karmienie Bebilon ??
zmieniłabym ale się obawiam, podpowiedz co i jak żeby nie było rewolucji :)

Ja wczoraj pierwszy raz postanowilam wziac lusterko i spojrzec jaka jest sytuacja TAM na dole po porodzie i nacieciu, bo dzisiaj ide do gina jeszcze dopoki maz w domu i przezylam lekki szok :/ nie wiem czy szwy nie do konca zebraly czy moze polozna srodowiskowa niepotrzebnie mi je zdjela przed rozpuszczeniem, ale normalnie po odchyleniu warg widac mi wnetrznosci, maasakraa. Przepraszam jesli zbyt otwarcie o tym pisze i kogos to obrzydza, ale sama sie przerazilam. Mam nadzieje ze cos mi z tym zrobia i ze to tylko wizualne mankamenty, ehhh.

ja mam to samo !!!!!!! idę właśnie na kontrolę do ginekologa zobaczymy co powie itd
 
Do góry