reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

jezuuu jaka zgaga. męczy mnie nieludzko,juz nawet rennie nie pomaga :(
poza tym mam dosc brzucha,bo wszystkie bluzki mam poplamione,wszystko mi kapie, jakbym dzieckiem byla i nie umiala jesc jak czlowiek,normalnie same szmaty.wymiana garderoby mnie czeka.choc nie powiem czas po ciazy,to dla mnie jednoznaczny z legginsami i byle czym na klatę.

madison jak ty sie goisz po cc. boli cie jeszcze, jak odczucia?

martuska i jak po wizycie w szpitalu?byl tlok,bylas na masazu u poloznej?

gawit jak samopoczucie? monia i ciebie dopada koncowka. nie ma rady trzeba soie poplakac.

ja zaraz zabieram si epo raz 184 za gruntowne porządki.
 
reklama
Helou! Zagladam juz z ciekawością czy ktod tu rodzi, urodzil?
Ja mialam w nocy stracha właśnie bo myslalam ze zaczyna sie cos dziać! Brzuch mnie bolal na dole jak juz dawno, kazdy ruch małej jakis bolesny i na dole jakos dziwny ucisk. A ja taka niegotowa, torba oczywiscie nie spakowana. M w nocy przyjechał, wzięłam nospe i jakos przeszło...jednak musze w koncu zabrac sie za to pakowanie dla swietego spokoju. Wlasnie Monia tez o tym w nocy gadalismy co z malym jak zacznie sie tak bardziej nagle niz za pierwszym razem. Jesli to bedzie w nocy to nie chce go zostawić samego. Mama dojedzie przaktycznie w okolo 1h. Ale tak czy inaczej by sie stresowal. Jak bedzie czas to m.go zawiezie. Chcemy rodzic razem i mam nadzieję ze tym razem sie uda.

Anna współczuję pajakow! Mnie wczoraj na dworze ucielo jakies male g. Podobne fo klesxcza aa machnelam to ofpaflo i krew poleciała:baffled:

Gorgusia, Barbarka no slicznosci! Uwielbiam spiace dzieciaczki sa do schrupania heh! A potem taki czort sie budzi i czar pryska;-)
Mi sie nie snil jeszcze poród wogóle, za to czesto mam koszmar, ze z tym brzuchem musze isc do pracy nagle na 10h i te ipl-e trzaskac, zabiegi i jeszcze zawsze jestem spuzniona w tym śnie, nie moge odbezpieczyc alarmu albo cos! :rofl2: Tym bardziej podziwiam cie Gorgusia jak ty do pracy smigasz! Ale ty chyba te maszyny tylko powlaczac musisz co? Mam nadzieję, ze nie robisz tak na nogach przez te iles godzin!

Cwikla a to nie ta siostra sie poplakala co nie moze w ciążę zsjsc? Pamietam jak swierzo po pierwszym poronieniu bylam u siostry na porodowce ona 2 rodziła. Nie bulo mi latwo ale chcialam iść. Jestem chrzestna tego chlopaczka. Rozne moga byc emocje. Ja na twoim mirjscu pozwolilabym siostrze wpaść. Ale moze cos pokrecilam z ta twoja siostra popraw mnie jesli tak!
Ja chce w szpitalu tylko męża, mamę i siostrę i pewnie tak bedzie.
 
Fiuufiuu doskonale cie rozumiem wczoraj do m. Sie smialam ze po sliniaki musimy jechac :-) A jeszcze lepszy numer zrobilam pare dni temu ciasto robilan mikserem zabraklo mi kako wiec w samochod i do sklepu. Jakie bylo moje zdziwienie kiedy w odbiciu auta zobaczylam ze mam cala sukienke pod brzuchem opryskana ciastem.

Jeny ledwo żyje mala albo w ciagu kilku dni max urosła albo tak sie do gory przesunela ze juz nie daje rady . Ciężko mi oddech zlapac , leje sie ze mnie i najchetniej w topie i figach bym po domu biegala. Do tego wsystko mnie drazni, nawet juz soczewek nie chce mi sie zakladac . A to u mnie rzadko sie zdarza. Mialam dziś sprzatac bo do roboty mam mase rzeczy ale nie mam siły.

Boje sie tylko ze m. sam z tym zostanie . Nawet dla malej nic popranego nie mam.
 
Hejka :)
monia - ja chętnie poczekam na Ciebie z porodem :) chyba dzien różnicy mamy w terminach jeśli dobrze pamietam.
Ja po porodzie w szpitalu chce tylko męża. I mam nadzieje ze na sali nie bedzie pielgrzymek odwiedzających. To jednak jest dyskomfort. Jak leżysz w rożnym stanie, i psychicznym o fizycznym a ty ludzi pełno dookoła.
Mnie od wczoraj boli krzyż - ale tak nie skurczowo tylko stałe. I tak sie zastanawiam czy to jakiś symptom zbliżającego sie porodu czy tak poprostu złożyło sieci czasie.
 
Witam się i ja. Doczytywałam Was od rana, ale dopiero teraz mam czas(i święty spokój;-)), aby napisać kilka słów. Noc minęła mi zadziwiająco dobrze,dawno tak dobrze mi się nie spało, choć nerwa dostałam,gdy mąż przyszedł do łóżka i mnie obudził(bo chciał sobie pogadać) a ja tyle co zasnęłam. Dziś znów zaczęłam odczuwać delikatne skurcze, ale gdy ostatnio ktoś na forum napisał,że długość ciąży drugiej jest mniej więcej podobna do pierwszej, to spokojna jestem i jeszcze jakieś pięć tygodni przede mną. Ostatnio była u nas chrzestna mojego męża, będę rodziła u nich w mieście i ciotka zna mojego lekarza. Podobno bierze swoje pacjentki na wywołanie przed terminem, więc mam nadzieję,że urodzę wcześniej. W poniedziałek idę na wizytę,więc może się czegoś dowiem.Jeśli nie, a lekarz stwierdzi,że mogę rodzić- biorę się ostro za mycie okien i mam nadzieję,że to mnie ruszy.
Nie będę sie odnosiła do żadnych postów, bo już mi się wszystko wymieszało i nic nie pamiętam.
Miłego dnia.
 
Angie- ja muszę co pół godziny włączyć/wyłaczyć urządzenia, pogadać z Paniami i takie tam. Ale mam pomoc i jest ok. Bardzo biegać nie muszę.

Zmęczona dziś się czuję.... spaaaaaaaaaać.

Ja jak po porodzie z tymi cieknącymi cycami,tłustymi włosami i cała obolała ojca musiałam witać z uśmiechem to masakra....
 
FIUUFIUU - dla mnie cc to juz dawno tylko wspomnienie :)
Nastawialam sie na cos zupełnie innego i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona.
Bol minął po tygodniu. Kolejny tydzien czułam, ze ciało wraca do siebie. Znowu moge poruszyć miesniami brzucha, wciągnąć go itd. Bez szału, ale wszystko działa ;)
Na ciecie naklejam te plastry. Z sama rana zero problemów, nic sie nie działo i nie dzieje. Jedyne co to to uczucie lekkiego odretwienia.
Dla mnie cc było bardzo laskawe :)
Życze takiego samego :)
 
Widzę, ze temat odwiedzin na tapecie:tak:

Gorgusia nam położne na szkole rodzenia kazaly do torby szpitalnej spakować szampon, suszarke i kosmetyczne, zeby sie doprowadzić do stanu oglądalności względnej, bo same stwierdziły, ze jak sie patrzy na matki czlapiace, rozczochrane do pokoju odwiedzin, to aż żal:-)
 
reklama
Witam się!
Magda - mam nadzieje że kryzys juz minął, juz naprawdę niedaleko do mety... damy radę :)
Carine - ja też ja też ja też:biggrin2: tzn udało mi się tak jak planowałam zbałamucić mężusia i ach! cudnie jest! ale jakoś to na niuńka wpływu widze nie miało... dalej sobie lewituje w brzusiu :)
Gorgusia - ślicznosci twój synek! Zazdroszczę takiej fajnej różnicy wieku między rodzeństwem, u mnie będzie ponad 4,5 roku ale mam nadzieję że się będą dogadywać...
Anna - mnie to nawet nie musiał by taki pająk ukąsić, wystarczy że bym go zobaczyła i zawał murowany, brrry nie cierpię! mam uraz z dzieciństwa ale nawet nie chcę o tym opowiadać... fuj....
Izis Gawit - co do wód to też słyszałam że przy zielonych od razu a bezbarwne to czekać do skurczybyków,a 2 godziny to luz ALE... gdybym ja czekała przy 1 ciąży to nie zdążyłabym wg tej teorii, akcja poszła piorunem i od wód (bezbarwnych) do skurczów ok1 godz a potem pełne rozwarcie i myk po 30 min - powitanie córeczki. Także ja z tych co wolą NATYCHMIAST ruszać w drogę. No chyba że się ma naprawdę szpital po drugiej stronie ulicy to wiadomo -w domu komfortowo bardziej czekać.
Barbarka - gratuluję decyzji o kredycie! życie jest krótkie i nie warto tułać się z kąta w kąt. Oby się dobrze i szczęśliwie mieszkało! Teraz to już chyba każdy, no może prawie każdy z naszego pokolenia zakredytowany, ja też :) ale z drugiej strony -nie załuję - co na swoim to na swoim :)
Edys - ja mam takie samo zdanie na temat odwiedzin. Chcę mężusia i tyle. Ale szpital mi pomaga - bo zakaz jest, gorzej będzie w domu... Nie zniosę pielgrzymek!! Może jeszcze inaczej na to patrzę bo moje relacje z rodzeństwem męża nie są najlepsze (kiedyś pisałam)a skoro teraz mnie "nie znają" to dla mnie to trochę obłudne od razu zwalać się z odwiedzinami, a napewno niepotrzebne mi czy dziecku.

Dziś troszkę maluch napędził mi stracha. Zawsze rano wstajemy razem :) A dziś cisza, zeszłam zrobić śniadanie - cisza, Przyszła córcia poszczebiotać do brzucha - cisza... już mieliśmy jechać na IP ale zrobiłam sobie kawę i obudził się śpioszek. 0 10:30 Teraz bryka w brzusiu :)
Miłego dnia Kuleczki :)
 
Do góry