reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniówki 2014

Majula - witaj :-)

Ja szkołą rodzenia narazie nie zawracam sobie głowy, nie mam pojęcia jak będę rodzić, bo u mnie mogą być powody skłaniające do cc. Poza tym wolałabym raczej spotkanie z położną niż te wszystkie szkoły rodzenia, raz byłam z siostrą i nie zachwyciło mnie to :-)

Kłucia w pochwie to podobno efekt rozciągania się różnych więzadeł i ucisku, póki nie ma plamień czy większego bólu to podobno mamy się tym nie przejmować :-)

Anna - domyślam się, że jak maleństwo tak szaleje, że to musi bardzo cieszyć :-) My póki co czekamy kiedy nasze zacznie rozrabiać :-)

Magda i Monya - dzieciom trzeba chyba opowiadać bajkę o owieczce, pasterzu i wilku, że owieczka kilka razy histeryzowała do pasterza, że wilk nadchodzi i ją chce zjeść a za każdym razem to był fałszywy alarm więc kiedy faktycznie przyszedł wilk pasterz już nie zareagował i wilk owieczkę zjadł.
Żal oczywiście dzieciaczków tylko niektóre, moja siostrzenica też, mają tendencję do dramatyzowania więc jak coś się faktycznie dzieje to można zbagatelizować. Zosia kiedyś przychodzi i płacze strasznie, że ją pies ugryzł (pinczer miniaturowy, pół kilo żywej wagi :-) to oglądamy tą straszną ranę a na paluszku tak tyci tyci, że niemal nie widać ząb odciśnięty a histeria taka jakby jej palec odgryzł :-)
 
reklama
Atana...ja zbagatelizowałam, bo młodsze dziecię miało grypę i nie chodziło do przedszkola, więc jak starsze zaczęło , że brzuch boli, a całe 2 dni zazdrosiło bratu że może w domu zostać uznałam to za symulację. Dostała witaminę C jako super proszek, który ją uzdrowi i o dziwo po 20 min powiedziała, ze juz nie boli. A wieczorem wiadomo co.
 
Mnie się też wydaje, że od małości trzeba uważać na rodzicielskie reakcje na urazy dziecka. Póki co łatwo mi mówić bo dopiero się z tym zmierzę :) ale jak widzę rodziców, którzy na każde potknięcie, zadrapanie sami reagują histerią to dziecko to na bank załapuje :D bardzo mi się podoba jak np. dziecko się przewraca, nic się nie dzieje, ale dziecko wyje i buczy jakby ktoś je ze skóry obdzierał, a rodzice uśmiechnięci podchodzą przytulają i tłumaczą, że wcale nic się nie stało :)

Nigdy nie zapomne jak byłam dzieckiem i byłam na drugim piętrze u cioci. Bawiłam się na podłodze i pod znalazłam skalpel... wiadomo, ciekawy przyrząd, zaczęłam nim jeździć po podłodze i poszło nie tak. Przecięłam wewnętrzną stronę dłoni. Krew sikła solidnie, a ja zacisnęłam dłoń, popatrzyłam czy podłoga czysta, powiedziałam, że muszę już iść. Jak szłam schodami to krew już ciurkiem ciekła z dłoni. Weszłam do domu i do mamy "eee chyba się trochę czymś nacięłam" ;)))
 
Ja tak miałam jak winda obcięła mi kawałek opuszka, bo wkładałam paluchy tam gdzie nie trzeba. Mama w pracy , a ja do sąsiadki po plasterek bo się zacięłam. Skończyło sie na szyciu przez samą sąsiadkę. Mama wprawdzie o mało zawału nie dostała jak krwawe ślady z windy doprowadziły ją do domu, a ja właściwie już wtedy o tym nie pamiętalam. Dziś mam po tym zdarzeniu pamiątkę na palcu:)
 
Nasi rodzice byli chyba troszkę mniej przewrażliwieni. Bawiliśmy się na polu (czy jak kto tam woli na dworze), nieraz sobie porozbijaliśmy kolana czy nabiliśmy siniaka to się popluło i leciało dalej:-) Teraz nikt nie puści dzieciaka samopas, żeby się bawił.
 
Fakt, więcej strachu w ludziach jest. Tyle, że to też kwestia czasów chyba (niestety).
Ja się trochę obawiam o siebie bo.... K. doskonale bawi się i wygłupia z dziećmi, ale jak czasami patrzę na to jak on nimi rzuca, podrzuca, trzyma etc. to mam wszystko w przełyku... trochę mi za to wstyd, ale ja mam taką rozbudowaną wyobraźnię i wiem, że dzieci potrafią być nieobliczalne, w najmniej odpowiednim momencie i najmniej odpowiedni sposób się przekręcą i nieszczęście gotowe :/ nie wiem jak mam z tym walczyć, trochę mnie martwi, że tak mam.
 
Dokładnie, dzieci potrafią cuda robić :-) Było nas kiedyś chyba z 5 dorosłych w pokoju i jedno dziecko 3-letnie, bawiło się ładnie, mieliśmy oko a ona i tak nie wiedzieć kiedy i jak fiknęła i przywaliła główką w szafkę, nic się nie stało ale się przestraszyliśmy.
 
reklama
Dokladnie zgadzam sie z Wami ,a ja tez pankara jestem i nie raz ochrzan od M. Dostalam ze przesadzam doszlo do tego ,ze jak bylam z moim na placu zabaw to sie odwracalam bo serce mialam w gardle jak widzialam jak sie wspina i kombinuje :-/ Teraz znowu nie potrafie patrzyc jak jezdzi na rolkach -przeraza mnie to !!!i wiem jak sie czuła moja mama jadac ze mna kolejny raz na izbe przyjec bo cos zlamalam ,doswiadczylam tego jak moj rozbil czolo na szczescie bylo klejone ,ale ja omalo nie umarlam !!!modle sie zeby wiecej cos takiego sie nie stalo
 
Do góry