reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

Mój synek do tej pory nie śpi w swoim pokoju i w swoim łóżku. Może i by spał, gdyby nie babcia bo ja już tyle razy próbowałam go nauczyc i nawet kilka nocy przespał ale babcia uparta woła go do siebie a on,że sam spac nie lubi to mu to pasuje...porazka :baffled:
 
reklama
carine kopnij babcie w dupie bo ciezko bedzie.Ja z moim meczylam sie do 4 latek.Ale to przez moja wygodne a potem brak miejsca bo mielismy tylko jedena sypialnie i dwa luzka zlaczone.Ale jak skonczyl 4 to ja kladlam sie z nim,on zasypial a ja szlam do swojego luzka.I jakos po 3 miesicach wstawania i prowadzenia go w nocy do siebie(niezawsze bo ja w nocy leniwa jestem) spokojnie teraz tylko jako juz stary 8 latek potrafi mne w nocy wystraszyc bo stanie nademnia w ciemnosciach i sprawdza czy spie czy udaje.A ja z przeczucia ze cos nietak otwiram oczy i widze mojego potowrka nad soba ;) I dziwic sie ze serce mam chore :)
 
barbarka- moze zamiast masazysty fizjoterapeuta? to wydaje mi si enajbezpieczniejszym rozwiazaniem- pod warunkiem,ze fizjo jest z prawdziwego zdarzenia,a nie ze szkolenia 3-dniowego...

kami- z tymi badaniami to maskara. w tygodniu musze wyjsc i zrobic badanie na hiv..nie będe za ni eplacila wiec sie zdglosze do stacji epidemiologiczno-sanitarnej,bo to jest badanie bezplatne tam :) i 70pln w kieszeni zostaje.

natkusia,zeby ci lepiej było!

madison- nasz 3,5 latek nadal spi w lozeczku dziecięcym. tyle,ze nasze ma 140x70 i w tej chwili jest juz tapczanikiem (po zdjeciu wszelkich zbednych juz elementów).dzieci szybko uczą się,że nie ma szczebli i nie wypadaja namietnie z lozka. nasz wypadl moze z 3 razy. planowalam od lipca go przerzucic na kanapę ale nadal nie wiem,czy ni kupic lulowi łożka...musze to jeszcze przemyśleć.

anna dla mnie zazdrosc jest przereklamowana. moim zdaniem wiecej czasami w tym halasu ze zstony nas rodzicow niz samych dzieci. nie sadze,zeby twoj syn, ktory de facto jest juz dosc rozumną istotą wpadał w histerię z powodu młodszego brata.
nie ma co demonizowac,boi tak wszystko wyjdzie w praniu ;)

gawit- my zyjemy na granicy naszych zarobkow mysle,ze od poczatku i dajemy radę. powiem ci szczerze,ze nie wiem jak to jest miec pieniadze pod koniec miesiaca,bo u nas zawsze niemal co do zlotowki konczymy miesiac. :) z czasem będzie lepiej :)

u nas lulu tez nad ranem wpada do nas do lozka. nie bronię mu, bo niedlugo juz sam nie będzie chcial. a jak sie maluch urodzi,no to znajac zycie,ja bede balansowac na krawędzi, jasio na ścianie jak glonojad, a oba chlopy na rozgwiazdę na 0% łóżka...aj
 
Pytam o to meble właśnie jeśli chodzi o wyposażenie pokoju typu: stolik rtv, komoda, jakiś regał. Wyglądają ładnie i ceny są przystępne w miarę, tylko naczytałam się dużo negatywnych opinii - właśnie o zawiasach, psujących się rolkach w szufladach i tym, że wystarczy pacnąć je przy odkurzaniu i już się niszczą, nie mówiąc o zarysowaniach. Mam w domu meble z Ikei i właśnie mam problem z krzywą szafą, wypadającym tyłem szafy (od przeładowania ;) ) i zarysowaniami, które pojawiają się jak tylko coś przesunę :/ I chciałabym jednak uniknąć takich historii i wybrać meble, które posłużą nam trochę lat i nie zniszczą się po pół roku.

Co do mojej mamy to ona w ogóle jest bardzo pomocna, dla nas (swoich dzieci) zrobiłaby dużo - zwłaszcza jeśli chodzi o pomoc finansową. Jak zmarł mój tata, który prowadził jednoosobową działalność dzięki której wszyscy żyliśmy i jedliśmy - musiała ona założyć taką firmę na siebie. Jako, że wcześniej mu pomagała przez lata to wie co i jak. Oczywiście wielu rzeczy nie zrobi, nie wie jak, nie ma chęci się nauczyć, ale jakoś daje radę. Niestety często chcemy jej coś podpowiedzieć, żeby jej ułatwić tą pracę, chcemy nawet jej jakoś pomóc - ale ona nawet nie potrafi określić co moglibyśmy dla niej zrobić, czego mogłaby nas nauczyć żeby jej było łatwiej. Kiedyś myślałyśmy o zatrudnieniu mnie żeby ją odciążyć trochę w papierkologii i "pracy biurowej" itp. ale zdecydowałam, że nie możemy tego zrobić, ponieważ moja siostra już u niej jest zatrudniona - tylko, że mieszka w innym mieście i nie pomoże mojej mamie na co dzień. A przy obecnym stanie rynku ja nie mogę u niej też pracować bo jak np. firma padnie to wtedy żadna z naszej 3 nie ma środków do życia :no:
Trudna to dla nas sytuacja.

Cwikla u Ciebie jest chyba taka różnica, że ta Twoja teściowa jest strasznie roszczeniowa i tylko "dajcie mi dajcie mi" - gdyby moja mama taka była to chyba nie miałabym takich dylematów wewnętrznych i wyrzutów sumienia różnego rodzaju bo przy niej trafiłby mnie szlag ;) :-D Strasznie Ci współczuję :no:

Jeszcze odnośnie mam, które zostają babciami - coś mi się wydaje, że moja to nie będzie ta milusia, rozpieszczająca babcia ;) Wczoraj poruszaliśmy temat ruchliwych dzieci i opowiadałam jej jak moja teściowa za swoim wnukiem, którego już ma musiała biegać i gonić bo jak się nauczył chodzić to uciekał i nie słuchał żadnego wołania. Na co moja mama się spojrzała, że jak raz ją coś takiego spotka to więcej nie wyjdzie z dzieckiem na spacer :tak: Potem rozmawialiśmy o basenie (moja mama nie umie pływać), że będzie zabierać wnuka/wnuczkę na basen - to powiedziała, że nigdy tego nie zrobi bo nie będzie odpowiadać za jego bezpieczeństwo bo za to mają odpowiadać rodzice, a nie ona jak się coś stanie to się będzie tłumaczyć i męczyć z wyrzutami sumienia :tak:
Trochę mnie to zasmuciło :)


Chciałabym już też wiedzieć na 100%, czy chłopiec, czy dziewczynka :-) Oczywiście jakby się jednak okazało, że Pani doktor się pomyliła i będzie chłopiec to bym się cieszyła bo imię byłoby "moje" :-) A jak dziewczynka to wybór K. :-) Ale najważniejsze żeby dziecko było zdrowe i żeby wszystko się udało :) Czas do tej pory leciał mi szybko, wydaje mi się, że teraz zacznie mi się dłużyć to jeszcze po drodze to kupno mieszkania, moje studia, praca mgr etc. Mam świadomość, że jeszcze bardzo dużo rzeczy po drodze mnie czeka :)
 
O matuchno ale jedziecie z koksem, przyznam sie ze doczytuje po lebkach bo musze zamknac kilka spraw pokontrolnych ale w sumie sie nie spiesze mam plan dziennie 1 rzecz zrobic w miedzy czasie zjadlam pomidorowke i wypilam kawke zbozowa
 
Hej dziewczyny
ale mnie kaszel męczy :-(normalnie zaraz płuca wypluję. Martynka jeszcze dziś ze mną w domu, ale to z mojego lenistwa, bo nie chciało mi się wstać i ją do przedszkola prowadzić ;-)chociaż z drugiej strony jeszcze trochę kaszle i smarka się więc w sumie jej to nie zaszkodziło

angie oczywiście zgadzam się, że pieniądze nie są najważniejsze, ale spróbuj bez nich żyć. jak wyżywić rodzinę? porobić wszystkie opłaty? iść kraść? a sytuacja u nas od stycznia jest tragiczna, liczyłam, że w lutym będzie lepiej, ale nadal jest kaszana :-(jak jeszcze i marzec taki będzie to nie wiem co zrobimy :-(

Sierpniowa fajnie, że wyjazd się udał. ja kiedyś chciałam pracować w przedszkolu :-Dnawet studia mam w tym kierunku skończone, ale odkąd mam Martynę i spotykam się z koleżankami, które tez mają dzieci, pójdę po młodą do przedszkola - to mi się takiej pracy odechciało i całe szczęście, że się do przedszkola nie załapałam :-D

Izis moja przyjaciółka ma meble z BRW i jest bardzo zadowolona. My mamy z Ikei (dla mnie rewelacja! mój mąż je uwielbia! łatwe w montażu, Martyna non stop przesuwa szuflady i nic się nie powyrabiało) z Abry (porażka - po pół roku porowalały się prowadnice w szufladach otwieranych raz na tydzień , bo tylko dokumenty i ładowarki od tel tam trzymam) i Bodzio (o to już w ogóle porażka - nic do siebie nie pasuje, wszystko trzeba było samemu wypoziopomować - czego nie było przy meblach ikei, brakowało części do skręcenia szafki )

anna ja tez marzę o dziewczynce i cały czas mam na nią szansę, bo jeszcze ginka mi płci nie powiedziała :-)ale wszyscy mówią, że będzie chłopak ;-)i tak jakoś się już psychicznie na niego nastawiam ;-)tłumaczę sobie, że syneczki to są takie mamusiowe :-D chociaż jak patrzę na mojego meża i jego relację z mamą to jednak widzę, że nie zawsze ;-)
ale on ma ogólnie trudną rodzinę i ciężko z nimi mieć jakieś bliższe relacje
Ja się boję zazdrości, bo Martyna to jest rozpieczona przez całą rodzinę. To pierwsza i długo wyczekana wnuczka moich rodziców więc oni jej pozwalają na wszystko! bardzo się boję jak to będzie, choć ona bardzo chce rodzeństwo ale myślę, że nie zdaje sobie do końca sprawy z tego co ją czeka jak się małe urodzi. To będzie ogromna rewolucja dla nas wszystkich. Martynka do tej pory nie okazuje zazdrości. nie było i nie ma problemu z tym, żebym wzięła na ręce inne dziecko, pobawiła się z innym, ale to do tej pory było chwilowe, a jak będzie małe, to przecież będzie z nami cały czas. zwłaszcza ze mną na samym początku. Wydaje mi się, że Martynka na pewno będzie zazdrosna

Madison no pierwsza ciąża to masz rację - błogie lenistwo, spanie ile się chce ;-)i ogólnie luz blues, ale teraz to już pospać się nie da ;-), wiem co mnie czeka po porodzie ;-)no i sam poród ;-) chociaż ja miałam cc i bardzo szybko doszłam do siebie i czułam się super, więc tu nie mam na co narzekać ;-)
A Martyna przestała spać w łóżku ze szczebelkami jak miała nie całe 2 lata (w listopadzie skończyła 2 a od września spała na tapczaniku takim dziecięcym z boczkami, żeby nie spadała - do dziś na nim śpi)
edys oj nie dziwię się, ze taka imprezka to już nie na nasze siły :-) ale ważne, że już po i że mała zadowolona :-)trzymam kciuki za odpieluchowanie :-)u nas poszło bardzo szybko ale Martynka miała już 2,5 roku i sama nie chciała pieluchy

fiufiu za mna chodzi zupa pomidorowa gotowana przez babcię mojego męża! nikt takiej nie ugtuje! ale babcia mieszka 250 km od nas więc za szybko tej zupy nie zjem :-D

barbarka ja mam koelgę po fizjoterapii, ale on twierdzi, że w ciąży trzeba iść do specjalisty , który się ciężarnymi zajmuje . na studiach mieli taką specjalizację. Uwielbiam jak kolego robił mi masaż ale niestety teraz powiedział, że się mnie nie tknie póki będę w ciąży ;-)
A u mnie dziś na obiad ziemniaki, mielone (dla Martyny pulpeciki, bo ona uwielbia) i ogórek kiszony :-)

Łoj to się rozpisałam ;-) idę ziemniaki wstawić ;-)
 
Dziewczyny :) ale macie dużo wolnego czasu :))))))))))))))))))

Ja chorowałam ostatnio na zapalenie zatok, mam sterydy do nosa i skierowanie do laryngologa.... ból głowy nie do opisania. Byłam 3 dni w domu ale już jutro wracam do pracy... Buziaki
 
podobno bardzo trudno oduczyć dziecka zasypiania samemu, a im dziecko starsze, tym trudniej..... nasza Wiki zawsze spała sama i nie mamy i nie mieliśmy nigdy tego problemu.... ale moja kuzynka tak nauczyla swoje dziecko i za cho..... nie chcialo same spac.... nawet jak postawili ich łóżko przy jego łóżku.... musiał spać z mamą, trwało to do 5 roku zycia:szok:
 
Cwikla :) super mieć taką umiejętność oszczędzania :) ja oszczędzam ale z wielkim trudem...
Ja czekam na moje l4, które nastąpi już pewnie po Wielkanocy.... żałuję tylko, że teraz kiedy jeszcze mam odrobinę energii nie mogę zająć się niektórymi sprawami z braku czasu :( bo potem coś, co teraz byłoby łatwe - będzie zupełnie inne.

Staram się Was czytać co jakiś czas :) i wiedzieć co u kogo słychać :)

A propos Gawit bardzo ciekawi mnie ta Twoja życiowa historia :))))))))) się bardzo zainteresowałam :) ihihihihii

Czytam, że borykacie się z przeniesieniem dzieciaczków do własnych łóżeczek, wędrowaniem śpiocha po nocy do Was, z nocnikowwaniem :))) ja już tego nie pamiętam .... nie pocieszę Was też pisząc, że w razie złego snu... bądź poczucia nocnej samotności moja Maja (8lat) do dziś wędrówki nocne uskutecznia :)

Martuska ja akurat nie mam nic przeciwko spaniu z dziecmi do pewnego wieku :) uważam, że to normalny objaw :) wymaga jednak konsekkwencji po podjęciu decyzji o zaprzestaniu :) my jesteśmy Słowianami nasze dzieciaki zawsze były blisko...
 
reklama
barbarka- moze zamiast masazysty fizjoterapeuta? to wydaje mi si enajbezpieczniejszym rozwiazaniem- pod warunkiem,ze fizjo jest z prawdziwego zdarzenia,a nie ze szkolenia 3-dniowego...

kami- z tymi badaniami to maskara. w tygodniu musze wyjsc i zrobic badanie na hiv..nie będe za ni eplacila wiec sie zdglosze do stacji epidemiologiczno-sanitarnej,bo to jest badanie bezplatne tam :) i 70pln w kieszeni zostaje.

natkusia,zeby ci lepiej było!

madison- nasz 3,5 latek nadal spi w lozeczku dziecięcym. tyle,ze nasze ma 140x70 i w tej chwili jest juz tapczanikiem (po zdjeciu wszelkich zbednych juz elementów).dzieci szybko uczą się,że nie ma szczebli i nie wypadaja namietnie z lozka. nasz wypadl moze z 3 razy. planowalam od lipca go przerzucic na kanapę ale nadal nie wiem,czy ni kupic lulowi łożka...musze to jeszcze przemyśleć.

anna dla mnie zazdrosc jest przereklamowana. moim zdaniem wiecej czasami w tym halasu ze zstony nas rodzicow niz samych dzieci. nie sadze,zeby twoj syn, ktory de facto jest juz dosc rozumną istotą wpadał w histerię z powodu młodszego brata.
nie ma co demonizowac,boi tak wszystko wyjdzie w praniu ;)

gawit- my zyjemy na granicy naszych zarobkow mysle,ze od poczatku i dajemy radę. powiem ci szczerze,ze nie wiem jak to jest miec pieniadze pod koniec miesiaca,bo u nas zawsze niemal co do zlotowki konczymy miesiac. :) z czasem będzie lepiej :)

u nas lulu tez nad ranem wpada do nas do lozka. nie bronię mu, bo niedlugo juz sam nie będzie chcial. a jak sie maluch urodzi,no to znajac zycie,ja bede balansowac na krawędzi, jasio na ścianie jak glonojad, a oba chlopy na rozgwiazdę na 0% łóżka...aj


fiufiu moj brat mial 10 lat jak ja sie urodzilam.Niby pod pretektem milosci spacerowal ze mna w wozku jak mialam kilka miesiecy i uciekl z wozkiem i zostawil pod jakims sklepem i uciekl do domu mama niemogla go dogonic bo niewiedziala gdzie spierdzielil,a szedl ciut przed nia.Innym razem tak mnie bujal spiewaja spij mala zarazo i tak cie nienawidze ze wurzucil mnie z gondoli i tez spierdzielil.Pomimo wielu lat nierozmiawaimy ze soba :/

Sa ruzne przypadki...
 
Do góry