Madruszka - tez tak planowalam :-)
Ale od 3 czy 4 nocy nie dał sie odłożyć sie do lozeczka. Natychmiastowe wybudzenie i ryk po każdym odłożeniu w nocy, a czesto i w dzień. Po dwóch dobach z jedna godzina snu polozylam go miedzy nas i to tak blisko by oddech mój czuł i dopiero spokój. Bałam sie jak cholera, ze mu krzywdę zrobię przez sen, ale wyboru nie miałam. Bylismy z M. jak zombie. Pierwsze tygodnie mały był absolutnie nieodkladalny. High needs baby ;-)
Owszem można zostawić, aż z dlugiego płaczu zasnie w tym lozeczky, ale to nie opcja dla mnie akurat.
Moze teraz będzie inaczej, fajnie by było :-)
Ja lubię spać z synkiem, M tez, ale nie cała noc i najlepiej nie co noc :-)
Ale od 3 czy 4 nocy nie dał sie odłożyć sie do lozeczka. Natychmiastowe wybudzenie i ryk po każdym odłożeniu w nocy, a czesto i w dzień. Po dwóch dobach z jedna godzina snu polozylam go miedzy nas i to tak blisko by oddech mój czuł i dopiero spokój. Bałam sie jak cholera, ze mu krzywdę zrobię przez sen, ale wyboru nie miałam. Bylismy z M. jak zombie. Pierwsze tygodnie mały był absolutnie nieodkladalny. High needs baby ;-)
Owszem można zostawić, aż z dlugiego płaczu zasnie w tym lozeczky, ale to nie opcja dla mnie akurat.
Moze teraz będzie inaczej, fajnie by było :-)
Ja lubię spać z synkiem, M tez, ale nie cała noc i najlepiej nie co noc :-)