My dzidzie poślemy do żłobka jak będzie miała 12 miesięcy. Musi to być państwowy żłobek bo prywatny kompletnie z powodów finansowych odpada - a to może być nierealne
U nas też jest tak, że ja więcej zarabiam od męża więc niejako sprawa jest jasna
Gdyby mój mąż zarabiał dużo to mogłabym mieć 4 dzieci, siedzieć w domku, robić wędlinki i piec ciasta, dłubać w ogródku mieć 7 kotów
bo ja się odnajduję w takiej rzeczywistości... Ale musiałabym mieć stabilną sytuację finansową. A tego niestety nie mam. Długo zwlekaliśmy z drugim dzieckiem bo byśmy się nie utrzymali nawet na minimalnym poziomie
a ja wychodzę z założenia, że powinno się mieć tyle dzieci ile jest się w stanie samemu utrzymać.
Rozważamy też wyjazd za granicę na stałe... bo to nie jest fajnie ciężko pracować, ledwo wiązać koniec z końcem, oszczędzać na wszystkim co się da i nawet człowieka nie stać aby raz w roku wyjechać na wakacje
albo jak się pochorujemy wszyscy i musimy w danym miesiącu np.: wydać 700 zł na leki to już mamy dołek, który trzeba w kolejnych miesiącach łatać. Teraz korzystamy z niewielkich oszczędności, które mamy. One są na lekarza, poród, badania, dentystę, weterynarza itd. Ale to nei jest fajnie, że na takie wydatki wydajesz oszczędności bo nei stać cię aby opłacić to wszystko z bieżących pensji
No i oszczędności nam się nie powiększają a topnieją
Trudne czasy
no ok ale aby nie było, że tak już do końca desperuję to mimo to jesteśmy szczęśliwą, kochającą się rodzinką, która ma dużo dystansu i poczucia humoru