Wczoraj poszłam spać dość wcześnie i o dziwo nawet pobudka na siusiu pozwoliła mi szybko zasnąć. Mrugali nam prądem, więc wyłączyłąm tv z sieci(bo jeden w miesiącu popsuty wystarczy;-)), poszłam chwilkę na balkon(ależ było przyjemnie:-)) i jak się ciemno zrobiło poszłam spać.
Dzisiaj jadę po Agatkę, właśnie dzwoniła,że mam dzisiaj po nią przyjechać. Jest fajnie,ale tęskni. Pogoda dzisiaj jakby się trochę uspokoiła,chyba nie będzie tak gorąco. Chociaż trochę żałuję,że nie ma słońca, bo woda w basenie szybciej by sę nagrzała.
Ulika super zdjęcia, basen masz super( ja sie moim zachwcam a Twój jest mega
)Ja pewnie też weszłabym do basenu, ale wodę dopiero wczoraj nalaliśmy i gdy wczoraj siadłam na drabince a mąż polewał mi nogi, aż mi tchu brakowało(tak było zimno).
Cwikła jak na tyle lat jazdy,to właściwie niewielkie szkody. Zawsze powtarzam dobrze,że nikomu się nic nie stało. Samochód dziś jest taki a jutro inny. I od tego właśnie jest ubezpieczenie:-).Dobrze,że to niedoszła szwagierka. Chciała zabłysnąć,ale bez przesady.
Anna nie przejmuj się takimi komentarzami lekarki-niech parzy na siebie a najważniejsze,że Ty wiesz jaka jest prawda. Trzymam kciuki za wizytę. Nie denerwuj się,bo pewnie sama się tymi nerwami dodatkowo nakręcasz
barbarka zazdroszczę. Tyle razy byłam nad morzem i ani razu nie widziałam zachodu słońca:-(, nawet pogody nigdy nie mamy:-(
Gorgusia to się zmobilizowałaś i spakowałaś. Widzę,że porządnie się wystraszyłaś:-)
Angie zazdroszczę tego deszczu. U nas wczoraj w cieniu 32stopnie, dobrze,że chociaż wiało.Tak sie zastanawiam,czy są jeszcze ludzie,którzy wierzą,że w ciąże można zajść przez kąpiel w basenie.:-)
Martuśka gratuluję kolejnego tygodnia(ja skończyłam wczoraj:-)) a co do leków nie pomogę, bo tych nie brałam w ciąży właściwie wcale.
Natkusia szkoda,że M nie dostanie urlopu, zawsze pomógłby ogarnąć się z nową rzeczywistością a i Ty spokojnie doszłabyś do siebie. A może jednak coś da radę załatwić. Trzymam kciuki. A dlaczego nie wychodzicie do domciu?