reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniówki 2014

reklama
MARTUSKA - zrozumiałe :) trzymam kciuki by tak było!
Az sprawdziłam Twoj suwaczek, w 38t4d rodzilam synka, z zaskoczenia było bo nic nie zapowiadało jak to u mnie, ale fakt, ze po wszystkim uznałam, ze to był dobry czas by sie ciaza nie zmeczyc za bardzo i nie utuczyc syna pow 4kg :)

Dzien przed przez kilka godzin sprzatalam z zapałem, choc bez intencji wywolania. Widac młody uznał, ze dosyc tej gimnastyki i w nocy przegryzl worek plodowy ;)

MONYA - az mi ciezko uwierzyć, ze dane by Ci miało byc 17 dni leniuchowania i spania ;) Pozyjemy, zobaczymy.
Jakby co to dedykuj mi jedna drzemke ;)
 
Mnie w pracy straszą,że się posypię w przyszłym tygodniu... o nie! Za dwa tygodnie!
Ciekawe kiedy będzie kolejny spontaniczny poród? Ja dziś mam pierwszy dzień,gdy jakoś niepewnie się czuję...bywa.
 
Witam! :-)

Dziewczyny dziękuję Wam serdecznie za wszystkie miłe słowa i gratulacje :tak: Jest mi tym bardziej miło, bo przecież za dużo się tu nie udzielałam.
Teraz trochę nadrobię i skrobnę co nieco na temat mojego wielkiego dnia ;-) Była odpowiedni wątek, ale ja chyba nie mam dostępu, więc napiszę tutaj a Natkusia jak się ogarnie najwyżej przeniesie.

Poród zaskoczył mnie w piatek poznym wieczorem (36t5d termin 4.08.). Tak jak za pierwszym razem odeszly mi wody. Delikatna panika, bo torby nie miałam spakowanej, nie wspominając o wyprawce. I nie miałam ani wyników GBSa, ani zrobionego usg z szacunkiem wagi, bo wiytę u gina miałam zaplanowaną na piątek.
W domu saczyło sie delikatnie. Chlusnelo dopiero w samochodzie. To wchodze mokra od pasa w dół na ip, a pani sie mnie pyta, czy mi wody odeszly... Pozniej badanie na fotelu (z tego wszystkiego usiadłam na samolot w ciuchach ) i usg. Na usg wyszlo, ze dziecie bedzie miało ok 2300 g. Lekka załamka. Ale lekarz wziął brzuch w ręce i ocenił, że powinno być większe.
Następnie poszliśmy na salę porodową. Kazali się przebrać i standardowo zaczęli od KTG. Było ok godz. 1. Zaczęły się skurcze, choć wg KTG bez szału. Rozwarcie ok 3 cm. W pewnym momecie pytam, czy mogę do wc (bynajmniej nie na siusiu). I wtedy się dowiedziałam, że z racji przedwczesnego porodu i tego, że główka nie jest przyparta lekarz zakazał wstawać i cokolwiek podawać! Miałam leżeć pod KTG conajmniej do godz. 3. I zdaniem położnej może być to dłuuuugi poród. Mówię więc do M, że jak chce to niech jedzie sobie po fajki i się przebrać i niech wróci po tej 3.
Zostałam sama, a skurcze coraz bardziej bolesne. Jednak jak można wstawać jest inaczej – można trochę pospacerować, pokucać, piłka, fotel itd. A leżąc na wznak to jest po prostu koszmar! Poprosiłam więc o zzo. Trochę to trwało, bo pielegniarka nie mogła dotrzeć. Później był jakiś problem z cewnikiem i musiał być zakładany dwa razy. Suma sumarum znieczulenie dostałam ok godz. 3.30. Położna mnie zbadała i okazało się, że jest już 7 cm! No to dzwonie do M (jak przyjechał do domu Zosia się obudziła i zasnął razem z nią), żeby mu powiedzieć, że jak chce być przy porodzie to musi się pospieszyć. Po chwili kolejne badanie i mówią, że już! M zdążył praktycznie w ostatniej chwili.
Niestety z racji wcześniactwa nie położyli mi jej na brzuchu i nie dostałam jej na sali porodowej, dopiero później. Ale na szczęście wszystko w porządku i dostała 9 pkt. (tylko kolor skóry był zły).
Ponieważ poród trwał ok 4 godz. i nie zostałam nacięta czułam się świetnie. Bez porównania z pierwszym razem.
Niestety znowu okazało się, że jest problem z karmieniem, i mała kiepsko przybierała na wadze. Ale dostałam leki, męczę cyce laktatorem i jest nadzieja na sukces (tylko żebym nie zapeszyła). Z tego powodu przetrzymali nas w szpitalu aż do środy. Ale wyłam z tego powodu!
Helenka jest póki co bardzo grzeczna (ciekawe, czy w ogóle taka jest, czy z racji tego, że wcześniak i jeszcze się rozkręci). Płacze praktycznie tylko o cyca i po kąpieli. Nocki oki – nawet za często się nie budzi. Jedzenie nadrabia w dzień.

Na wątku wizytowym była kiedyś dyskusja nt zzo. Ja sama byłam do niego sceptycznie nastawiona i przy pierwszym porodzie absolutnie nie brałam tego pod uwagę. Teraz sytuaja była całkiem inna i nie żałuję. Mówią, że zzo może spowolnić akcję. U mnie było wręcz przeciwnie. Położna twierdzi, że widocznie wszystko (i ja sama również ;-)) się rozluźniło i dlatego poszło do przodu.


Madison
podczytywałam Twoje wcześniejsze posty i powiem Ci (choć mój przypadek nie może się oczywiście równać z Twoim), że doskonale Cię rozumiem. Też miałam do siebie żal, że nie podołałam i nie donosiłam... Strasznie się bałam, czy z małą będzie wszystko ok. Na szczęście mała zdrowa i wierzę, że Twoje dziewczynki też będą w 100% zdrowe! :tak:
 
Do K. właśnie zadzwonił kolega, któremu właśnie rodzi się dziecię. A zadzwonił bo...jego żona miała rodzić tam gdzie ja, odeszły jej wody, pojechała i ją odesłali do drugiego szpitala... rewelacja, do tej umieralni... no nie powiem żeby mi to dodało otuchy i pewności :)
A mój lekarz mówił, że porody przyjmują.

To mnie się już odechciało rodzić :p
 
MACKU - dzięki za relacje :)
Wszystko dobrze co sie dobrze kończy :)
Ja bez zzo to sobie nie wyobrazam porodu, teraz przeszłam kawałek zanim sie i mnie przygotowali do pilnej cc i o raju...
Trzymam kciuki za karmienie piersia!


To daje do myślenie. Trzęsą sie wszyscy nad tymi szyjkami, a poki co u nas każdy wcześniejszy porod zaczął sie od odejścia wod...
 
Hej dziewczyny
Wczoraj jak byłam z Wami na bieżąco to w pewnym momencie nie miałam co czytać, a dziś tyle stron :szok: na zlość mi robicie :-p

Natkusia jeszcze raz serdeczne gratulacje! niech Wojtuś rośnie zdrowo

Caltha dla Ciebie i Emilki też wszystkiego dobrego! niech malutka szybko rośnie

Fiufiu ja do tego tygodnia nie wiedziałam co to zgaga! a teraz pali jak jasny gwint! na sam koniec się przyplątało i jakie moje wyniki? ja nic nie badałam póki co
A jak babcia? u mojej też nie fajnie, chyba ma alzheimera, w dodatku ta stopa cukrzycowa, nie wiem co to będzie bo kto się nią zaopiekuje? ciocia i wujo z którymi mieszka pracują, moja mama ma pod opieką mojego niepełnosprawnego brata + pomaga jeszcze mi. masakra jakaś
kahaka ja wczoraj prasowałam, już nie miałam wyjścia ale wiatrak cały czas na mnie wiał ;-)

katrina ja na pewno będę sierpniową mamą! mam cc zaplanowane na 08.08 i wcześniej się tam nie wybieram ;-)

Gorgusia nie dziwię sie, że masz dość! masz już pełne prawo do odpoczynku! tyle godzin w pracy :szok:

Ewaelinka waga małej super! tylko, że jak ją donosisz do terminu to może być ponad 4 kg ;-)

Madison super, że dziewczynki tak pięknie rosną :-)

Maćku to malutka normalnie jak modelka, długa a szczupła, choć na zdjęciu na fb wygląda na dorodną dziewczynkę

EH no zabieram mała i jedziemy do mojej koleżanki (wiem późno, ale chłop dopiero mi auto oddał, a mam do koleżanki interes więc muszę jechać)
Miłego wieczora
 
reklama
Do góry