Ewaelinka szkoda, że jeszcze ta cukrzyca się tak przypałętała ale w sumie jak tak dalej pójdzie to długo i tak się męczyć nie będziesz musiała
Madison córeczki ślicznie nabierają na wadzę, zresztą widzisz kochana, w sumie nie mają żadnych problemów, wszystko tak dobrze się potoczyło. Daj sobie jeszcze czas, nigdy nic na siłe i za szybko, jak na poród nie byłaś gotowa to na przybycie dziewczynek do domu już musisz być ;-) a póki co płacz ile potrzebujesz, tylko wiesz.. nie zamykaj się sama ze swoim samopoczuciem :*
Co do kuriera też czekam.. od wczoraj w sumie.. jeden już był, przywiózł te podkłady.. uff. Teraz czekam na kociego bo już pełny zapas zrobiłam na ponad miesiąc. No i mogłyby te nalepy przyjść, zła jestem o nie bardzo..
Mąż dokończył łazienkę, jeszcze dwa lampionki na góre a potem można wyszorować, wstawić nowe maty etc i gotowe. I tak pomieszczenie za pomieszczeniem i koniec. Nie licząc, że czasem trzeba coś będzie przypiłować etc teraz pojechał urzędowe sprawy załatwić, potem jeszcze konie i zakupy to się poprzeciąga ale źle nie jest.
W weekend się popakuję częsciowo.
Izis też to zauważyłam, gratki Kaspian bo nogi jak marzenie!
Sąsiadka dziś w nocy rodzić pojechała taka co mieszka dosłownie na wprost, w sumie nie znam jej, tak się tylko domyślaliśmy, że ona chyba podobnie jak ja
Podczytuje sobie co u Was, fajnie chwilkę odpocząć i przystopować ale też aż dziwnie się czuję. Mąż się śmieje, że chyba będzie kolejna ciąża ale taka, którą się będę mogła bardziej nacieszyć a nie remontować przez w zasadzie cały jej okres
Madison córeczki ślicznie nabierają na wadzę, zresztą widzisz kochana, w sumie nie mają żadnych problemów, wszystko tak dobrze się potoczyło. Daj sobie jeszcze czas, nigdy nic na siłe i za szybko, jak na poród nie byłaś gotowa to na przybycie dziewczynek do domu już musisz być ;-) a póki co płacz ile potrzebujesz, tylko wiesz.. nie zamykaj się sama ze swoim samopoczuciem :*
Co do kuriera też czekam.. od wczoraj w sumie.. jeden już był, przywiózł te podkłady.. uff. Teraz czekam na kociego bo już pełny zapas zrobiłam na ponad miesiąc. No i mogłyby te nalepy przyjść, zła jestem o nie bardzo..
Mąż dokończył łazienkę, jeszcze dwa lampionki na góre a potem można wyszorować, wstawić nowe maty etc i gotowe. I tak pomieszczenie za pomieszczeniem i koniec. Nie licząc, że czasem trzeba coś będzie przypiłować etc teraz pojechał urzędowe sprawy załatwić, potem jeszcze konie i zakupy to się poprzeciąga ale źle nie jest.
W weekend się popakuję częsciowo.
Izis też to zauważyłam, gratki Kaspian bo nogi jak marzenie!
Sąsiadka dziś w nocy rodzić pojechała taka co mieszka dosłownie na wprost, w sumie nie znam jej, tak się tylko domyślaliśmy, że ona chyba podobnie jak ja
Podczytuje sobie co u Was, fajnie chwilkę odpocząć i przystopować ale też aż dziwnie się czuję. Mąż się śmieje, że chyba będzie kolejna ciąża ale taka, którą się będę mogła bardziej nacieszyć a nie remontować przez w zasadzie cały jej okres