reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniówki 2014

reklama
Anna - to zależy od tego jak bardzo się było uzależnionym :-) Ja paliłam od liceum a rzuciłam po 30-tce. Byłam naprawdę mocno uzależniona, też rzuciłam z dnia na dzień, wspomagałam się przez pewien czas cukierkami z nikotyną i innymi takimi. Ale na początku myślałam, że szału dostanę, układ nerwowy miałam w rozsypce, potrafiłam przyjść do pracy, usiąść i przy biurku i sobie popłakuniać ni z tego ni z owego :-) Moja siostra też paliła/pali, ale nigdy się nie uzależniła. Może iść na imprezę wypalić paczkę fajek a potem przez miesiąc nie zapali wogóle. Ja wiem, że jakbym zaczęła podpalać to wróciłabym znowu :-)
 
Anna fajna motywacja i taki prawdziwy "dowód miłości".Mąż docenił? Nie było Ci ciężko? Pytam z ciekawości. W liceum popalałam, ale w odpowiednim momencie przestałam(zaczęło mnie ciągnąć a nie chciałam palić na stałe).
 
Nie latwo niebylo. Najtrudniej bylo jak bylam w pracy i szef wnerwial. Ale telefon do meza i bylo dobrze.
Chyba najwiekszym ulatwieniem bylo ze sashka niepali i niepije wiec jak dwoje tego nierobi to jakos łatwiej. A czy docenic to napewno docenil pomiesiacu znajomosci mieszkalismy razem hihi...
 
U mnie podobnie było bo D. nie palił nigdy :-) Ale w przeciwieństwie do Anny nie stawiał mi żadnych ultimatum tylko sugerował... że dobrze by było żebym rzuciła bo skoro chcemy dziecko, on nie naciska, ale... :-) Taki cwany i przebiegły był :-D
 
Carine - fajnie że już w domku :)

Ja też paliłam , nawet nie próbowałam specjalnie rzucać bo to po prostu lubiłam , od chwili kiedy dowiedziałam się o ciąży nawet do głowy by mi nie przyszło żeby zapalić .

Atana - ja też bym na bank zaczęła , mimo że nie palę już ponad 3 lata i że fajki mi śmierdzą to wiem że bym przepadła :)
 
A ja mam przerwę w paleniu. Rzucać nie zamierzam,bo lubie.wi o szkodliwości i bla bla bla lubię.czekam z utesknieniem na dymka. Jasio mnie molestowal o rzucenie ale po tylu latach spasowal.on nie palił i nie pali. Spalam po poludniu i idę dalej w kime. Znalazłam sposób ,zeby dobrze spali mi sie w naszym łóżku.muszę w nim być sama i spać w poprzek,taki cyrk.
Carine nie m to jak w domu :-)
 
Amelia - mnie tam nic nie śmierdzi :-D Papieroski są fajne :-D Ja sobie bardzo lubiłam zapalić, teraz nie palę bo wiadomo, miałam inne priorytety. Wolałam rzucić wcześniej bo ja naprawdę byłam mocno uzależniona, paliłam dobre 10 lat tak po paczce dziennie a jak mnie ktoś podkurzył lub na imprezach to i dwie spoko :-) Ale kto wie, może kiedyś będę sobie jeszcze podpalać :-)
 
reklama
Widze ze temat palenia nadszedl. Ja palilam a raczej popalalam w liceum, ale pewnego dnia stwierdzialam ze dosyc i od tamtej pory nie pale a to juz tyle lat ;) i ciesze sie z tego ze mnie nie ciagnelo, dla mnie to bardzo kosztowny nalog. Za to moj m palil, ale od stycznia przerzucil sie na e papierosa. I poczatki mial ciezkie ale dal rade teraz go chce namawiac i aby tego e papierosa rzucil ;p
Fiuufiuu co do spania to ja w ogole nie moge spac zadna pozycja nie jest dobra mecze sie strasznie z tym, budze w ciagu nocy. Ale dobrze ze ty znalazlas najlepsza pozycje dla siebie i wazne ze sie wysypiasz a twoj niech spi na kanapie najwyzej hehe ;p
Madison czytalam twoje posty i jakos ciezko mi bylo sie odniesc do nich ale widze ze juz jest lepiej i ze chyba do domu wychodzic. To dobrze troszke czasu synkowi poswiecisz, a male sa silne ;) i super ze z laktacja coraz lepiej ;)
 
Do góry