Cud jakowyś się zdarzył i w przychodni nie było NIKOGO :-) Weszłam z marszu.
Martuska - jak jestem sama w domu to przy pomocy krzesełka ubiorę sobie i skarpetki i leginsy ale wolę nie musieć, jak jest mąż w domu to on mi ubiera skarpetki :-)
KTG jeszcze nie miałam, w środę mam mieć USG III trymestru to może podczas tego badania lub przy kolejnej wizycie? edit: skoro po 36 tygodniu to ja mam jeszcze czas :-)
Kami - w ciąży bardzo łatwo o chrapanie, zapytaj się męża czy czasem Ty też nie chrapiesz bo możesz nawet nie mieć świadomości tego :-)
Faisca - dlatego ja nie czytam tego typu rzeczy, wiadomo, że najbardziej "chwytliwe" są historie gdy coś tam nie wyszło, powikłania itd, a każda z nas jest inna, każda może inaczej zareagować, wiadomo, że i poród SN jak i CC mają całe spektrum możliwych komplikacji ale jak zaczniemy się nimi wszystkimi przejmować to się tylko nerwicy nabawimy. Ja zakładam, że nasze porody będą nudne i książkowe :-)
Wyczekany - facet też człowiek, pozrzędzić se trochę musi, tylko już inna bajka, że oni do zrzędzenia często wybierają najmniej odpowiedni moment :-) Sama zobaczysz, przemyśli sobie i się przyczołga z samokrytyką :-)
Ojaka - alergie to przegwizdane, ale właśnie słyszałam, żeby nie pozbywać się wszystkich takich rzeczy, bo mogą właśnie zadziałać na zasadzie szczepionki, tak jak bywa, że ktoś ma uczulenie na sierść i mieszka z kotem pod jednym dachem, najpierw chce umrzeć i się zasmarkać a potem się przyzwyczaja i objawy stają się jakieś takie łagodniejsze.
Madison - ja chodzę do zwykłej osiedlowej przychodni, która ma podpisaną umowę z Diagnostyką, nigdy się nie zdarzyło, żeby D.miał problem z odbiorem moich wyników, nawet jak małżeństwem nie byliśmy, wszystkie badania mam do odbioru następnego dnia.
Mexi - ja właśnie miałam dren tak jak Ty, ale wyciągnięcie to nie był dla mnie problem, tylko jak on był założony, to go cały czas czułam, nie za fajne uczucie. Oni go zakładają jak rana jest chyba większa, moje mięśniaki maluśkie nie były...
Martyna - Ty to masz w świetnym miejscu mieszkanie :-) W razie czego to na butach do Rydygiera możesz nawet śmignąć :-)
Co do kłótni, to my się nie kłócimy, nie mamy za bardzo o co
Owszem zdarzają się jakieś tam krótkie spięcia o jakieś pierdóły ale tego nawet pod kłótnię nie można podciągnąć. Podchodzimy do bliskiego rozwiązania ze spokojem i opanowaniem, ja dlatego, że w sumie nie wiem co mnie czeka, on natomiast dawno temu został ojcem i może już nie pamięta jak to było
W każdym razie urlop na większą część sierpnia ma już wzięty i twierdzi, że jest zwarty i gotowy