reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniówki 2014

u mnie porod zaczął się od skurczy, ale mialam te krzyżowe wiec nawet nie wiedzialam, że to już się zaczęło, myślalam,że kregoslup mnie po prostu napierdziela..... potem wydawalo mi się (i mialam racje) że doszly tez normalne skurcze, pojechalismy do szpitala, z myśla że zaraz wrocę a tu rozwarcie na 3 cm bylo... wody odeszly dopiero podczas badania jak rozwarcie mialo 6cm (ale nie jestem pewna czy polozna ich nie przebila) i chlusnęło mocno.... potem skurcze ustały i musialam byc pod oksytocyną.....
 
reklama
Kurcze, a ja myślałam, ze wychodzące dziecko moze tez samo przebić pecherze i wtedy wody odchodzą ;)
A to trzeba zawsze przebić z zewnątrz? Coz człowiek sie uczy całe życie ;)

MAXI - czemu mialas cc za pierwszym razem? Bo tak z opisu porodu to wyglada jakby czekali na akcje do sn.

MARTUSKA - o kurcze to dziwne z tym, ze nagle skurczow brak, ciekawe czy to miało jakos związek z tym przebiciem wod.

Ja gdzies czytałam, ze w polskich szpitalach robia to nagminnie za wczesnie, zeby - jak zawsze - było szybciej. Ale nie wiem ile w tym prawdy.

Podobno te skurcze krzyzowe to jakis koszmar, takze tym co doświadczyly to bardzo współczuje, ja przy swoich odlatywalam...

FIUUFIUU - dosc osobliwa reakcja na ogarniajacy spokoj ;) Sprzątanie i szorowanie? ;)

Ja za 2h jadę na kontrole szyjki, moze mi pozwolą wstać, to by było cos, chciałabym moc troche zajac sie wyprawka i upewnić, ze wszystko jest tak jak chce :)
 
Mi odeszły wody o 14, a skurczów zero. i musiałam byc podpięta pod oksytocynę. Czyli jak to Madison napisała - to ta gorsza wersja porodu :(
Teraz chciała bym naturalne skurcze ( podobno mniej bolą), ale niestety nie mi o tym decydować:no: Rozwarcie przed długi czas nie było.a poźniej już poleciało szybciutko. No i o 1:55 Wiki była na świecie. Czyli całość 12h.
 
No widzicie, co położna/rodząca itd to inna opinia. Ja znowu slyszałam ostatnio od kuzynki, która rodziła niedawno 3 dziecko,że nie powinno się przebijać pęcherza,że tak się robiło kiedyś..

Synek obraził się na lekarstwa..jak do tej pory brał wszystko byleby jutro iść do przedszkola, tak teraz wszystko byle nie syrop/inhalacja...

Anna trzymaj się dzielnie jak najdłużej w dwupaku. A mama do kiedy u Was zostaje?
 
OJAKA - cos w tym moze byc, bo ja wlasnie czytałam cos kontrowersyjnego o tym przebijaniu, tylko mało pamietam.

Cos tam mi miga, ze u nas to zbyt częsta praktyka, a przede wszystkimprzedwcześnie to robia, bo ponoć przyspiesza porod (jak widac na przykładzie MARTUSKI nie zawsze).

U nas to trudno zgadnąć co jest ok, a co reliktem przeszłości, albo wygoda położnych. A u nich wiadomo tasmociag i 'następna proszę!'

MONYA - moze Ty cos wiesz? Szpital sw Zofii chyba ma najbardziej 'zachodnie' standardy i najbardziej szanuje rodzące.
 
Madison... Na szkole rodzenia położne tylko opisywaly jak jest zbudowany pęcherz płodowy i dlaczego czasem sie sączy a czasem chlusta. Wspominaly o tym, że filmy i akcje "wody mi odeszły" wiec pędzę do szpitala to kompletna bzdura , a wyjaśnienie juz przytaczalyscie wczesniej. Mówiły tez o konieczności czasem przebijania przez położne tego pęcherza, ale bardzo sie nie skupiały na tym, wiec myśle , że to kontrowersyjne nie jest. Jutro na spotkaniu mogę dopytać;)
 
Syna urodziłam o 12.30 a z godzinę wczesniej miałam pęcherz przebity i tak bidna chodziłam a po nogach co krok to chlustało, za mną salowa z mopem:szok:,o jakie to było krepujące. Bóle miałam takie sobie, trochę bolała, ale nie był to ten ból o którym czytałam i na który się czeka, natomiast przy ostatniej fazie porodu bóle zanikły zupełnie. I wtedy już nie było przyjemnie, bo kazali mi przeć jak jest skurcz, a ja go w ogóle nie czułam, musiałam dobrze słuchać. Podobno jak są bóle do końca to wiadomo kiedy skurcz idzie i jak długo należy przeć.
Także i tak źle i tak niedobrze.
Ale ogólnie poprzedniego porodu nie wspominam tragicznie, więc i tym razem dam radę. Mam nadzieję:-)
 
Ponoć mniejszy odsetek porodów zaczyna się od odejścia wód a zdecydowanie większy od skurczy ale z kim bym nie rozmawiała "z branży" :) to każdej prawie znajomej najpierw odeszły wody... U mnie też równo o północy wstałam z kanapy bo skończył się film a tu chlust! - pierwsze głupie uczucie miałam że musiałam mieć szklankę z piciem i rozlałam nieuważnie dopiero po paru sekundach wróciła mi przytomność - rety wody! sporo tego było - ok szklanka. Do szpitala mam 30 km więc zanim się ubrałam, męża uspokoiłam :) to na izbie byliśmy o 1:00 i podczas wywiadu już czułam skurcze, na porodówce o 2:00 chodziłam do 3:00, mąż mnie masował, dzwoniliśmy do rodzinki, trochę bolała ale czekałam na mocniejszy ból...aż mnie położna wezwała na fotel "kobieto ty rodzisz! już mi się kłaść! " miałam 7 cm. Cały mój wysiłek trwał tylko 15 min- tyle parłam :) i o 3:30 córcia była na świecie. Nazywały mnie na oddziale "pani ekspresowa" Nie było czasu korzystać ani z przeciwbólowych środków ani z worków sako itp. :)
Więc mam nadzieję że tak będzie i tym razem :) a moja historia niech będzie osłodą dla "pierworódek" którym wszyscy powtarzają, mi też powtarzali, że pierwszy poród jest długi i trudny.
 
O rety, co za tematy? Myślałam, że założymy osobny wątek porodowy?

Anna, fajnie,że dałaś znać co u Ciebie. Zaciskaj nóżki jeszcze te dwa tygodnie (do 37 tc)!!!!

U mnie zaczęło się od skurczy (delikatnych, ale regularnych i nasilających się z każdą godziną), wody zaczęły się sączyć jeszcze w domu, ale położna przebiła mi pęcherz podczas kolejnego macanka w szpitalu - oj, wtedy to na prawdę chlusnęło. Pojechałam do szpitala z rozwarciem na 8 cm, dostałam oksytocynę i po 3 h Mały był z nami! Tragedii nie było jak na pierwszy poród, dlatego liczę, że drugi będzie jeszcze lżejszy. Ale stresik jest i lęk przez nieznanym (bo przecież każdy poród jest inny).

U mnie dziś prasowanie, a jutro moje wielkie wyjście na uczelnie. Szkoda, bo coś dzisiaj słabiej się czuję, brzuch ciągnie :-(
 
reklama
Madison ja mialam cc z powodu miesniakow i wczesniejszej operacji. A czekali w sumie nie wiem- moze chcieli cc rano zrobic, bo stwierdzili ze nic sie nie dzieje. A tak mialam o 12 w nocy robiona, bo jednak zaczelo sie dziac i stwierdzili, ze do rana nie wytrzymam. Ja mialam miec planowana cesarke, tylko zaczelo sie wczesniej przed ustaleniem ostatecznego terminu. Na szczescie mala byla juz donoszona, bylo to 38 tc i 4 dni.
 
Do góry