reklama
a tak swoją drogą, to bardzo jestem ciekawa jak to wygląda w praktyce na żelaznej.
domyślam się, że Gosia jest zajęta swoim synkiem i nie mam odwagi jej prosić o opisanie sytuacji na porodówce i opiece poporodowej w św. Zofii. Ale może mju udało się z Gosią skontaktować, więc może mju jak coś wiesz, to napisz proszę.
z góry dziękuję
domyślam się, że Gosia jest zajęta swoim synkiem i nie mam odwagi jej prosić o opisanie sytuacji na porodówce i opiece poporodowej w św. Zofii. Ale może mju udało się z Gosią skontaktować, więc może mju jak coś wiesz, to napisz proszę.
z góry dziękuję
andariel
mama super dwójki :]
ja mam jakieś lęki, że zanim dotrzemy do centrum do szpitala, to będę miała już b.częste skurcze i zanim zdążą załatwić formalności na izbie przyjęć zacznę rodzić; a muszę mieć podany antybiotyk na te wstrętne bakterie; i się boję jak cholera, śnią mi się okropności jakieś mąż mi powtarza, że nie ma sensu się martwić na zapas, że przecież nie mamy na to wpływu itp. i wiem, że ma rację, ale lęk i tak jest...
agusia0611
Fanka BB :)
To myślałam, że tylko ja się tak uparłam na "swój szpital".... I kropka!
a tak swoją drogą, to bardzo jestem ciekawa jak to wygląda w praktyce na żelaznej.
domyślam się, że Gosia jest zajęta swoim synkiem i nie mam odwagi jej prosić o opisanie sytuacji na porodówce i opiece poporodowej w św. Zofii. Ale może mju udało się z Gosią skontaktować, więc może mju jak coś wiesz, to napisz proszę.
z góry dziękuję
jestem zajęta synkiem owszem, ale zaglądam na forum, bo bardz jestem ciekawa, co u Was ;-)
ja na izbę przyjęć trafiłam w poniedziałek o 4 rano, oprócz mnie nie było tam nikogo, a mimo to procedura trochę trwała... na porodówkę trafiłam dopiero po godzinie. Trafiłam do sali porodowej podwójnej (ale to miało być tylko przygotowanie do cc). Bylismy sami w tej sali przez cały poród. Dopiero ok 10 rano przywieźli nową pacjentkę a wtedy ja i tak powoli szykowałam się do przenosin na położnictwo (na poczatek na korytarz, bo nie było wolnych miejsc w salach).
przez ponad 10 dni spędzonych w szpitalu, cały czas łóżka na korytarzu były zajęte. Był dzień, gdy słyszałam lekarzy zastanawiających się, gdzie położą pacjentki z planowymi CC. Jeden lekarz ochrzaniał drugiego, że przyjął do porodu zamiast odesłać do innego szpitala i zajął miejsce pacjentki do planowego CC..... Faktem jest, że szpital był pełen, czasem nawet pacjentki musiały zostać na porodówce długo po porodzie, bo nawet na korytarzu w położnictwie nie było dla nich miejsca.
Nie ma co przesądzać... w te dni, gdy ja byłam w szpitalu, było mnóstwo porodów przedwczesnych, z pękniętymi pęcherzami płodowymi przez pogodę chyba.... teraz pogoda lepsza ;-)
Trzymam kciuki, żeby tym, które chcą rodzić w Sw Zofii, udało się trafić na dzień z maa ilością porodów ;-)
_karincia_
Fanka BB :)
O kurcze, juz bym się bała ;-)jestem zajęta synkiem owszem, ale zaglądam na forum, bo bardz jestem ciekawa, co u Was ;-)
ja na izbę przyjęć trafiłam w poniedziałek o 4 rano, oprócz mnie nie było tam nikogo, a mimo to procedura trochę trwała... na porodówkę trafiłam dopiero po godzinie. Trafiłam do sali porodowej podwójnej (ale to miało być tylko przygotowanie do cc). Bylismy sami w tej sali przez cały poród. Dopiero ok 10 rano przywieźli nową pacjentkę a wtedy ja i tak powoli szykowałam się do przenosin na położnictwo (na poczatek na korytarz, bo nie było wolnych miejsc w salach).
przez ponad 10 dni spędzonych w szpitalu, cały czas łóżka na korytarzu były zajęte. Był dzień, gdy słyszałam lekarzy zastanawiających się, gdzie położą pacjentki z planowymi CC. Jeden lekarz ochrzaniał drugiego, że przyjął do porodu zamiast odesłać do innego szpitala i zajął miejsce pacjentki do planowego CC..... Faktem jest, że szpital był pełen, czasem nawet pacjentki musiały zostać na porodówce długo po porodzie, bo nawet na korytarzu w położnictwie nie było dla nich miejsca.
Nie ma co przesądzać... w te dni, gdy ja byłam w szpitalu, było mnóstwo porodów przedwczesnych, z pękniętymi pęcherzami płodowymi przez pogodę chyba.... teraz pogoda lepsza ;-)
Trzymam kciuki, żeby tym, które chcą rodzić w Sw Zofii, udało się trafić na dzień z maa ilością porodów ;-)
_karincia_
Fanka BB :)
Musimy trzymać za siebie kciuki żeby każdej udało się rodzić tam gdzie chce :-)dziękuję Gosiu.
widzę, że jednak to jest kwestia szczęścia.
mam jednak nadzieję, że mi ono dopiszę ;-)
reklama
ANITEK to może jest szansa, że się w Zofii spotkamy - mamy bardzo zbliżone terminy
A wykupiłaś sobie położną?
Fajnie by było ja jednak stwierdziłam, że nie będę korzystała z indywidualnej położnej, ale na pewno chcę wziąć ind salę do porodu, żebyśmy rodzili wspólnie z J.
w związku z moją cukrzycą ciążową, to moja gin ma mi dać skierowanie na patologie jak się zacznie 40 tydzień, a Mikołaj nie będzie chciał się wcześniej pojawić na świecie.
a Ty mju masz wykupioną położną?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 644
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 937
- Odpowiedzi
- 3
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 8 tys
Podziel się: