reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

sierpnióweczki z Warszawy i okolic

Hej dziewczynki, coście takie mało aktywne ostatnio? w środe pomykam na swoje pierwsze KTG? Miała z was już któraś to? Ile trwa takie badanie?

Aga, na Zelaznej ktg trwa okolo 20 min, ale jak zapis jest plaski, czyli dzidzia spi lub sie chowa (wczesna ciaza), to moze trwac nawet godzine. Na Karowej wiem, ze zapis ktg trwa okolo 45 min, ale nie wiem od czego to zalezy tam.
 
reklama
Juz wiem ze na inflanckiej trwa normalnie ok 20 minut ale moja mała sie kreciła i co chwila uciekała wiec musialam lezec ok 50 min.... az mi bok zesztywniał :szok:
 
aga, mój Mikołaj też na początku się strasznie wiercił albo udawał, że go nie ma w brzuszku albo kopał w te klipsy ;-) teraz już się przyzwyczaił i grzecznie odbębnia swoje 20 minut.. jutro powtórka z rozrywki o 8.00
 
Czesc

Dziewczyny jak jeszcze myslicie nad szpitalem to ja wam odradzam Inflancka - przelezalam tam prawie 2 tyg. i dramat jesli chodzi o opieke nad noworodkami.
Efekt jest taki, ze moja corka znow trafila do szpitala przez bledy na Inflanckiej. Tym razem lezy w sz.Orlowskiego na Czerniakowskiej i sto razy lepiej!!! Tam przynajmniej jest dobra opieka noworodkowa. Tan tez maja full pacjentek, ale przejdzcie sie do tego szpitala i porownajcie sobie go z Inflancka . To jak niebo i pieklo.
I nie dajcie sie wypisac po 24h tak jak mnie chcieli, a z moja corka dramat zaczal sie w 28h. Gdybysmy byly w domu to bylo by nieszczescie.
 
Stopi, współczuję traumatycznych przeżyć..

a swoją drogą, wszystko w dużej mierze zależy od tego, na jaką zmianę się trafi, w każdym szpitalu... Ja ogólnie nie mogę narzekać na Sw Zofię, chociaż zdarzały się zmiany mniej przyjemne. Już po kilku dniach na oddziale wiedziałam, których dni się bać....
 
Stopi - czytałąm o Twojej córeczce- życzę aby szybko doszli co i jak i obyście jak najszybciej obie bbyły w domu!!!
ja co prawda nie wa-wa ale i tak po twoim opisie mój wniosek taki że trzeba cały czas patrzeć lekarzom na ręce :( resztą po poprzednim porodzie miałam podobny wniosek - oby człowiek miał na to siłę...
 
Stopi, współczuję traumatycznych przeżyć..

a swoją drogą, wszystko w dużej mierze zależy od tego, na jaką zmianę się trafi, w każdym szpitalu... Ja ogólnie nie mogę narzekać na Sw Zofię, chociaż zdarzały się zmiany mniej przyjemne. Już po kilku dniach na oddziale wiedziałam, których dni się bać....

My bylysmy u pediatry z Zelaznej i naprawde jak juz wchodzi sie do samego szpitala na Zelaznej to czuje sie zupelnie inny klimat niz na Inflanckiej. Bez porowniania te dwa szpitale. Przynajmniej lekarze informuja o stanie zdrowia dziecka dokladnie i robia od razu badania!!
Co do zmian pielegniarek to masz racje, tylko problem na Inflanckiej jest taki, ze tam sa tylko 4 dobre pielegniarki - mlode z powolaniem i chcecia do pracy, mozna zadac im pytania i odpowiadza, a nie odwroca sie na piecie i stwierdza radz sobie pani sama..I niestety nie sa razem na zmianie. Najwiekszy problem miedzy nimi to jest to, ze tam sa jakies kolezenskie konflikty i nie przekazuja sobie informacji o stanie dziecka konczac zmiane. Jak przekazuja to tak, ze i tak nic z tego nie wynika. A lekarze nie wiedza jakie byly zalecenia i robi sie burdel.

Powiem tak jak bylam po ksero karty choroby corki zaczepila mnie lekarka i 2 pielegniarki i wszystkie stwierdzily, ze dobrze, ze mala jest w szpitalu Orlowskiego i ze nie pozwolilam na jej powrot na Inflancka. Jak sama lekarka pracujaca tam takmowi, to cos w tym musi byc.
Mysle, ze gdybym byla tam tylko 24h to bym miala inne zdanie o tym szpitalu, bo bym nie widziala tego ich balaganu.;-)
 
Czesc

Dziewczyny jak jeszcze myslicie nad szpitalem to ja wam odradzam Inflancka - przelezalam tam prawie 2 tyg. i dramat jesli chodzi o opieke nad noworodkami.
Efekt jest taki, ze moja corka znow trafila do szpitala przez bledy na Inflanckiej. Tym razem lezy w sz.Orlowskiego na Czerniakowskiej i sto razy lepiej!!!

stopi bardzo Ci współczuję tych wszystkich przeżyć. Lence też. Na prawdę jesteście silne, trzymam kciuki, żeby wszystko skończyło się dobrze. :tak:
Właśnie tak to jest, jak trafisz na olewający personel, tylko po co w ogóle ci ludzie wykonują taką pracę, może zastanowiliby się nad przekwalifikowaniem:angry: i co to znaczy, że personel jest w konflikcie, a co to piaskownica a oni mają po 3 latka:no:

fajnie, że Andariel jest już szczęśliwą mamusią; ciekawa jestem jak ją potraktowali na inflanckiej, bo ona chyba tam miała rodzić:nerd:

no i karincia dawaj znać co u Ciebie:tak:
 
reklama
Ja tylko melduje sie , ze Lena jest juz w domu. Jest zdrowiutka i w koncu je i przybiera na wadze!! Wystarczylo,ze zrobili jej wszystkie badania, wymazy , posiewy (zwykl posiew moczu, a nie tylko z krwi), usg brzuszka. I uwaga polozyli Lene znow na lampy , tym razem na mocne na 4 dni i zaczela normalnie funkcjonowac - czesciej budzic sie, usmiechac sie, jesc znacznie wiecej!! Poprostu na Inflanckiej zrobili za krotkie dwie fototerapie na zoltaczke i wypisali nas po 8dniach z niezbita zoltaczka, kora znow poszla w gore. Gdyby za pierwszym razem miala pozadna fototerapie i troche dluzsza po zoltaczce nie bylo by sladu, a tak to przeszla w przewleka. I wszysko sie na siebie nalozylo na siebie i bardzo ja oslabialo.

Najwazniejsze jest to, ze jak jest juz zdrowe dziecko w domu to szybko sie wymazuje zle wspomnienia i cieszy sie kazda chwila z malenstwem:tak::tak:

Tym co jeszcze nie urodzily zycze szybkich i dobrych porodowi zeby wszystkie malenstwa byly zdrowe- to jest najwazniejsze!!!! P.s. nawet jak jest ciezki porod i bolesny szybko sie o nim zapomina!! Ja juz nie pamietam tego bolu :-D:-D
 
Do góry