Wiem, że bez rewelacji, ale nadal w granicach normy. Nie mam żadnych plamień, beta ładnie rośnie. Jeden z lekarzy, do których chodziłam w przeciągu ostatniego roku, mówił, że poziom progesteronu jest cechą bardzo osobniczą i jednej kobiecie wystarczy 12 żeby utrzymać ciążę, a innej 40. Jak sprawdzałam proga w cyklach monitorowanych, to 7DPO wynosił około 11-13, więc chyba ja po prostu mam naturalnie dość niski ten progesteron (cykle regularne, zazwyczaj owulacyjne). Na razie zostanę przy tych 2 tabletkach, zobaczę co lekarz powie po wizycie. W pierwszej i drugiej ciąży nie badałam proga, więc nie mam porównania.