Już daje znać, była obsuwka i zanim ja dojadę z miasta do siebie na wieś to mija minimum godzina
Najpierw żale
Dialog podczas oglądania podwozia:
Pani doktor: kiedy cytologia była robiona?
Ja: w lutym i byla Ok, teraz na początku grudnia
PD: dobra byla? Czy nie ma wyniku jeszcze?
Ja: nie ma wyniku. Czy mam się czego obawiać?
PD: nie, zasinienie w ciąży jest normalne.
nowa fobia mode on, dziękuje pani doktor
Na usg wszystko Ok!
ciąża wg usg 10+1 (wg OM 10+0), Dżunior znów złapał bulwersa jak pani doktor głowica grzebała, kończyny oburzone latały mega
identycznie jak moja młodsza córka, miała arytmię, wiec ktg miałam non stop i jedno badanie trwało 3h, bo młoda tak walczyła
Ponoć infekcji żadnej nie mam, nie widać źródła moich dyskomfortów, mogę brać probiotyk i tyle. Jednak pani doktor pokazała mi na ekranie duże czarne plamy i powiedziała, że to nie są krwiaki, ale wyjątkowo ukrwione łożysko(?) i przez to mogę plamić. Pani doktor powiedziała, że mogę mieć wręcz przez to krwotoki i jeśli się coś takiego zdarzy, to mam jechać na sor po cyclonamine (znam, używałam zawsze przy @). No i mam się nie stresować, pani doktor zasugerowała, że w 10tc już mogę trochę odpuścić nerwy