No ja na przykład nie mam pojęcia kiedy zaszłam - jak byłam na wakajkach, gdzie przebiegłam mnóstwo kilometrów w gorach, to miałam mega pociąg fizyczny, mnóstwo śluzu, ale całkowicie przezroczystego (wg kalendarzyka wtedy powinna być owulacja, ale ja się nie starałam o dziecko, wiec wiesz, nie interesowały mnie dokładnie daty). Potem ileś czasu po tych wakacjach już w Polsce miałam tak, ze patrzę i aż mam mnóstwo charakterystycznego śluzu dla owulacji kurcze jakoś zaraz przed okresem (coś lekko ponad tydzień) i aż sobie pomyślałam, ze pewnie to nie to.
Potem 4 dni po spóźnionej miesiączce myśle sobie, ze zrobię test, szanse mini, ale No chce się drinka z mama napić, to żeby być pewna. I blada kreska - najpierw myślałam, ze to fabryczna była, w życiu robiłam tylko test raz (okazało się, ze okres mi się spóźnia, bo mam wielka torbiel) i był biały, wiec ta kreska dała mi do myślenia.
Wysyłam fotę koleżance i ona mówi, ze No u niej tak pozytywy wyglądały
. To na drugi dzień zrobiłam te dwa kolejne (na zdjęciu), to się łudziłam, ze ten jeden tam to na pewno negatywny. 5 dni po spóźnionym okresie miałam dopiero bete 93, dwa dni później przyrost o 260%, na l pierwszym usg 6+1 serduszko i ciąża 11 dni młodsza.
Zobacz załącznik 1481154Zobacz załącznik 1481155