reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

reklama
Za co przepraszasz. To dobrze jak się wyglądasz :* będzie Ci w jakimś stopniu zawsze lżej :*
Musisz porozmawiać ze swoim. Wiadomo , że rodzice zawsze będą na pierwszym miejscu i są najważniejsi. Ale teraz powinien patrzeć w pierwszej kolejnosci na Was. A może oni robią to specjalnie ? Chcą trochę namieszać między Wami ?
Moja teściowa na szczęście się nie wtrąca. Wszystko ma gdzieś i niech tak zostanie :)
Zadzwoniła w ciągu całej ciąży z 3 razy. Teść niby pomaga. Ale miał zrobić balkon żebysmy szybciej skończyli to nasze mieszkanie. To dzwonię wczoraj do niego a on się wykręca , że tyle tam jest wiercenia , tyle roboty.. a sam chciał klucz i powiedział, że ma tyle wolnego , że zrobi to w któryś dzień żeby nas odciazyc. Tak na prawdę pół godzinki roboty..
To nie .. lepiej czekać na mojego, kupi się mu parę piwek i spędzi cały dzień przy takich pierdolach.
Ale K już taki głupi nie jest. Powiedział , że zabiera klucz i więcej go o pomoc prosić nie będzie. Panele też położy sam. A nie , że będzie trzeba własnemu ojcu później znowu płacić.. więc wiesz. Wszędzie kolorowo.. trzeba zająć się sobą, swoją rodzina i wtedy będzie tak jak należy :*
I chyba jest trochę lżej :p namieszać to raczej nie sądzie, bo oni zawsze im wpajali od małego, ze rodzina jest najważniejsza itd, ze maja znaleźć sobie porządne kobiety i ich się trzymac, a nie kolegów np :p a nie zauwazylam, żeby mnie np nie lubili, mój mąż mówi ze mnie lubią, ze jego poprzedniej dziewczyny nie lubieli i mówili o tym otwarcie, także to raczej nie w tym rzecz. Sama nie wiem co mam o tym myśleć i o co im tak naprawdę chodzi... Eh tak to właśnie jest, czasem lepiej sobie coś zrobic samemu niż się prosic. U nas akurat jest tak, ze jak coś trzeba pomoc to oni są chętni. Wiec może nie sa tacy najgorsi, ale takie sytuacje jak tamta poprostu wyprowadzają z rowonwagi. Już sama nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy z nimi...
 
I chyba jest trochę lżej :p namieszać to raczej nie sądzie, bo oni zawsze im wpajali od małego, ze rodzina jest najważniejsza itd, ze maja znaleźć sobie porządne kobiety i ich się trzymac, a nie kolegów np :p a nie zauwazylam, żeby mnie np nie lubili, mój mąż mówi ze mnie lubią, ze jego poprzedniej dziewczyny nie lubieli i mówili o tym otwarcie, także to raczej nie w tym rzecz. Sama nie wiem co mam o tym myśleć i o co im tak naprawdę chodzi... Eh tak to właśnie jest, czasem lepiej sobie coś zrobic samemu niż się prosic. U nas akurat jest tak, ze jak coś trzeba pomoc to oni są chętni. Wiec może nie sa tacy najgorsi, ale takie sytuacje jak tamta poprostu wyprowadzają z rowonwagi. Już sama nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy z nimi...
Może po prostu taki zbieg okoliczności akurat .. a twój też nie wie co w takiej sytuacji zrobić bo najchętniej to pewnie by się rozdwoil żeby żadna z ukochanych pan nie była poszkodowana :)
 
<iframe width="270" height="171" src="
" frameborder="0" allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen></iframe>
Reklama przy której się rozpłakałam
 
No trzeba korzystać[emoji16] A tak na poważnie, to tak zajęłam się książka, że teraz szybko muszę się malować bo wychodzimy[emoji4]
 
Moi tez są generalnie w porządku i nie nachodzą nas, ale cały czas mysla, ze mój mąż będzie na każde ich zawołanie. A mnie to strasznie irytuje, bo on zawsze tak zrobi, żeby wyszło na ich... Np ostatnio zadzwonil tata, żeby mój jechał z mama na pogrzeb jakiegoś znajomego, bo on nie będzie zaś pytał o urlop, bo już dwa pogrzeby były w ostatnim czasie. Brat nie może, bo pracuje, a przecież mój mąż ma w tym dniu wolne to pomoze mamie nosic wieniec... Tylko, ze my wtedy mamy wizytę w szpitalu, to żebyśmy ja przełożyli najlepiej na inny Dzien :/ tylko mój pracuje na rano w tym tygodniu, a wiadomo ze na badania w szpitalu nie pojedziemy sobie wieczorem... Rece mi opadają czasami, jakiś wieniec jest ważniejszy niż ja w ciazy... Ostatecznie mój zadzwonił do szpitala i termin mamy tego samego dnia, ale najpóźniej jak tylko się dało czyli na 14. Ehh przykre nie mówiąc już o tym, ze tyle mamy do zrobienia, rzeczy do ogarnięcia zanim dzidzia przyjdzie na świat, a on ciagle musi tracić czas, żeby im coś zrobic, bo mu głupio odmówić. Oni sami powinni zrozumieć, ze ich syn ma już własna rodzine i o nią musi tez dbać, a nie w dalszym ciągu zajmować się ich sprawami... Sorry musiałam się wyżalić, dzis mam chyba jakiś kryzys :(
U nas podobnie tesciowie nie rozumieją znowu że mój mąż ma swoją rodzinę swoje problemy i radości i są obrażeni że nie spędza z nimi tyle czasu co corunia która jest u nich wiecznie poszliśmy do nich na szybką kawę żeby nie było że nie chodzimy to corunia zmezem i synkiem z miasta prosto na obiad do mamusi i tak codziennie po co kupować i stać przy garachjak można zaoszczędzić pieniądze i czas oni mają rodziców za nic niby ich kochają a tak naprawdę wykorzystują do szpiku kości nie cierpię takich ludzi.Maja fajny domek synka a ona wiecznie u mamy siedzi żeby jeszcze pomogła przy czymś ale obiad gotuje mama mama sprząta po obiedzie a ona siedzi obok 4 latka i udaje ze go musi pilnować....brak słów a najgorsze jest to że rodzice na nią złego słowa nie powiedzą tylko słyszę ciągle jaka ona jest wrażliwa i jak ona kocha rodziców ślepi głupcy jak dla mnie i tyle.Ona jest tak wyrachowana że nie znam takiej 2 osoby wszyscy znajomi i rodzina to mówią no to dziadki z nimkimnie gadają bo o nich i o niej się nie mówi
 
I chyba jest trochę lżej :p namieszać to raczej nie sądzie, bo oni zawsze im wpajali od małego, ze rodzina jest najważniejsza itd, ze maja znaleźć sobie porządne kobiety i ich się trzymac, a nie kolegów np :p a nie zauwazylam, żeby mnie np nie lubili, mój mąż mówi ze mnie lubią, ze jego poprzedniej dziewczyny nie lubieli i mówili o tym otwarcie, także to raczej nie w tym rzecz. Sama nie wiem co mam o tym myśleć i o co im tak naprawdę chodzi... Eh tak to właśnie jest, czasem lepiej sobie coś zrobic samemu niż się prosic. U nas akurat jest tak, ze jak coś trzeba pomoc to oni są chętni. Wiec może nie sa tacy najgorsi, ale takie sytuacje jak tamta poprostu wyprowadzają z rowonwagi. Już sama nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy z nimi...
U nas z pomocą teściów to jest tak ze mój powinien biegać i im pomagać ajsk my czegoś potrzebujemy to nikogo nie ma.
 
reklama
A nam się pokrzyżowały plany... samochód oddaliśmy w środę do mechanika i dalej go nie mamy - może będzie w poniedziałek. I głowa mnie boli od rana, pół dnia przeleżałam :(
 
Do góry