miloscwczasachpopkultury
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2017
- Postów
- 7 807
Mam bardzo podobnego slonika
W kiku za 13 zł kupiłam małej żeby miała do trzymania i przytulania [emoji5][emoji7]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Mam bardzo podobnego slonika
I chyba jest trochę lżej namieszać to raczej nie sądzie, bo oni zawsze im wpajali od małego, ze rodzina jest najważniejsza itd, ze maja znaleźć sobie porządne kobiety i ich się trzymac, a nie kolegów np a nie zauwazylam, żeby mnie np nie lubili, mój mąż mówi ze mnie lubią, ze jego poprzedniej dziewczyny nie lubieli i mówili o tym otwarcie, także to raczej nie w tym rzecz. Sama nie wiem co mam o tym myśleć i o co im tak naprawdę chodzi... Eh tak to właśnie jest, czasem lepiej sobie coś zrobic samemu niż się prosic. U nas akurat jest tak, ze jak coś trzeba pomoc to oni są chętni. Wiec może nie sa tacy najgorsi, ale takie sytuacje jak tamta poprostu wyprowadzają z rowonwagi. Już sama nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy z nimi...Za co przepraszasz. To dobrze jak się wyglądasz :* będzie Ci w jakimś stopniu zawsze lżej :*
Musisz porozmawiać ze swoim. Wiadomo , że rodzice zawsze będą na pierwszym miejscu i są najważniejsi. Ale teraz powinien patrzeć w pierwszej kolejnosci na Was. A może oni robią to specjalnie ? Chcą trochę namieszać między Wami ?
Moja teściowa na szczęście się nie wtrąca. Wszystko ma gdzieś i niech tak zostanie
Zadzwoniła w ciągu całej ciąży z 3 razy. Teść niby pomaga. Ale miał zrobić balkon żebysmy szybciej skończyli to nasze mieszkanie. To dzwonię wczoraj do niego a on się wykręca , że tyle tam jest wiercenia , tyle roboty.. a sam chciał klucz i powiedział, że ma tyle wolnego , że zrobi to w któryś dzień żeby nas odciazyc. Tak na prawdę pół godzinki roboty..
To nie .. lepiej czekać na mojego, kupi się mu parę piwek i spędzi cały dzień przy takich pierdolach.
Ale K już taki głupi nie jest. Powiedział , że zabiera klucz i więcej go o pomoc prosić nie będzie. Panele też położy sam. A nie , że będzie trzeba własnemu ojcu później znowu płacić.. więc wiesz. Wszędzie kolorowo.. trzeba zająć się sobą, swoją rodzina i wtedy będzie tak jak należy :*
Może po prostu taki zbieg okoliczności akurat .. a twój też nie wie co w takiej sytuacji zrobić bo najchętniej to pewnie by się rozdwoil żeby żadna z ukochanych pan nie była poszkodowanaI chyba jest trochę lżej namieszać to raczej nie sądzie, bo oni zawsze im wpajali od małego, ze rodzina jest najważniejsza itd, ze maja znaleźć sobie porządne kobiety i ich się trzymac, a nie kolegów np a nie zauwazylam, żeby mnie np nie lubili, mój mąż mówi ze mnie lubią, ze jego poprzedniej dziewczyny nie lubieli i mówili o tym otwarcie, także to raczej nie w tym rzecz. Sama nie wiem co mam o tym myśleć i o co im tak naprawdę chodzi... Eh tak to właśnie jest, czasem lepiej sobie coś zrobic samemu niż się prosic. U nas akurat jest tak, ze jak coś trzeba pomoc to oni są chętni. Wiec może nie sa tacy najgorsi, ale takie sytuacje jak tamta poprostu wyprowadzają z rowonwagi. Już sama nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy z nimi...
U nas podobnie tesciowie nie rozumieją znowu że mój mąż ma swoją rodzinę swoje problemy i radości i są obrażeni że nie spędza z nimi tyle czasu co corunia która jest u nich wiecznie poszliśmy do nich na szybką kawę żeby nie było że nie chodzimy to corunia zmezem i synkiem z miasta prosto na obiad do mamusi i tak codziennie po co kupować i stać przy garachjak można zaoszczędzić pieniądze i czas oni mają rodziców za nic niby ich kochają a tak naprawdę wykorzystują do szpiku kości nie cierpię takich ludzi.Maja fajny domek synka a ona wiecznie u mamy siedzi żeby jeszcze pomogła przy czymś ale obiad gotuje mama mama sprząta po obiedzie a ona siedzi obok 4 latka i udaje ze go musi pilnować....brak słów a najgorsze jest to że rodzice na nią złego słowa nie powiedzą tylko słyszę ciągle jaka ona jest wrażliwa i jak ona kocha rodziców ślepi głupcy jak dla mnie i tyle.Ona jest tak wyrachowana że nie znam takiej 2 osoby wszyscy znajomi i rodzina to mówią no to dziadki z nimkimnie gadają bo o nich i o niej się nie mówiMoi tez są generalnie w porządku i nie nachodzą nas, ale cały czas mysla, ze mój mąż będzie na każde ich zawołanie. A mnie to strasznie irytuje, bo on zawsze tak zrobi, żeby wyszło na ich... Np ostatnio zadzwonil tata, żeby mój jechał z mama na pogrzeb jakiegoś znajomego, bo on nie będzie zaś pytał o urlop, bo już dwa pogrzeby były w ostatnim czasie. Brat nie może, bo pracuje, a przecież mój mąż ma w tym dniu wolne to pomoze mamie nosic wieniec... Tylko, ze my wtedy mamy wizytę w szpitalu, to żebyśmy ja przełożyli najlepiej na inny Dzien :/ tylko mój pracuje na rano w tym tygodniu, a wiadomo ze na badania w szpitalu nie pojedziemy sobie wieczorem... Rece mi opadają czasami, jakiś wieniec jest ważniejszy niż ja w ciazy... Ostatecznie mój zadzwonił do szpitala i termin mamy tego samego dnia, ale najpóźniej jak tylko się dało czyli na 14. Ehh przykre nie mówiąc już o tym, ze tyle mamy do zrobienia, rzeczy do ogarnięcia zanim dzidzia przyjdzie na świat, a on ciagle musi tracić czas, żeby im coś zrobic, bo mu głupio odmówić. Oni sami powinni zrozumieć, ze ich syn ma już własna rodzine i o nią musi tez dbać, a nie w dalszym ciągu zajmować się ich sprawami... Sorry musiałam się wyżalić, dzis mam chyba jakiś kryzys
U nas z pomocą teściów to jest tak ze mój powinien biegać i im pomagać ajsk my czegoś potrzebujemy to nikogo nie ma.I chyba jest trochę lżej namieszać to raczej nie sądzie, bo oni zawsze im wpajali od małego, ze rodzina jest najważniejsza itd, ze maja znaleźć sobie porządne kobiety i ich się trzymac, a nie kolegów np a nie zauwazylam, żeby mnie np nie lubili, mój mąż mówi ze mnie lubią, ze jego poprzedniej dziewczyny nie lubieli i mówili o tym otwarcie, także to raczej nie w tym rzecz. Sama nie wiem co mam o tym myśleć i o co im tak naprawdę chodzi... Eh tak to właśnie jest, czasem lepiej sobie coś zrobic samemu niż się prosic. U nas akurat jest tak, ze jak coś trzeba pomoc to oni są chętni. Wiec może nie sa tacy najgorsi, ale takie sytuacje jak tamta poprostu wyprowadzają z rowonwagi. Już sama nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak czy z nimi...