Tak wychwalilam ta moja córkę a od trzech dni miałam armagedon na spacerach. Trochę pospala ale trochę też się uplakala. Nie mogłam jej włożyć czapki bo darcie. Leżeć nie chciała musiałam ją nosić. I tak trzy dni. Ale dzisiaj to już przeszła samą siebie. Byłyśmy na spacerze od 12 do 18. Też darcie i jazda bez czapki, dużo noszenia. Przyszłam padnięta, upocona i głodna bo nie miałam dzisiaj nawet pół kromki w ustach. Nawet nie myślałam o jedzeniu , dopiero pod wieczór mi żołądek ścisnęło. Mała trochę usypiala , ale zaraz się budziła i znowu placz. Zjadła , chwilka zabawy i znowu placz. Miałam jej nie kąpać ale pomyślałam że może o to jej chodzi, że czeka na mycie. G..
Po kąpaniu znowu placz. A ja razem z nią bo już nie miałam siły. Zjadłam dopiero po 20. Na szybko .Nawet jeszcze spodni nie zmieniłam od kad przyszłam. Znowu placz, mleko, płacz i dopiero usypia... No po prostu jestem wykończona .uryczalam się i mam dość. Już się czuje jak prawdziwa kura domowa. Włosy nie obcinane dwa lata, chciałabym pofarbować , zrobić refleksy, brwi nie robione od 8 miesiąca ciąży, ząb mnie boli dwa dni nie mam kiedy iść do dentysty. Nawet na spacer nie mam czasu się ładnie umalować , uczesac i ubrać. Tylko byle co byle szybko i na dwór.. teraz mała usypia i coś stęka , taka niespokojna jest. Mam nadzieję , że nie przewiało jej uszu .. nie mogę jej wyczuć dzisiaj, nie rozumiem jej w ogóle.. dwa tygodnie mieszkam , marzyłam o wannie. Wannę mam i raz się kąpałam , tak to szybki prysznic w kuckach .... Zaraz otwieram piwo i może uda mi się odpoczac w co wątpię..
O właśnie się obudziła. Spała całe 10minut.
To odpoczęłam.