Ja was podczytuje na bieżąco, ale ten upał to masakra..
rano wstaliśmy, zjedliśmy śniadanko na słodko, po 12 zebraliśmy się do chińskiego centrum to kupiłam sobie jakieś majtki x 2 rozmiar L, bo tak to wszystko już przyciasne..
Sukienkę tez luźniejsza kupiłam tam za 35 zł, bo nie mam już w czym chodzić, a minimum 6 dni a max 20 dni będziemy w dwupaku także wariacja, a upały nie odspuszcza..
Wracaliśmy z carrefoura to kupiliśmy tam bułki, piwko i basen dmuchany dla mnie na ogródek do rodziców Bartka i wracając odczepił nam się prawie z tylu tłumik, a ostatnio go Bartek z tato 4 h spawali i się męczyli biedni i znowu.. to musieliśmy się zatrzymać w samym słońcu i dzwonić po jego tatę, przyjechał to mu tam pomaga to przymocować tak na prowizorkę żeby chociaż auto dojechało pod mieszkanie i w poniedziałek znowu mechanik.. a niedawno co go odebraliśmy. Masakra ta Mazda 6 to kupa, dosyć mam tego auta.. 8 tys poszło na auto + te „drobne” naprawy a mamy je dopiero od końca kwietnia a tyle nerwów, ze szkoda gadac.
Po mnie przyjechała jego siostra z chłopakiem i podwieźli mnie do domku, wzięłam prysznic a oni wyszli mi kochani z pieskiem, bo ja nie dałabym rady. Czekamy aż mój Bartek dotrze tym naszym super autem bez usterek pod blok i zabieramy się z nimi do domu jego rodziców na grilla i odpocząć w końcu..