reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

Super wyglądasz :) miłego relaksu i pływania. Tez bym gdzieś wyszła, coś porobila. Dobija mnie to, ze sama znowu dziś w domu cały dzień i nie mam co ze sobą zrobić..

Eh..hormony buzują u nas ;) ja też mam dość siedzenia samej w domu, wczoraj prawie cały dzień sama siedziałam, aż w końcu o 21 wybrałam się na chwilę do rodziców posiedzieć, bo musiałam gdzieś wyjść :D jeszcze musimy chwile wytrzymać, aż nasze maleństwa zechcą wyjść :) i przyjdą lepsze dni ;)
 
reklama
Rozumiem , Że możesz być smutna ale daj mu odetchnąć. On pewnie też się stresuje. Nie może ciągle siedzieć i patrzeć na brzuch. Zastanawiać się czy to już. Mogłaś go wyciągnąć na spacer z rana , żeby spędzić trochę czasu razem. I tak widzicie się codziennie to nie macie wcale źle. Mnie mój dzisiaj wkurzył, bo cały wieczór grał z kolegą w jakąś grę na komputerze, wstaje o 6 na siku a jego nie ma. Idę do pokoju a on gra..... Za chwilę przyszedł i się położył spać. Więc mi się spanie skończyło, bo chrapał, gadał, a nawet krzyczał na cały dom. Moja mama kilka razy przybiegała bo myślała , że coś się dzieje.. bałam się koło niego spać bo się wierzgał po tym łóżku jak psychicznie chory. To ja od 10 pomogłam mamie sprzątać w salonie, specjalnie co jakiś czas wchodziłam do pokoju , zachaczalam "przypadkiem" noga o jego poduszkę, trzaskałam drzwiami i odkurzalam przy samej twarzy. Niech mi się dzisiaj na oczy nie pokazuje. Nie chodzi o to , że grał. Tylko , że teraz odsypiac będzie cały dzień a jeszcze ile mnie udenerwowal w nocy. Normalnie otwarte oczy i głupie teksty do mnie. A to wszystko przez sen :// o jakiś sznurkach, że głupia jestem , że nie umiem naciągnąć itp. :eek::crazy::growl::confused::baffled::oo: myślę jak mu jeszcze dokuczyć :biggrin2: jakieś pomysły ?:tak:


Odetchnąć? Hmm wiesz ja wszystkiego tutaj wam nie pisze, ale w weekend to ja zapierdzielalam jak dziki koń i w sobotę i niedziele te generalne porządki, które miał robić on a ja miałam pomagać lekkie rzeczy to tak naprawdę ja zrobiłam wszystko, okna umylam, poscieralam kurze dosłownie wszędzie, wstawiłam i rozwiesiłam 4 prania, wymylam podłogę, a on wysprzątał wc, umył zlew i kuchenek z góry i poodkurzal w niedziele i tyle.. także weekend bardzo „razem”. Z czego nie wspomnę już o jego wychodzeniu co 30 min na fajkę, bo nie można mu nic powiedzieć i się obraza. W czwartek po kłótni i tez gdy mnie szarpnal spakował plecak i po 16 pojechał do kolegi twierdząc ze on się wyprowadza, zostawił mnie w takim ciężkim stanie psychicznym sama gdzie ja mu ciagle komunikuje ze mam dola i jest ze mną źle już serio, czuje się samotna, nieszczęśliwa i do głowy już dostaje przy tej końcówce i chciałabym żeby mi więcej czasu poświęcał a nie tylko on i jego sprawy po pracy.. wrócił w czwartek po koszu na chwile przed nocka to niby pogadaliśmy ale to ja mówiłam a on słuchał jakbym to ja miała się tłumaczyć i przepraszać.. w pt po nocce nie wrócił tu do mnie tylko do kolegi i musiałam 1,5 h wypisywać i dzwonić do niego i prosić żeby wrócił bo serio coś złego się stanie.. to łaskawie wrócił i później wstał to było niby ok. Oczywiście po południu do casyoramy pojechaliśmy i kupił następne jakieś deski itd do piwnicy do tego studio a ja sama smutna poszłam na dział z roletami i obrazkami dla małej do pokoiku. Wiesz przykre jest to gdy rzekomo chce być dobry ojcem itd i chce się niby starać ale robi inaczej i nie widzi jak egoistycznie podchodzi ostatnio do wszystkiego ze u góry jest tylko jego.. tzn mnie nie ma w planach w ciągu dnia jak mamy czas wolny tylko albo jest kosz, albo piwnica, w weekend byliśmy na tej imprezie od 22-2, mimo ze od 10 rano urobiona byłam i zmęczona już wieczorem ale zrobiłam to dla nas, dla niego, spielam poslady, umalowałam się i ubrałam ładnie i poszliśmy. W ten sam dzień byliśmy od 17-19 na boisku b o chciał pograć w kosza z kolegami, ok nie zabraniam i chce żeby się ruszał i miał czas dla siebie ale wiesz to po prostu od pewnego czasu kręci się wokół niego, wokół jego czasu i przyjemności i obowiązków.. jasne robi to dla nas ta piwnice itd ale to tak naprawdę będzie jego studio gdzie nakupowal sprzętu drogiego i będzie tam uciekać prwnie i już w ogóle sama będę z mała.. dlatego tak „narzekam” i jest mi ciężko ostatnio bo nie czuje wsparcia, bliskości i inicjatywy jakiekolwiek. Aha i wszystko gdzie tam pójdziemy na obiad, gdzieś wychodzimy, jedziemy to ja wymyślam, nie on.. także no można już dostać s którymś momencie do głowy i mieć myśli typu wyprowadzka.. właśnie problem w tym ze praktycznie w gole nie siedzimy razem. Teraz to przykre jak ma na południe i sama siedzę od 10-24 w domu bo on woli w piwnicy porobić.. bo przecież się pali i trzeba już na teraz szybko..



To tez masakra, wspolczuje i dobrze robiłaś ze go próbowałaś zdenerwować hah :)
 
@oliwiapatrycja wszystkiego co najlepsze! Szczęśliwego rozwiązania! Sto lat!

Super, że jutro już wracasz do domu!

@aniaczarnula jak się dzisiaj czujecie?
Hej. Ciężko stwierdzić raz lepiej raz gorzej. Całe szczęście że mamcia wzięła Lenke do siebie bo jej już prawie przeszło więc chwilkę się położyłam i czuję jak mnie poty oblewaja. Mąż musiał wziąć wolne bo ma taki ropień na migdale ze lekarka go nastraszyla ze jak się nie weźmie za porządne leczenie i leżenie to czeka go nacinanie. Synu też kaszlacy
 
Odetchnąć? Hmm wiesz ja wszystkiego tutaj wam nie pisze, ale w weekend to ja zapierdzielalam jak dziki koń i w sobotę i niedziele te generalne porządki, które miał robić on a ja miałam pomagać lekkie rzeczy to tak naprawdę ja zrobiłam wszystko, okna umylam, poscieralam kurze dosłownie wszędzie, wstawiłam i rozwiesiłam 4 prania, wymylam podłogę, a on wysprzątał wc, umył zlew i kuchenek z góry i poodkurzal w niedziele i tyle.. także weekend bardzo „razem”. Z czego nie wspomnę już o jego wychodzeniu co 30 min na fajkę, bo nie można mu nic powiedzieć i się obraza. W czwartek po kłótni i tez gdy mnie szarpnal spakował plecak i po 16 pojechał do kolegi twierdząc ze on się wyprowadza, zostawił mnie w takim ciężkim stanie psychicznym sama gdzie ja mu ciagle komunikuje ze mam dola i jest ze mną źle już serio, czuje się samotna, nieszczęśliwa i do głowy już dostaje przy tej końcówce i chciałabym żeby mi więcej czasu poświęcał a nie tylko on i jego sprawy po pracy.. wrócił w czwartek po koszu na chwile przed nocka to niby pogadaliśmy ale to ja mówiłam a on słuchał jakbym to ja miała się tłumaczyć i przepraszać.. w pt po nocce nie wrócił tu do mnie tylko do kolegi i musiałam 1,5 h wypisywać i dzwonić do niego i prosić żeby wrócił bo serio coś złego się stanie.. to łaskawie wrócił i później wstał to było niby ok. Oczywiście po południu do casyoramy pojechaliśmy i kupił następne jakieś deski itd do piwnicy do tego studio a ja sama smutna poszłam na dział z roletami i obrazkami dla małej do pokoiku. Wiesz przykre jest to gdy rzekomo chce być dobry ojcem itd i chce się niby starać ale robi inaczej i nie widzi jak egoistycznie podchodzi ostatnio do wszystkiego ze u góry jest tylko jego.. tzn mnie nie ma w planach w ciągu dnia jak mamy czas wolny tylko albo jest kosz, albo piwnica, w weekend byliśmy na tej imprezie od 22-2, mimo ze od 10 rano urobiona byłam i zmęczona już wieczorem ale zrobiłam to dla nas, dla niego, spielam poslady, umalowałam się i ubrałam ładnie i poszliśmy. W ten sam dzień byliśmy od 17-19 na boisku b o chciał pograć w kosza z kolegami, ok nie zabraniam i chce żeby się ruszał i miał czas dla siebie ale wiesz to po prostu od pewnego czasu kręci się wokół niego, wokół jego czasu i przyjemności i obowiązków.. jasne robi to dla nas ta piwnice itd ale to tak naprawdę będzie jego studio gdzie nakupowal sprzętu drogiego i będzie tam uciekać prwnie i już w ogóle sama będę z mała.. dlatego tak „narzekam” i jest mi ciężko ostatnio bo nie czuje wsparcia, bliskości i inicjatywy jakiekolwiek. Aha i wszystko gdzie tam pójdziemy na obiad, gdzieś wychodzimy, jedziemy to ja wymyślam, nie on.. także no można już dostać s którymś momencie do głowy i mieć myśli typu wyprowadzka.. właśnie problem w tym ze praktycznie w gole nie siedzimy razem. Teraz to przykre jak ma na południe i sama siedzę od 10-24 w domu bo on woli w piwnicy porobić.. bo przecież się pali i trzeba już na teraz szybko..



To tez masakra, wspolczuje i dobrze robiłaś ze go próbowałaś zdenerwować hah :)
Kochana dla Ciebie ta końcówka ciąży ciężka psychicznie, ale dla Niego też. Jesteście młodzi. Spokojnie. Daj mu czas. Zobaczy małą i zakocha się w niej po uszy i wszystko się zmieni.
Wiesz ktoś mądry powiedział mi tak: my kobiety więź z dzieckiem mamy od samego początku, bo nosimy pod sercem i dziecko jest przy nas, w nas 24/7. Natomiast ojciec dopiero po narodzinach dziecka musi tę więź z dzieckiem zbudować. Dlatego daj mu też małą kangurować - to będzie taka pierwsza chwila tylko dla nich. A Ty jak jesteś w takim stanie psychicznym, nie będę Cię straszyć nie o to chodzi, ale po porodzie może tak na wszelki wypadek poproś np o rozmowę z psychologiem. Ja na pewno będę o to prosić, tym bardziej biorąc pod uwagę że niestety przez problemy prywatne po porodzie miałam depresję poporodowa. Teraz sytuacje mam zupełnie inna, ale wolę już dmuchać na zimne :)
Bartkowi daj czas - może potrzebuje 'uciec'. Może lepiej żeby poszedł na dół i się odstresował niż żebyście się mieli kłócić. Ja wiem ze teraz potrzebujesz obecności i wsparcia, ale z kłótni i jego obecności na siłę też nie będziesz miała wsparcia, a wprost przeciwnie.
 
Patrzcie jaki wieloryb
emoji23.png

Zobacz załącznik 878334
ładnie wyglądasz :) a jaki masz strój fajny, lubie takie kolorki na lato :)
Rozumiem , Że możesz być smutna ale daj mu odetchnąć. On pewnie też się stresuje. Nie może ciągle siedzieć i patrzeć na brzuch. Zastanawiać się czy to już. Mogłaś go wyciągnąć na spacer z rana , żeby spędzić trochę czasu razem. I tak widzicie się codziennie to nie macie wcale źle. Mnie mój dzisiaj wkurzył, bo cały wieczór grał z kolegą w jakąś grę na komputerze, wstaje o 6 na siku a jego nie ma. Idę do pokoju a on gra..... Za chwilę przyszedł i się położył spać. Więc mi się spanie skończyło, bo chrapał, gadał, a nawet krzyczał na cały dom. Moja mama kilka razy przybiegała bo myślała , że coś się dzieje.. bałam się koło niego spać bo się wierzgał po tym łóżku jak psychicznie chory. To ja od 10 pomogłam mamie sprzątać w salonie, specjalnie co jakiś czas wchodziłam do pokoju , zachaczalam "przypadkiem" noga o jego poduszkę, trzaskałam drzwiami i odkurzalam przy samej twarzy. Niech mi się dzisiaj na oczy nie pokazuje. Nie chodzi o to , że grał. Tylko , że teraz odsypiac będzie cały dzień a jeszcze ile mnie udenerwowal w nocy. Normalnie otwarte oczy i głupie teksty do mnie. A to wszystko przez sen :// o jakiś sznurkach, że głupia jestem , że nie umiem naciągnąć itp. :eek::crazy::growl::confused::baffled::oo: myślę jak mu jeszcze dokuczyć :biggrin2: jakieś pomysły ?:tak:
Hmmm, jak udenerwować chłopa, oto jest pytanie :D mój też czasem gada przez sen, i jak nie śpię, zaczynam z nim dialog i on mi nawet odpowiada... zawsze jestem ciekawa co z niego wtedy wyciągnę. A w kwestii gier to też mnie mój kiedyś denerwował, w naszym poprzednim mieszkaniu komp był w drugim pokoju i on sobie a ja sobie. teraz on gra części jadalnej salonu a ja obijam się przy serialach :D wilk syty i owca cała, bo ja do gier to nie bardzo. zatrzymałam sie etapie mario bros :) :
Odetchnąć? Hmm wiesz ja wszystkiego tutaj wam nie pisze, ale w weekend to ja zapierdzielalam jak dziki koń i w sobotę i niedziele te generalne porządki, które miał robić on a ja miałam pomagać lekkie rzeczy to tak naprawdę ja zrobiłam wszystko, okna umylam, poscieralam kurze dosłownie wszędzie, wstawiłam i rozwiesiłam 4 prania, wymylam podłogę, a on wysprzątał wc, umył zlew i kuchenek z góry i poodkurzal w niedziele i tyle.. także weekend bardzo „razem”. Z czego nie wspomnę już o jego wychodzeniu co 30 min na fajkę, bo nie można mu nic powiedzieć i się obraza. W czwartek po kłótni i tez gdy mnie szarpnal spakował plecak i po 16 pojechał do kolegi twierdząc ze on się wyprowadza, zostawił mnie w takim ciężkim stanie psychicznym sama gdzie ja mu ciagle komunikuje ze mam dola i jest ze mną źle już serio, czuje się samotna, nieszczęśliwa i do głowy już dostaje przy tej końcówce i chciałabym żeby mi więcej czasu poświęcał a nie tylko on i jego sprawy po pracy.. wrócił w czwartek po koszu na chwile przed nocka to niby pogadaliśmy ale to ja mówiłam a on słuchał jakbym to ja miała się tłumaczyć i przepraszać.. w pt po nocce nie wrócił tu do mnie tylko do kolegi i musiałam 1,5 h wypisywać i dzwonić do niego i prosić żeby wrócił bo serio coś złego się stanie.. to łaskawie wrócił i później wstał to było niby ok. Oczywiście po południu do casyoramy pojechaliśmy i kupił następne jakieś deski itd do piwnicy do tego studio a ja sama smutna poszłam na dział z roletami i obrazkami dla małej do pokoiku. Wiesz przykre jest to gdy rzekomo chce być dobry ojcem itd i chce się niby starać ale robi inaczej i nie widzi jak egoistycznie podchodzi ostatnio do wszystkiego ze u góry jest tylko jego.. tzn mnie nie ma w planach w ciągu dnia jak mamy czas wolny tylko albo jest kosz, albo piwnica, w weekend byliśmy na tej imprezie od 22-2, mimo ze od 10 rano urobiona byłam i zmęczona już wieczorem ale zrobiłam to dla nas, dla niego, spielam poslady, umalowałam się i ubrałam ładnie i poszliśmy. W ten sam dzień byliśmy od 17-19 na boisku b o chciał pograć w kosza z kolegami, ok nie zabraniam i chce żeby się ruszał i miał czas dla siebie ale wiesz to po prostu od pewnego czasu kręci się wokół niego, wokół jego czasu i przyjemności i obowiązków.. jasne robi to dla nas ta piwnice itd ale to tak naprawdę będzie jego studio gdzie nakupowal sprzętu drogiego i będzie tam uciekać prwnie i już w ogóle sama będę z mała.. dlatego tak „narzekam” i jest mi ciężko ostatnio bo nie czuje wsparcia, bliskości i inicjatywy jakiekolwiek. Aha i wszystko gdzie tam pójdziemy na obiad, gdzieś wychodzimy, jedziemy to ja wymyślam, nie on.. także no można już dostać s którymś momencie do głowy i mieć myśli typu wyprowadzka.. właśnie problem w tym ze praktycznie w gole nie siedzimy razem. Teraz to przykre jak ma na południe i sama siedzę od 10-24 w domu bo on woli w piwnicy porobić.. bo przecież się pali i trzeba już na teraz szybko..



To tez masakra, wspolczuje i dobrze robiłaś ze go próbowałaś zdenerwować hah :)

Tulę Cię mocno Karolina. Wydawało mi sie wcześniej po Twoich wpisach że Twój związek jest niemal idealny. Przykro mi, że tak czujesz, że czujesz się jakby mniej ważna. Nie będę Twojego chłopaka tłumaczyć bo nie tak to powinno wyglądać. Mam jednak nadzieje że narodziny Kornelii przewartościują trochę jego rzeczywistość. Może faktycznie "zachłysnął" się ostatnimi dniami wolności i wszystko wróci do normy. Jesteś piękną i wartościową dziewczyną, jestem pewna że Twoje życie dobrze się ułoży.
 
Rozumiem , Że możesz być smutna ale daj mu odetchnąć. On pewnie też się stresuje. Nie może ciągle siedzieć i patrzeć na brzuch. Zastanawiać się czy to już. Mogłaś go wyciągnąć na spacer z rana , żeby spędzić trochę czasu razem. I tak widzicie się codziennie to nie macie wcale źle. Mnie mój dzisiaj wkurzył, bo cały wieczór grał z kolegą w jakąś grę na komputerze, wstaje o 6 na siku a jego nie ma. Idę do pokoju a on gra..... Za chwilę przyszedł i się położył spać. Więc mi się spanie skończyło, bo chrapał, gadał, a nawet krzyczał na cały dom. Moja mama kilka razy przybiegała bo myślała , że coś się dzieje.. bałam się koło niego spać bo się wierzgał po tym łóżku jak psychicznie chory. To ja od 10 pomogłam mamie sprzątać w salonie, specjalnie co jakiś czas wchodziłam do pokoju , zachaczalam "przypadkiem" noga o jego poduszkę, trzaskałam drzwiami i odkurzalam przy samej twarzy. Niech mi się dzisiaj na oczy nie pokazuje. Nie chodzi o to , że grał. Tylko , że teraz odsypiac będzie cały dzień a jeszcze ile mnie udenerwowal w nocy. Normalnie otwarte oczy i głupie teksty do mnie. A to wszystko przez sen :// o jakiś sznurkach, że głupia jestem , że nie umiem naciągnąć itp. :eek::crazy::growl::confused::baffled::oo: myślę jak mu jeszcze dokuczyć :biggrin2: jakieś pomysły ?:tak:
Ciekawe co mu sie snilo [emoji23]
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Ja dzisiaj na obiad zrobię zupę porowo-serowa. Chyba jedyna zupa, na którą Enno nie narzeka. W sumie to jego propozycja, ale musi jechać kupić pory.

Enno chciał dzisiaj jechać porozmawiać z szefem, a on teraz na urlopie...

@aniaczarnula to się kurujcie! Zdrowia!

@miloscwczasachpopkultury przykro mi, że taka sytuacja u Ciebie. Rozumiem, że strasznie Ci przykro. Może Bartka dziecko teraz przerosło i w ten sposób odreagowuje? Co on za studio robi?
 
@miloscwczasachpopkultury ile lat ma Twój facet?
Trochę słabe że tak ucieka ciągle gdzieś zamiast spędzić czas z Tobą. Ale ty się nie dołuj bo stres Ci teraz nie potrzebny. Nastawiaj się pozytywnie bo po porodzie też łatwo nie będzie niestety. Macierzyństwo zazwyczaj jest idealizowane a ten pierwszy moment po narodzinach jest bardzo trudny.
Ja i mój mąż byliśmy ciut starsi od ciebie jak się nam rodziło pierwsze dziecko co prawda on byl przy mnie ale jakby nie rozumial że mi źle że czuje się samotna, zapomniana i nie ważna. Faceci chyba tak maja. Też się klocilismy i nie raz pakowałam walizki:p
 
reklama
Odetchnąć? Hmm wiesz ja wszystkiego tutaj wam nie pisze, ale w weekend to ja zapierdzielalam jak dziki koń i w sobotę i niedziele te generalne porządki, które miał robić on a ja miałam pomagać lekkie rzeczy to tak naprawdę ja zrobiłam wszystko, okna umylam, poscieralam kurze dosłownie wszędzie, wstawiłam i rozwiesiłam 4 prania, wymylam podłogę, a on wysprzątał wc, umył zlew i kuchenek z góry i poodkurzal w niedziele i tyle.. także weekend bardzo „razem”. Z czego nie wspomnę już o jego wychodzeniu co 30 min na fajkę, bo nie można mu nic powiedzieć i się obraza. W czwartek po kłótni i tez gdy mnie szarpnal spakował plecak i po 16 pojechał do kolegi twierdząc ze on się wyprowadza, zostawił mnie w takim ciężkim stanie psychicznym sama gdzie ja mu ciagle komunikuje ze mam dola i jest ze mną źle już serio, czuje się samotna, nieszczęśliwa i do głowy już dostaje przy tej końcówce i chciałabym żeby mi więcej czasu poświęcał a nie tylko on i jego sprawy po pracy.. wrócił w czwartek po koszu na chwile przed nocka to niby pogadaliśmy ale to ja mówiłam a on słuchał jakbym to ja miała się tłumaczyć i przepraszać.. w pt po nocce nie wrócił tu do mnie tylko do kolegi i musiałam 1,5 h wypisywać i dzwonić do niego i prosić żeby wrócił bo serio coś złego się stanie.. to łaskawie wrócił i później wstał to było niby ok. Oczywiście po południu do casyoramy pojechaliśmy i kupił następne jakieś deski itd do piwnicy do tego studio a ja sama smutna poszłam na dział z roletami i obrazkami dla małej do pokoiku. Wiesz przykre jest to gdy rzekomo chce być dobry ojcem itd i chce się niby starać ale robi inaczej i nie widzi jak egoistycznie podchodzi ostatnio do wszystkiego ze u góry jest tylko jego.. tzn mnie nie ma w planach w ciągu dnia jak mamy czas wolny tylko albo jest kosz, albo piwnica, w weekend byliśmy na tej imprezie od 22-2, mimo ze od 10 rano urobiona byłam i zmęczona już wieczorem ale zrobiłam to dla nas, dla niego, spielam poslady, umalowałam się i ubrałam ładnie i poszliśmy. W ten sam dzień byliśmy od 17-19 na boisku b o chciał pograć w kosza z kolegami, ok nie zabraniam i chce żeby się ruszał i miał czas dla siebie ale wiesz to po prostu od pewnego czasu kręci się wokół niego, wokół jego czasu i przyjemności i obowiązków.. jasne robi to dla nas ta piwnice itd ale to tak naprawdę będzie jego studio gdzie nakupowal sprzętu drogiego i będzie tam uciekać prwnie i już w ogóle sama będę z mała.. dlatego tak „narzekam” i jest mi ciężko ostatnio bo nie czuje wsparcia, bliskości i inicjatywy jakiekolwiek. Aha i wszystko gdzie tam pójdziemy na obiad, gdzieś wychodzimy, jedziemy to ja wymyślam, nie on.. także no można już dostać s którymś momencie do głowy i mieć myśli typu wyprowadzka.. właśnie problem w tym ze praktycznie w gole nie siedzimy razem. Teraz to przykre jak ma na południe i sama siedzę od 10-24 w domu bo on woli w piwnicy porobić.. bo przecież się pali i trzeba już na teraz szybko..



To tez masakra, wspolczuje i dobrze robiłaś ze go próbowałaś zdenerwować hah :)
Oj to faktycznie mozesz miec dosyc.. oczy mu sie otworza jak mala sie pojawi :*
 
Do góry