Też mam takie zdanie,że sprawy łóżkowe są bardzo ważne. I też kiedyś usłyszałam od mojego męża, jak ja nie mogłam się kochać ale byłam chętna,żeby np zrobić mu loda,(również przepraszam za bezposredniosc
) to zasugerował,że to jak dziwka trochę. Smutno mi się zrobiło i tak się poczułam, bo po prostu chciałam mu pomóc i nie miałam z tym problemu. Teraz będąc w ciąży też chciałam, skoro ja nie mogłam, to chociaż tak pokażmy sobie jakąś tam namiętność,bliskość,żeby mnie za cycka zlapal przy tym
czy coś,ale on się bal że się przy tym nie tak napne i coś się stanie mi czy dzidzi...To odpiscilam
Mój mąż nigdy nie był słodko pierdzacy,ale jak pisałam wcześniej,kiedyś ciągle przytulal, potrafił dac buzi w towarzystwie. Smsy po wyjściu z domu po godzinie typu tęsknię czy kocham, to nigdy się nie zdarzyło. Jest typowym takim samcem i egoista, nie potrafi być bardzo romantyczny. Jest trzy lata młodszy i jest mega buntownikiem. Ale ja pewnie też się zmieniłam,może moje zrzedzenie czy ciągle zakazy, brak możliwości szczerego pogadania o pracy wyjazdach,spowodowały że się odsunal.I zawsze myślałam,że z takim facetem jak Twój mąż czy jak opisuje Klaudia zyloby mi się supet
Ale mam co mam,haha. I teraz trzeba walczyc