Dokładnie
Wkurza mnie czasem, że mam mu ochotę przysłowiową patelnia w łeb dać [emoji23]
Ale ogólnie dogadujemy się bez problemu.
W kwestiach i prywatnych i zawodowych nie raz to on był dla mnie wsparciem. I to tylko dzięki niemu i jego wsparciu założyłam działalność i tyle zawodowo osiągnęłam. Bo też sam po pracy musi zajmować się synem, a za niedługo dwójką żebym ja popołudniu mogła klientki przyjmować. Gdzie sam po pracy też ma prawo być zmeczony.
Nigdy poważnie się nie pokłóciliśmy. Jak w każdym związku wymiana zdań czy coś, ale bez kłótni. Raz tylko focha strzeliłam. Że się cały dzień nie odzywałam bo taka byłam zła, że wiedziałam że jak się odezwę to niestety ale ja buzię mam niewyparzoną. To pierwszy przyszedł i przepraszał.