E
Ewka34
Gość
Moja chyba uwielbia autem jezdzic bo wtedy szalejeHehe no dokładnie u mnie dziś po południu to dwa razy tak mocno się ruszal wlasnie hehe![]()
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Moja chyba uwielbia autem jezdzic bo wtedy szalejeHehe no dokładnie u mnie dziś po południu to dwa razy tak mocno się ruszal wlasnie hehe![]()
Za dużo tych zbiegów okoliczności, ale trudno zobaczymy jak będzie dalej. Może tak, może to ja jestem przewrażliwiona teraz...Może po prostu taki zbieg okoliczności akurat .. a twój też nie wie co w takiej sytuacji zrobić bo najchętniej to pewnie by się rozdwoil żeby żadna z ukochanych pan nie była poszkodowana![]()
U nas podobnie tesciowie nie rozumieją znowu że mój mąż ma swoją rodzinę swoje problemy i radości i są obrażeni że nie spędza z nimi tyle czasu co corunia która jest u nich wiecznie poszliśmy do nich na szybką kawę żeby nie było że nie chodzimy to corunia zmezem i synkiem z miasta prosto na obiad do mamusi i tak codziennie po co kupować i stać przy garachjak można zaoszczędzić pieniądze i czas oni mają rodziców za nic niby ich kochają a tak naprawdę wykorzystują do szpiku kości nie cierpię takich ludzi.Maja fajny domek synka a ona wiecznie u mamy siedzi żeby jeszcze pomogła przy czymś ale obiad gotuje mama mama sprząta po obiedzie a ona siedzi obok 4 latka i udaje ze go musi pilnować....brak słów a najgorsze jest to że rodzice na nią złego słowa nie powiedzą tylko słyszę ciągle jaka ona jest wrażliwa i jak ona kocha rodziców ślepi głupcy jak dla mnie i tyle.Ona jest tak wyrachowana że nie znam takiej 2 osoby wszyscy znajomi i rodzina to mówią no to dziadki z nimkimnie gadają bo o nich i o niej się nie mówi
Ja tez nie lubie takich ludzi, to tzw. 'dupowlazy' za przeproszeniem. U mnie znow dużo takich w pracy :/ ale wracając do tematu, to moi tez by chcieli, żebyśmy najlepiej codziennie przyjeżdżali, a mnie tez takie wizyty u nich męczą, bo jak już tam pojedziemy to nie na godzinkę/ dwie tylko pół dnia, bo nie chcą nas wypuścić, a ja tez lubie sobie polezec a nie siedzieć oficjalnie przy stole przez pare godzin. Niby mówią ze to nie problem, ze mam się czuć jak w domu, ale to głupio jak wszyscy siedzą ze ja sobie pojde gdzieś lezec, zreszta i tak nigdy nie będę się tam czuła jak u siebie. Nie to oni akurat jak tylko mogą to pomagają, ale czasem tez przesadnie oferują ta swoją pomoc, nie dogodzisz hahaU nas z pomocą teściów to jest tak ze mój powinien biegać i im pomagać ajsk my czegoś potrzebujemy to nikogo nie ma.
Moi są bardzo specyficzni nie raz to się zastanawiam czy wszystko z nimi w porządku heh bo nie znam 2 takiej rodzinyJa tez nie lubie takich ludzi, to tzw. 'dupowlazy' za przeproszeniem. U mnie znow dużo takich w pracy :/ ale wracając do tematu, to moi tez by chcieli, żebyśmy najlepiej codziennie przyjeżdżali, a mnie tez takie wizyty u nich męczą, bo jak już tam pojedziemy to nie na godzinkę/ dwie tylko pół dnia, bo nie chcą nas wypuścić, a ja tez lubie sobie polezec a nie siedzieć oficjalnie przy stole przez pare godzin. Niby mówią ze to nie problem, ze mam się czuć jak w domu, ale to głupio jak wszyscy siedzą ze ja sobie pojde gdzieś lezec, zreszta i tak nigdy nie będę się tam czuła jak u siebie. Nie to oni akurat jak tylko mogą to pomagają, ale czasem tez przesadnie oferują ta swoją pomoc, nie dogodzisz haha
W tym rzecz właśnie, ze gdyby może nie udało się tej wizyty przełożyć to może by nie poszedł tam z nią i tyle. I może przy kolejnej okazji by się zastanowili, ze on tez ma swoje sprawy a nie tylko ich. Swoja droga to tez takie moim zdaniem 'widzimisie', bo przecież nikt nie każe im kupować jakiegoś wielkiego wieńca, albo mogliby go dowieźć później z teściem, skoro ona nie może nosic. Niby taka błahostka a przez to musimy termin zmieniać :/ i to mnie najbardziej denerwuje, ze oni nie widza powagi sytuacji. Bo jak mój powiedział ze mamy wizytę w szpitalu to mogli odpuścić i powiedzieć okej to trudno, jakos inaczej to zrobimy, a nie mówić żebyśmy termin zmienili. Jak zacznę rodzic, a oni będą coś chcieli to tez powiedzą zmień sobie termin Eh... Brat mieszka z rodzicami, ale on nic nie umie zrobic, albo ma nowa prace od pół roku i zawsze jak coś trzeba to się wykręci. Za to mój wiecznie musi do nich latać. Właśnie z ta jego asertywnością co do rodziców to jest naprawdę ciężko, a oni tez nie mogą myslec ze tak będzie zawsze, w końcu musi im się tez postawić. Nie powiem, bo jego tez to denerwuje ze ciagle coś, ale jakos nie potrafi odmówić. Sporadycznie jak naprawdę coś jest to powie ze kiedy indziej przyjedzie, ale mino wszystko i tak przyjedzie i to zrobi... Po prostu chyba ma za dobre serce, za to ze mnie to zołza, tez sobie kobietę wybrał@Lustysia aj moze teściowa się nie zastanowiła, że ciężko wizyte przełożyć w szpitalu. Bo jak piszesz, że ogólnie pomocni i w porządku są. Ale generalnie to Cię rozumiem, bo nie strawilabym jakby moj stawial na pierwszym miejscu rodziców. Facet musi zrozumieć, że ma swoją rodzinę już i ona jest na pierwszym miejscu a rodzicom owszem pomagać trzeba ale tez czasem musi być asertywny.
No to już jest przesada, żeby przyjsc na gotowe, ani nic nie pomoc jeśli prosi mama prosi o pomoc. Rzeczywiście strasznie zmęczona życiem chyba jest... Najgorsze jest to, ze Ci rodzice na to pozwalają i nawet nie widza nic w tym złego. Nie ma się teraz co dziwić, ze ona to wykorzystuje jak tylko może. We mnie tez by się pewnie gotowało jakbym musiała patrzeć na coś takiego...Moi są bardzo specyficzni nie raz to się zastanawiam czy wszystko z nimi w porządku heh bo nie znam 2 takiej rodzinydziś byłam na chwilę u teściowej a ona akurat prasowala firanki do salonu i mówi do coruni (jak zawsze siedziała u mamusi)weź podtrzymaj firanke to taśmę ściągnę a ona mamusia ja jestem dziś taka nie do życia że nawet wstać mi się nie chce i siedziala trzymając taśmę a matka ściągala sama -brak slow.Zeszlysmy na dół do salonu patrzę a matka wchodzi na drabinę i wiesza firanki a ta stoi i się przygląda ja prdl -pomoc super mamusia ma,córka ma 39 lat i dziś na dworze zostawiła mamie dziecko bo ona się dziwnie czuje a matka (myślałam że padne) może ciśnienie ci skoczylo???może to od słońca (na sekundę nie była na dworze jak było slonce)idź się połóż dzieciaku bo na pewno zmęczona jesteś tylko kuźwa czym jak sobotę ma wolna od pracy i nawet obiadu nie zrobila tylko u matki zjedli (zresztą tak jest codzień )nie raz to zastanawiam się która jest głupsza,stwierdzam że matka a corunia jest po prostu wyrachowana.
I bardzo dobrze, że jesteś ZołząW tym rzecz właśnie, ze gdyby może nie udało się tej wizyty przełożyć to może by nie poszedł tam z nią i tyle. I może przy kolejnej okazji by się zastanowili, ze on tez ma swoje sprawy a nie tylko ich. Swoja droga to tez takie moim zdaniem 'widzimisie', bo przecież nikt nie każe im kupować jakiegoś wielkiego wieńca, albo mogliby go dowieźć później z teściem, skoro ona nie może nosic. Niby taka błahostka a przez to musimy termin zmieniać :/ i to mnie najbardziej denerwuje, ze oni nie widza powagi sytuacji. Bo jak mój powiedział ze mamy wizytę w szpitalu to mogli odpuścić i powiedzieć okej to trudno, jakos inaczej to zrobimy, a nie mówić żebyśmy termin zmienili. Jak zacznę rodzic, a oni będą coś chcieli to tez powiedzą zmień sobie termin Eh... Brat mieszka z rodzicami, ale on nic nie umie zrobic, albo ma nowa prace od pół roku i zawsze jak coś trzeba to się wykręci. Za to mój wiecznie musi do nich latać. Właśnie z ta jego asertywnością co do rodziców to jest naprawdę ciężko, a oni tez nie mogą myslec ze tak będzie zawsze, w końcu musi im się tez postawić. Nie powiem, bo jego tez to denerwuje ze ciagle coś, ale jakos nie potrafi odmówić. Sporadycznie jak naprawdę coś jest to powie ze kiedy indziej przyjedzie, ale mino wszystko i tak przyjedzie i to zrobi... Po prostu chyba ma za dobre serce, za to ze mnie to zołza, tez sobie kobietę wybrał![]()
Mam nadzieje, widzę ze mu czasem ciężko jak np ma mnie zostawic i tam jechac... Niby nie ma między nimi a moimi rodzicami jakiejś dużej roznicy 5-10 lat, a widzę między nimi taka przepaść... Już to zauwazylam poraz pierwszy w trakcie organizowania naszego slubu i wesela, wszystko musiało być tradycyjnie i staroświecko jak 20 lat temu... Gdzie moi rodzice powiedzieli, ze to nasz slub i zrobimy jak będziemy chcieli, oni mogą jedynie coś doradzić jeśli będziemy potrzebować czy pomoc zorganizować w razie potrzeby. Już wtedy zaczelam ich traktować z dystansem i tak mi pozostało do teraz... Powiedziałam mu, zawsze staram się mu mówić od razu jak mi coś nie pasuje. Ale on nie widzi w tym nic złego, poza tym to co on może na to poradzić. Jeszcze muszę go trochę podszkolić HehI bardzo dobrze, że jestes Żółtąbo ktoś musi byc asertywny. może powoli nauczysz tego Twojego zeby częściej potrafil się im postawic.
A z wieńcem to przesada bo oprócz najbliższej rodziny nikt juz nie kupuje wielkich ciężkich wiązanek. Teraz to już raczej cos mniejszego biorą. Może tesciowa starej daty jeszcze.
Powiedziałaś mężowi, że Cię to Wkurzyło? Może musisz mu to na spokojnie i dosłownie uświadomić, że czas na "dłuższą pępowine"
Ale pampki tylko na mailaBo mi przyszlo na maila i w aplikacji z ta oliwka![]()
Na dole strony "dla ciebie" a później zakładka "rossnę"A inne kremik , maści itp gdzie Wam przychodzą ? W aplikacji ? Gdzie tam trzeba wejść ?![]()