reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe Mamy 2018

reklama
Cześć Kobietki u mnie dziś chłodno i mam nadzieję że tak zostanie byłam już na pobraniu krwi dzieka Bogu byłam 2 :) teraz wstawię ostatnia partie ciuszków i zmykam do miasta :) muszę kupić jakąś torbę do szpitala dla siebie bo dzidziusia spakowalam i już miejsca nie mam:( i jeszcze gatki poporodowe bo mam tylko 2 szt.
Dziś wizyta ,oczywiscie stres mnie zżera może na zakupach choc na chwilę zapomnę???
Życzę udanego ,miłego dzionka :)


U nas tez chłodniej i to mega cieszyc[emoji3] ja zaraz wstanę, z pieskiem pójdę, później śniadanko, do biedronki podejdę po pieczywo i laba w domku.

Ja czekam na walizkę z Allegro, bo dla dziszi już spakowane wszystko, teraz w sobotę tylko spakuje dla mnie walizkę i gotowe. Plus bagaże na 5 dni nad morze do osobnej torby [emoji28]

Nie ma co się stresować tylko cieszyć :) daj znać jak po wizycie :)
 
Jutro mam wizytę o 12 u ginekologa więc pojechałam dzisiaj rano na pobranie. Było raptem kilka osób więc postanowiłam poczekać i jak już była moja kolej to przyszłą jakaś inna kobieta w ciąży i się wepchnęła przede mnie hahaha.
Okazało się że muszę zrobić drugi raz HIV, kiłę itd bo ponoć do porodu mają być świeże a nie te z początku ciąży. Spytam jutro ginekologa czy ten wymaz mogę zrobić za 2 tygodnie to wtedy będzie 34 TC.

Jaka agentka xD taka to ma tupet hahah
 
Dzien dobry w środę :)
Wczoraj miałam mega ciężki Dzien. Dziś mam w planach dużo odpoczywać i za dużo nie robic. Nawet mąż powiedział, ze może być pizza z zamrażarki na obiad, kochany [emoji7]
Widział, ze wczoraj to już było dla mnie za dużo. No to może od początku... Z rana mieliśmy wizytę w serwisie z naszym autem. Stwierdziłam, ze pojadę z nim żeby nie musiał sam tam czekac pare godzin, to sobie razem poczekamy. Okazało się, ze auto będzie do odbioru Ok 17, a było dopiero po 9. Musieliśmy wracać z innego miasta komunikacja do domu. Cała podroz zajęła nam ponad godzinę. Już po tym miałam dosyc, tym bardziej ze nawet się nie wyspalam. I generalnie wcześniej był plan, ze mąż pojedzie ze mną na 13.40 na paznokcie jeszcze gdzie indziej, ale ze te auto musieliśmy zostawic to musiałam sama jechac z mnostwoma przesiadkami :/ autobus/tramwaj/pociąg/autobus... ostatnia prosta, czekam sobie na autobus mam jeszcze 15 minut, wszyscy ludzie czekaja tam gdzie ja, nikt gdzie indziej, a przyszedł czas na autobus, przejechał obok mnie nawet się nie zatrzylal, chyba jednak z innego miejsca zaczynał :/ a tam gdzie czekałam był cały rozkład tej lini, Wiec Myslalam ze tam, patrzę kolejny za godzinę, super :/ ja za 20 minut mam być na miejscu. A nawigacja pokazuje ponad 40 minut piechota w nieznane :( przeszłam trochę, szukałam tylko jakiegoś innego przystanku i innego połączenia, ale i tak byłam dopiero przed 14, pech to pech :/ na szczęście moja stylistka miała troszkę więcej czasu i zdazyla mi wszystko zrobic. Ja miałam się jeszcze z koleżanka spotkać, ale nie miałam już na to sil, Wiec od razu do domu wracałam, między czasie mąż szybciej odebrał auto i czekał na mnie na dworcu głównym, zaoszczędził mi trochę tłuczenia się w komunikacji (tramwaj i autobus). Stwierdziliśmy ze pojedziemy coś zjeść. Pojechaliśmy do chinskiej restauracji 'all you can eat', ale ja jakos nie miałam ochoty za dużo jesc, miałam dosyc tego dnia. Mąż się najadł, pojechaliśmy szybko do reala po drukarkę, bo miała być w promocji i wróciliśmy do domu już było koło 21. Szybko się Ogarnelam do spania i padłam jak mucha, Wiec dziś nigdzie się nie ruszam, leżę w lozku pół dnia, a drugie pół tez mam w planach się nie przemęczać.
Miłego dzionka! :)


To rzeczywiście miałaś dzień ciężki, ale najważniejsze, że dziś już to co lubimy najbardziej czyli leniuszkowanie hah

U mnie dziś na obiadek i jutro w planach naleśniki na słono tzn ze szpinakiem zrobionym ze śmietana trochę, do tego pokroje oliwki, ser feta i ser żółty i gotowe
 
Mi nic o tym lekarz nie mówił, ale pewnie 25 czerwca na wizycie powie, będę już w 35 tyg, później zostaną mi w sumie 3-4 wizyty i koniec. Także krew, mocz na bank. W lipcu pewnie ten wymaz co trzeba zrobić

mi mój ginekolog mówił,że końcem lipca będzie mi robił wszystkie badania już pod poród :D jak to brzmi hehe :D a dziś chyba jednak wybierzemy się do ikei po ostatnie rzeczy dla maluszka :D
 
Dzien dobry w środę :)
Wczoraj miałam mega ciężki Dzien. Dziś mam w planach dużo odpoczywać i za dużo nie robic. Nawet mąż powiedział, ze może być pizza z zamrażarki na obiad, kochany [emoji7]
Widział, ze wczoraj to już było dla mnie za dużo. No to może od początku... Z rana mieliśmy wizytę w serwisie z naszym autem. Stwierdziłam, ze pojadę z nim żeby nie musiał sam tam czekac pare godzin, to sobie razem poczekamy. Okazało się, ze auto będzie do odbioru Ok 17, a było dopiero po 9. Musieliśmy wracać z innego miasta komunikacja do domu. Cała podroz zajęła nam ponad godzinę. Już po tym miałam dosyc, tym bardziej ze nawet się nie wyspalam. I generalnie wcześniej był plan, ze mąż pojedzie ze mną na 13.40 na paznokcie jeszcze gdzie indziej, ale ze te auto musieliśmy zostawic to musiałam sama jechac z mnostwoma przesiadkami :/ autobus/tramwaj/pociąg/autobus... ostatnia prosta, czekam sobie na autobus mam jeszcze 15 minut, wszyscy ludzie czekaja tam gdzie ja, nikt gdzie indziej, a przyszedł czas na autobus, przejechał obok mnie nawet się nie zatrzylal, chyba jednak z innego miejsca zaczynał :/ a tam gdzie czekałam był cały rozkład tej lini, Wiec Myslalam ze tam, patrzę kolejny za godzinę, super :/ ja za 20 minut mam być na miejscu. A nawigacja pokazuje ponad 40 minut piechota w nieznane :( przeszłam trochę, szukałam tylko jakiegoś innego przystanku i innego połączenia, ale i tak byłam dopiero przed 14, pech to pech :/ na szczęście moja stylistka miała troszkę więcej czasu i zdazyla mi wszystko zrobic. Ja miałam się jeszcze z koleżanka spotkać, ale nie miałam już na to sil, Wiec od razu do domu wracałam, między czasie mąż szybciej odebrał auto i czekał na mnie na dworcu głównym, zaoszczędził mi trochę tłuczenia się w komunikacji (tramwaj i autobus). Stwierdziliśmy ze pojedziemy coś zjeść. Pojechaliśmy do chinskiej restauracji 'all you can eat', ale ja jakos nie miałam ochoty za dużo jesc, miałam dosyc tego dnia. Mąż się najadł, pojechaliśmy szybko do reala po drukarkę, bo miała być w promocji i wróciliśmy do domu już było koło 21. Szybko się Ogarnelam do spania i padłam jak mucha, Wiec dziś nigdzie się nie ruszam, leżę w lozku pół dnia, a drugie pół tez mam w planach się nie przemęczać.
Miłego dzionka! :)

To rzeczywiście miałaś szalony dzień :D ja pilnowałam bliźniaków i też byłam wykończona..aż w nocy mnie krzyże bardzo bolały u brzuch i nie mogłam spać :(
 
reklama
Mi nic o tym lekarz nie mówił, ale pewnie 25 czerwca na wizycie powie, będę już w 35 tyg, później zostaną mi w sumie 3-4 wizyty i koniec. Także krew, mocz na bank. W lipcu pewnie ten wymaz co trzeba zrobić
Ja ten wymaz mam mieć pobierany już na następnej wizycie 21 czerwca czyli 34.0tc. Trochę wcześnie mi się wydaje, no ale skoro tak gin powiedziała :D
 
Do góry